Orzeczenie w sprawie Čeferin przeciwko Słowenia, skarga nr 40975/08
EUROPEJSKI TRYBUNAŁ PRAW CZŁOWIEKA
SEKCJA CZWARTA
SPRAWA ČEFERIN PRZECIWKO SŁOWENII
(Skarga nr 40975/08)
WYROK
STRASBURG
16 stycznia 2018 r.
WYROK OSTATECZNY
16/04/2018
Wyrok ten stał się ostateczny zgodnie z warunkami określonymi w art. 44 ust. 2 Konwencji. Wyrok może podlegać korekcie wydawniczej.
W sprawie Čeferin przeciwko Słowenii
Europejski Trybunał Praw Człowieka (sekcja czwarta), zasiadając jako Izba w składzie:
Ganna Yudkivska,
Przewodnicząca,
Paulo Pinto de Albuquerque,
Faris Vehabović,
Egidijus Kūris,
Iulia Motoc,
Georges Ravarani,
sędziowie,
Aleš Galič,
sędzia ad hoc
,
oraz Marialena Tsirli,
Kanclerz Sekcji,
obradując na posiedzeniu niejawnym w dniu 7 listopada 2017 r.,
wydaje następujący wyrok, który został przyjęty w tym dniu:
POSTĘPOWANIE
1. Sprawa wywodzi się ze skargi (nr 40975/08) przeciwko Republice Słowenii, wniesionej do Trybunału w dniu 20 sierpnia 2008 r. na podstawie art. 34 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności („Konwencji”) przez obywatela słoweńskiego p. Petera Čeferina.
2. Przed Trybunałem skarżącego reprezentowała „Odvetniška družba Čeferin” – kancelaria prawna z siedzibą w Grosuplje. Rząd Słowenii („Rząd”) był reprezentowany przez swojego pełnomocnika, p. V. Klemenca – prokuratora.
3. Skarżący zarzucał w szczególności, że nałożenie na niego grzywny w postępowaniu dotyczącym obrazy sądu stanowiło naruszenie art. 10 Konwencji oraz że orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego w drugim postępowaniu było pozbawione bezstronności.
4. W dniu 6 września 2016 r. skarga została zakomunikowana Rządowi, a pozostała część skargi została uznana za niedopuszczalną, zgodnie z Regułą 54 § 3 Regulaminu Trybunału.
5. Marko Bošnjak, sędzia wybrany w odniesieniu do Słowenii, nie mógł uczestniczyć w sprawie (art. 28 Regulaminu Trybunału). W związku z tym Przewodnicząca Sekcji czwartej podjęła decyzję o wyznaczeniu Aleša Galiča na sędziego ad hoc (art. 26 ust. 4 Konwencji i Reguła 29 § 1 Regulaminu).
STAN FAKTYCZNY
I. OKOLICZNOŚCI SPRAWY
A. Kontekst sytuacyjny
6. Skarżący, praktykujący obrońca, reprezentował – początkowo przed sądem rejonowym w Lublanie, a następnie przed sądami apelacyjnymi – oskarżonego I.P., któremu zarzucono popełnienie trzech zabójstw w dniu 15 sierpnia 2002 r. Przestępstwo to zagrożone było karą trzydziestu lat pozbawienia wolności. W postępowaniu karnym prowadzonym przed sądem pierwszej instancji powołano trzech biegłych sądowych. Do psychologa J.R. i psychiatry V.R. zwrócono się o ocenę poczytalności oskarżonego oraz prawdopodobieństwa popełnienia przez niego zarzucanych mu przestępstw. Biegłemu z zakresu medycyny sądowej J.B. zlecono sporządzenie opinii i złożenie zeznań m.in. o czasie zgonu pokrzywdzonych, który stanowił ważny element oskarżenia skierowanego wobec klienta skarżącego. W swoich pisemnych i ustnych wystąpieniach skarżący konsekwentnie obstawał przy niewinności swojego klienta, wskazując na to, co jego zdaniem stanowiło niezasługujący na wiarę dowód z opinii biegłego, oraz domagając się wykluczenia wszelkich dowodów uzyskanych wskutek rzekomego naruszenia praw człowieka jego klienta. Wydaje się również, że na pewnym etapie postępowania skarżący zwrócił się z prośbą o podanie wyników testu wariografu przeprowadzonego w trakcie postępowania przygotowawczego, ale jego wniosek został oddalony.
7. Na ostatniej rozprawie, która miała miejsce w dniu 12 marca 2004 r., V.R. odpowiedział na pytania zadane przez skarżącego i prokuratora. Następnie skarżący zwrócił się o powołanie nowego biegłego psychiatry i udzielenie mu wsparcia przez psychologa specjalizującego się w psychodiagnostyce. Zgodnie z przepisami ustawy o postępowaniu karnym nie należy powoływać nowego biegłego, chyba że istnieją sprzeczności lub braki w dostępnej opinii biegłego lub w przypadku pojawienia się uzasadnionych wątpliwości co do jej poprawności – skarżący wskazał zatem, co uznaje za takie braki w odniesieniu do V.R. i J.R. W swoich wystąpieniach ustnych skarżący argumentował, że J.R. był znany ze skłonności do psychodynamiki, co zdaniem skarżącego oznaczało, że „nie były mu znane najwyższej kategorii środki diagnostyczne, które miałyby być stosowane w procesie diagnostyki psychospołecznej”. Stwierdził również, że zastosowana przez biegłego psychoterapia psychodynamiczna nie jest metodą naukową i nie daje wiarygodnych danych. Ponadto w swoim wystąpieniu skarżący wywodził, że wyniki zastosowanego wobec jego klienta testu były całkowicie sprzeczne, a tym samym nieważne. Przytoczył przykłady z opinii biegłego, jak na przykład stwierdzenie, że oskarżony miał niewielkie poczucie rzeczywistości, ale jednocześnie dobrą wiedzę ogólną, i że choć był sztywny umysłowo, to posiadał ponadprzeciętną inteligencję. Skarżący kontynuował swój wywód:
„Za tym, że była to po prostu bezsensowna, obszerna i pozbawiona znaczenia, pełna sprzeczności gadanina, przemawia fakt, że biegły nie powiązał swoich konstruktów myślowych z żadnym konkretnym zaburzeniem psychicznym, a tym bardziej z zaburzeniem osobowości, w którym podobno się specjalizował”.
8. Skarżący następnie stwierdził, że żaden z testów nie mógł doprowadzić do stwierdzenia cech narcystycznych wskazanych przez biegłego J.R. i że w żadnym razie narcyzm nie stanowił części obowiązującej metody diagnozowania. Następnie stwierdził:
„Z opinii zarówno psychiatry jak i psychologa wynika smutna prawda, że w swojej słabości zawodowej obaj uciekli się do metod, które nie wchodziły w zakres ich praktyki zawodowej. Psychiatra zastosował metody psychologiczne, których zupełnie nie rozumiał i zastosował je wyłącznie mechanicznie; psycholog zastosował przestarzałe metody psychologiczne z epoki kamienia psychologii i nienaukowe koncepcje psychodynamiczne, nie uzyskując w ten sposób żadnych przydatnych rezultatów i dlatego sięgnął do dziedziny medycyny (...)”.
9. Na zakończenie skarżący stwierdził, że wnioskowane nowe opinie biegłych wykazałyby, że jego klient nie mógł popełnić zarzucanych mu przestępstw.
10. Sąd oddalił wniosek skarżącego o powołanie nowych biegłych i zamknął postępowanie dowodowe.
11. W dniu 16 marca 2004 r. klienta skarżącego, I.P., skazano za trzy zabójstwa na karę trzydziestu lat pozbawienia wolności. W dniu 22 czerwca 2004 r. skarżący wniósł apelację do Sądu Wyższej Instancji w Lublanie. Uzupełnił ją kolejnymi pismami i w dniu 16 grudnia 2004 r. wziął udział w posiedzeniu i rozprawie przed sądem. Skarżący twierdził, między innymi, że dniem popełnienia przestępstwa nie mógł być 15 sierpnia 2002 r., jak ustalił to biegły biegły J.B. (zob. par. 6 powyżej), co oznacza, że jego klient nie mógł go popełnić; że prokurator nie przedstawił wyników testu wariografem, które mogłyby prowadzić do uniewinnienia jego klienta, a sąd odmówił ich uzyskania od władz chorwackich, oraz że jego klient nie był psychicznie zdolny do popełnienia przedmiotowego przestępstwa. W swoich pisemnych i ustnych wystąpieniach przed Sądem Wyższej Instancji w Lublanie skarżący ostro krytykował pracę biegłych, prokuratora i sądu oraz użył szeregu wyrażeń, które Sąd Wyższej Instancji uznał za obrazę sądu (zob. par. 19 poniżej).
B. Pierwsze postępowanie w sprawie obrazy sądu
12. W dniu 19 marca 2004 r. sąd rejonowy w Lublanie wydał orzeczenie, w którym ukarał skarżącego grzywną w kwocie 150 000 tolarów słoweńskich (SIT – około 625 euro (EUR)) za obrazę sądu w związku z oświadczeniami złożonymi na rozprawie w dniu 12 marca 2004 r. dotyczącymi biegłych, a mianowicie za poczynienie następujących uwag, których tłumaczenie nie zostało zakwestionowane przez strony: „bezsensowna gadanina” ( neosmišljeno nakladanje), „konstrukty myślowe” ( umotvori), „słabość zawodowa” ( strokovna šibkost) biegłych, oraz stwierdzenie, że „zastosował metody psychologiczne, których zupełnie nie rozumiał” ( psihiater si je pomagal s psihološkimi metodami, ki jih absolutno ne razume) oraz że „psycholog [zastosował] zastosował przestarzałe metody psychologiczne z epoki kamienia psychologii i nienaukowe koncepcje psychodynamiczne” ( psiholog z zastarelimi psihološkimi metodami iz kamene psihološke dobe ter neznanstvenim psihodinamskim konceptom) (zob. par. 7 – powyżej). Sąd uznał, że skarżący wyraził obraźliwe osądy ocenne w odniesieniu do kwalifikacji zawodowych biegłych. Ponadto sąd uznał, że kompetencje zawodowe biegłych sądowych zatwierdzonych przez Ministerstwo Sprawiedliwości nie budzą wątpliwości. Jeżeli chodzi o wysokość orzeczonej wobec skarżącego grzywny, sąd zauważył, że odzwierciedlała ona charakter i wagę obraźliwych wypowiedzi oraz fakt, że był on prawnikiem z wieloletnim doświadczeniem w zakresie zastępstwa procesowego.
13. W dniu 8 lipca 2004 r. skarżący odwołał się. Twierdził, że nie miał zamiaru nikogo obrażać, a jedynie chciał zwrócić uwagę na niedopuszczalny sposób sporządzenia opinii, które mogły skutkować orzeczeniem kary trzydziestu lat pozbawienia wolności. Twierdził, że zarzuty były uzasadnione krytyką wyrażoną w apelacji. Podkreślił, że nie posiada wymaganej wiedzy, aby uzasadnić krytykę, ale został ostrzeżony o poważnych błędach popełnionych przez obu biegłych przez osoby ze „środowiska psychiatrycznego i psychologicznego”. Zdaniem skarżącego sądy powinny zastanowić się nad stosowaną przez nie praktyką karania prawników, która była wykorzystywana przez niektórych sędziów do „zatajania” ich własnej pozbawionej profesjonalizmu i kompetencji pracy. Twierdził, że karanie obrońców często ma efekt hamujący, a tym samym stanowi naruszenie wolności wyrażania opinii.
14. W dniu 3 lutego 2005 r. Sąd Wyższej Instancji w Lublanie oddalił apelację skarżącego jako bezzasadną, uznając, że jego uwagi „stanowiły obraźliwe osądy ocenne, które godziły w honor i reputację obu biegłych, bowiem wyrażały pogardę i brak poszanowania godności ludzkiej innych osób, a tym samym nie licowały z powagą zawodu prawnika”. Sąd uznał, że jest zobowiązany do ochrony swojego autorytetu i godności osobistej innych uczestników postępowania karnego i wskazał, że skarżący mógł wyrazić swoją krytykę w prawnie dopuszczalny sposób. Uznał również, że ukaranie obrońcy nie stanowi poważnej ingerencji w konstytucyjne prawo do wyrażania opinii, ani nie ogranicza konstytucyjnego prawa do obrony. Sąd stwierdził, że orzeczenie sądu niższej instancji było prawidłowe i nie ograniczało prawa do obrony „jak twierdzi wnoszący apelację, który dobitnie, bez jakiejkolwiek samokrytyki, nadal twierdzi, że skierowane wobec biegłych zarzuty były uzasadnione”.
15. W dniu 31 marca 2005 r. skarżący wniósł skargę konstytucyjną, w której zarzucił naruszenie art. 10 Konwencji i art. 39 Konstytucji, który gwarantuje wolność wyrażania opinii. Wywodził, że wyraził przedmiotowe opinie w celu zapewnienia jak najlepszej obrony swojemu klientowi i że jego ukaranie nie było konieczne w demokratycznym społeczeństwie. Powołując się na sprawę Nikula przeciwko Finlandii (skarga nr 31611/96, ETPCz 2002-II), twierdził, że krytyczne uwagi dotyczyły wyłącznie nieprofesjonalnej i nieodpowiedniej pracy biegłych i że w żaden sposób nie obraził sądu. Skierowana przez niego wobec dwóch biegłych krytyka „była w pełni uzasadniona i oparta na faktach naukowych”. Ponadto dostępne były alternatywne, mniej dotkliwe środki, m.in. prywatne oskarżenie o pomówienie.
16. W dniu 15 maja 2008 r. Trybunał Konstytucyjny oddalił skargę konstytucyjną skarżącego. Najważniejsze części jego rozstrzygnięcia są następujące (w tłumaczeniu na język angielski zamieszczonym na stronie internetowej Trybunału Konstytucyjnego):
„9. (...) Z pewnością należy wziąć pod uwagę, że wolność wyrażania opinii prawnika jako obrońcy w postępowaniu karnym służy celowi, jakim jest realizacja prawa oskarżonego do obrony (...) Okoliczność, że obrońca w postępowaniu sądowym wykonuje swoje prawo do wolności wyrażania opinii, ponieważ i tylko dlatego, że reprezentuje klienta, ma pierwszorzędne znaczenie dla kontroli dopuszczalności ingerencji w prawo obrońcy określone w art. 39 ust. 1 Konstytucji [wolność wyrażania opinii], przy czym nie może to oznaczać, że ze względu na tę okoliczność Trybunał Konstytucyjny nie sprawdza, czy rozstrzygnięcia sądów w przedmiocie ukarania obrońcy naruszyły jego prawo do wolności wyrażania opinii.
10. Zgodnie z art. 39 ust. 1 Konstytucji, wolność ... wyrażania opinii [jest] zagwarantowana. Konwencja o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności chroni wolność wyrażania opinii w art. 10 ust. 1 (...)
[...]
12. Obowiązkiem sądów w ogólności i sądu orzekającego co do istoty sprawy jest kierowanie postępowaniem w taki sposób, by zapewnić właściwe postępowanie stron, a przede wszystkim rzetelność procesu – nie zaś badanie na kolejnej rozprawie stosowności oświadczeń strony na sali sądowej. Nie oznacza to jednak, że wolność wyrażania opinii obrońcy w postępowaniu karnym powinna być nieograniczona. Ze względu na fakt, że obrońca bierze udział w postępowaniu sądowym i że jego prawo do wolności wyrażania opinii ma na celu ochronę praw innych osób, jest ono ograniczone w większym stopniu niż prawo do wolności wyrażania opinii każdej innej osoby w przestrzeni publicznej. Ograniczeniem dla obrońcy jest to, że uczestniczy on w postępowaniach, które są [sformalizowane] i jako takie prowadzone w sposób racjonalny, a także obowiązująca go etyka zawodowa. Obrońca może wyrazić dosadną i ostrą krytykę, jednakże jego argumentacja w zakresie ochrony interesów jego klientów musi mieścić się w granicach rozsądnej argumentacji, w której nie ma miejsca na zabarwione emocjami obelgi. Zrozumiałe jest, że w przypadku obrony oskarżonego o zbrodnię zagrożoną surową karą, dopuszczalny przez sądy próg tolerancji może być wyższy niż w innych przypadkach, jednakże obrońca nie może przekroczyć zewnętrznych granic tej tolerancji. W przypadku przekroczenia tych granic przez obrońcę sąd powinien chronić inne wartości, tj. zaufanie do sądownictwa oraz dobrą reputację i autorytet władzy sądowniczej, co gwarantuje, że obywatele szanują sądy i są przekonani o tym, że są one w stanie pełnić przypisaną im rolę w państwie prawa. Ochrona władzy sądowniczej zakłada, że sądy są właściwym forum dla rozstrzygania sporów prawnych i rozstrzygania o winie lub niewinności danej osoby w związku z zarzucanym czynem zabronionym, przy czym ważne jest, aby obywatele wyrażali poszanowanie i zaufanie do zdolności sądów do pełnienia tej funkcji. Powyższe stanowi konstytucyjnie dopuszczalną przesłankę ograniczenia prawa obrońcy do wolności wyrażania opinii. Już w Orzeczeniu nr U-I-145/03 Trybunał Konstytucyjny [podkreślił], że orzekanie kary za obraźliwe wypowiedzi nie jest zasadniczym sposobem zapewnienia dobrej reputacji i autorytetu sądownictwa, lecz jest dodatkowym (i drugorzędnym) narzędziem zapewniającym ochronę dobrej reputacji sądów w sytuacjach, w których zaufanie do pracy sądownictwa jest podważane przez poniżającą krytykę i [uogólnione], a z punktu widzenia ochrony praw w poszczególnych sprawach, zbędne ataki na pracę sądów.
13. Skarżący użył wyrażeń wymienionych w pierwszym akapicie uzasadnienia tego orzeczenia, broniąc oskarżonego, który został oskarżony o zabójstwo, za które grozi kara trzydziestu lat pozbawienia wolności. Wyrażenia te wiązały się z krytyką biegłych, którzy sporządzili opinie w postępowaniu karnym jako biegli sądowi. Na podstawie [art.] 248 ustawy o postępowaniu karnym, biegłych sądowych wzywa się, gdy ustalenie lub ocena stanu faktycznego wymagają ustalenia i opinii biegłego posiadającego wiedzę fachową niezbędną do wykonania zadania. Trybunał Konstytucyjny w Orzeczeniu nr U-I-132/95 z dnia 8 stycznia 1998 r. (Dziennik Urzędowy RS, nr 11/98 i OdlUS VII,1) [podkreślił], że zeznania biegłego stanowią nie tylko środek dowodowy, to znaczy źródło poznania okoliczności mających znaczenie dla sprawy, ale również, że biegły świadek wspiera sąd w wykonywaniu jego funkcji. Wynika z tego wymóg bezstronności biegłych, bowiem w przeciwnym razie strony postępowania karnego nie znajdowałyby się w takiej samej sytuacji. Biorąc pod uwagę sytuację biegłych świadków, których zadaniem jest wspieranie sądów w wykonywaniu przez nie funkcji, ich autorytet powinien być chroniony w taki sam sposób, jak autorytet sądów. Jest to cel dopuszczalny konstytucyjnie, który umożliwiał ograniczenie prawa skarżącego do wolności wyrażania opinii. Z tego też względu Trybunał Konstytucyjny nie może podzielić stanowiska skarżącego, zgodnie z którym sytuacja, w której kieruje on obraźliwe wypowiedzi do sądu, jest inna niż sytuacja, w której takie wypowiedzi są skierowane do biegłego.
14. Ocena sądów, zgodnie z którą skarżący wyraził pogardliwą krytykę wobec biegłych świadków, jest poparta uzasadnieniem i nie jest bezpodstawna. Skarżący nie tylko wyraził ostrą krytykę opinii biegłych, ale jego obraźliwe uwagi wiązały się z osobistym dyskredytowaniem biegłych jako ekspertów. Wyrażona pogardliwa krytyka wykracza poza rozsądną argumentację, za pomocą której obrońca mógłby uzasadnić swój wniosek o powołanie nowych biegłych. Nie można zatem podzielić stanowiska, zgodnie z którym taka krytyka mogłaby być uzasadniona celem realizacji prawa oskarżonego do obrony, określonego w art. 29 Konstytucji. Pogardliwa krytyka biegłego jako osoby wezwanej do wydania opinii biegłego może nawet zagrozić rzetelności postępowania karnego. Już w Orzeczeniu nr U-I-145/03 Trybunał Konstytucyjny [podkreślił], że niezwykle ważne jest, by strony postępowania [uświadomiły sobie], że obraźliwe, ostre przemówienie przed sądem nie świadczy o zapewnieniu wysokiej jakości zastępstwa procesowego przez obrońcę. Wysokiej jakości obrona zapewniona przez obrońcę nie może również opierać się na wyrażaniu pogardliwej krytyki wykazującej pogardę dla biegłych, lecz musi być ukierunkowana na krytykę ich opinii przedstawionych w poszczególnych postępowaniach oraz poparta argumentami i uzasadnieniem. W związku z tym nie można oczekiwać od sądów, że będą one, w granicach tolerancji, dopuszczały również zniewagi, w stosunku do których sądy rozsądnie oceniły, że stanowią pogardę w stosunku do biegłych sądowych, którzy wspierają sąd. W związku z tym ingerencja w prawo skarżącego do wolności wyrażania opinii, której sąd dokonał poprzez ukaranie obrońcy grzywną za wyrażone obelgi, nie jest nieproporcjonalna.
15. (...)Trybunał Konstytucyjny nie musiał zajmować się kwestią, czy używając powyższych określeń, skarżący wypełnił wszystkie ustawowe znamiona przestępstwa określonego w art. 169 kodeksu karnego, ponieważ nie to było przedmiotem zaskarżonych orzeczeń sądowych. (...) Już w Orzeczeniu nr 145/03 Trybunał Konstytucyjny [podkreślił], że możliwość niezależnej ochrony karnej nie jest odpowiednim substytutem i nie może służyć celowi, dla którego ustawodawca wprowadził możliwość nakładania kary za obraźliwe wypowiedzi. Trybunał Konstytucyjny powtarza, że ochrona, którą ustawodawca określił w ustępie pierwszym [artykułu] 78 ustawy o postępowaniu karnym, nie ma na celu ochrony poszczególnych biegłych, lecz ochronę dobrej reputacji i autorytetu całego sądownictwa. Powody, dla których dobra reputacja i autorytet również biegłych jako bezstronnych pomocników sądu wpisuje się w chronioną wartość, zostały przedstawione w par. 13 uzasadnienia przedmiotowego orzeczenia
16. (...) Z tych względów skarga konstytucyjna nie jest uzasadniona i Trybunał Konstytucyjny musiał ją oddalić.”
17. Trybunał Konstytucyjny przyjął powyższe orzeczenie sześcioma głosami do jednego. Sędzia J.Z. sporządził odrębną opinię zgodną. Sędzia C.R., który głosował przeciw przyjęciu przedmiotowego orzeczenia, sporządził obszerną opinię rozbieżną. Twierdził, że zachowanie skarżącego zostało zbyt surowo ocenione przez większość, która przyjęła nieprawidłowe stanowisko w tej kwestii. W szczególności Trybunał Konstytucyjny podzielił stwierdzenie braku naruszenia z uwagi na fakt, że przedmiotowe wypowiedzi zostały złożone w toku postępowania sądowego, chociaż – jego zdaniem – powinno to przemawiać na korzyść skarżącego. Ponadto, w uzasadnieniu nie zwrócono należytej uwagi na charakter postępowania, które było postępowaniem karnym, a nie cywilnym, na cel, którym byli biegli, a nie sąd, a także na wagę przestępstwa, na które narażony był klient – przestępstwa zagrożonego karą trzydziestu lat pozbawienia wolności. W związku z tym sędzia sporządzający opinię rozbieżną twierdził, że Trybunał Konstytucyjny powinien był wziąć pod uwagę zasady wynikające z wyroku w sprawie Kyprianou przeciwko Cyprowi ([WI], skarga nr 73797/01, ETPCz 2005-XIII), w szczególności zasady dotyczące roli, jaką obrońcy pełnią w postępowaniu karnym. Wskazał, że prokuratora nie można ukarać grzywną za obrazę sądu oraz że sąd dysponuje mniej inwazyjnymi środkami, które mają zastosowanie zarówno do obrońców, jak i do prokuratorów. Jego zdaniem do środków tych można zaliczyć przerwanie danego wystąpienia, formalne ostrzeżenie oraz poinformowanie właściwego stowarzyszenia zawodowego lub organu. Wreszcie wskazał na niebezpieczeństwo polegające na tym, że orzeczenie w niniejszej sprawie może mieć zniechęcający skutek dla innych obrońców, w szczególności biorąc pod uwagę, że Trybunał Konstytucyjny uznał penalizację wyrażeń takich, jak „słabość zawodowa”, za uzasadnioną.
18. Jak wynika z pisma sądu rejonowego w Lublanie z dnia 30 marca 2017 r., sporządzonego na potrzeby niniejszego postępowania, skarżący zapłacił pierwszą grzywnę (zob. par. 12 powyżej) w dniu 1 kwietnia 2005 r.
C. Drugie postępowanie w sprawie obrazy sądu
19. W dniu 3 lutego 2005 r. Sąd Wyższej Instancji w Lublanie wydał orzeczenie, w którym ukarał skarżącego grzywną w wysokości 400 000 SIT (ok. 1670 EUR) za obrazę sądu w związku z jego wypowiedziami złożonymi w postępowaniu odwoławczym w odniesieniu do biegłych, Prokuratora Krajowego i sądu pierwszej instancji (zob. par. 11 powyżej). Sąd uznał, że następujące wypowiedzi skarżącego, których tłumaczenie nie zostało zakwestionowane przez strony, stanowiły obrazę sądu (fragment orzeczenia):
„Co się tyczy Prokuratora Krajowego:
»(...) można stwierdzić, że ktoś – osoba, która wiedziała o tym, że dokumentacja może prowadzić do wyłączenia odpowiedzialności oskarżonego – zataiła tę dokumentację (...)«
»(...) dopuszczalne jest zatajenie przez prokuratora istotnych dowodów, które mogłyby prowadzić do zwolnienia oskarżonego od odpowiedzialności (...)«.
Co się tyczy biegłego psychologa (...) [J.R.] (...):
»(...) celowo przeoczył wszelkie informacje wskazujące na inną możliwość (...)«
»(...) z drugiej strony, ja, jako laik, uważam to za przejaw ewentualnego narcyzmu ze strony samego biegłego (...)«
Co się tyczy biegłego psychiatry (...) [V.R] (...):
» (...) z punktu widzenia etyki kryminalistycznej, z którą biegły sądowy jest związany, taki sposób pracy stanowi celowe naruszenie tej etyki, wydawanie oświadczeń pozbawionych jakiejkolwiek wartości naukowe (...)«
»(...) można było dostrzec z powodu kwalifikowanego (nad)użycia ( (zlo)rabe) eksperymentów, które biegły (...)«
»(...) nie może mieć bowiem najmniejszego pojęcia ( ne more imeti najmanjšega pojma), jak daleko sięga normalność i gdzie zaczyna się patologia (...)«
»(...) komentowanie lub opisywanie analizy pisma odręcznego jest szarlataństwem ( je na nivoju šarlatanstva) (...)«
»(...) psychiatra albo nie wie tego wszystkiego, albo narcystycznie to ignoruje (...)«
»(...) w tym przypadku możemy mówić o typowym nadużyciu testu, najprawdopodobniej pirackiej wersji. Biorąc pod uwagę fakt, że to nadużycie testu miało miejsce w postępowaniu przed sądem – instytucją sądowniczą – jest to niemal groteskowe (...)«
»(...) wniosek jest niemal dyletancki (...)«
»(...) Biegły nie wykazał najmniejszych naukowych wątpliwości ( niti trohe prisotnosti znananstvenega dvoma), a zamiast tego skoncentrował całą swoją energię na obronie własnej nieomylności, co jest niezwykle nieodpowiednie ze strony biegłego, a dla tego, kto „przyjmuje” umiejętności biegłego ( „sprejemnika" izvedenske veščine) jest niebezpieczne (...)«
Co się tyczy biegłego sądowego (...) [J.B.], kierownika instytutu medycyny sądowej:
»(...) i kiedy takie zaniedbanie ( malomarnost) ze strony biegłych w sporządzaniu opinii, skutkujące karą [trzydziestu] lat pozbawienia wolności, słusznie mnie denerwuje (...)«
»(...) że zaniedbanie ( šlamparija) ze strony tego biegłego jest ogromne (...)«
Co się tyczy sądu:
»(...) ta farsa sądowa oczywiście się nie skończyła (...)«”.
Z powyższego druga z wypowiedzi odnoszących się do prokuratora oraz wypowiedzi odnoszące się do biegłego J.B. zostały wyrażone ustnie na posiedzeniu przed Sądem Wyższej Instancji w Lublanie; pozostałe wyrażono na piśmie.
20. W uzasadnieniu orzeczenia Sąd Wyższej Instancji w Lublanie uznał, że skarżący wyraził obraźliwe osądy ocenne, które wyrażały pogardę dla uczestników postępowania i sądu, i nie miały nic wspólnego z wolnością wyrażania opinii. Sąd zauważył również, że skarżący już wcześniej wygłaszał obraźliwe stwierdzenia w tym samym postępowaniu i z tego względu, nawet z subiektywnego punktu widzenia, obraźliwe wypowiedzi musiały zostać sformułowane umyślnie. Jeżeli chodzi o wysokość orzeczonej wobec skarżącego grzywny, sąd zauważył, że odzwierciedlała ona charakter i wagę obraźliwych wypowiedzi oraz fakt, że był on prawnikiem z wieloletnim doświadczeniem w zakresie zastępstwa procesowego, a także okoliczność, że wcześniej wypowiadał się w podobnie obraźliwym tonie w trakcie postępowania w pierwszej instancji. Wreszcie o wyniku postępowania sąd postanowił poinformować Izbę Adwokacką.
21. Skarżący zaskarżył orzeczenie w dniu 17 marca 2005 r. Twierdził, że jego wypowiedzi nie były obraźliwe, biorąc pod uwagę kontekst, w jakim zostały wyrażone. W zakresie krytyki wyrażonej wobec prokuratora i sądu, skarżący odniósł się do argumentów obrony dotyczących nieujawnionych wyników testu wariografu. Stwierdził między innymi, że „taki sposób zbierania dowodów [był] owiany tajemnicą i nie [miał] żadnego związku ze współczesnym procesem”. Co się tyczy biegłego J.R., skarżący stwierdził, że „skoncentrował wszystkie swoje zdolności intelektualne na obronie swojej nieprofesjonalnej opinii”. Ponadto skarżący odwołał się do zarzutów obrony, które zostały jakoby pominięte przez J.R., i stwierdził, że „jako laik nie może uważać takiego zachowania za nic innego jak przejaw ewentualnego narcyzmu ze strony samego biegłego”. Odnosząc się do krytyki biegłego V.R., skarżący odwołał się do przesłuchania tego biegłego podczas rozprawy, do złożonych przez niego zeznań, z których, zdaniem skarżącego, wynikało, że V.R. stosował metody, które nie leżały w jego kompetencjach i twierdził, że stosował określony test „nigdy w życiu nie oglądając oryginału...”. Skarżący twierdził również, że V.R. nie wykazał „najmniejszych naukowych wątpliwości, a zamiast tego skoncentrował całą swoją energię na obronie własnej nieomylności”. W odniesieniu do biegłego J.B. skarżący podkreślił, że jego uwagi odnosiły się do oceny czasu zgonu J.B. – temperatura powietrza w chwili śmierci pokrzywdzonych była ważnym czynnikiem, którego nie wzięto jednak pod uwagę. Zdaniem skarżącego ocena czasu zgonu została dokonana przez J.B. bezkrytycznie, który konsekwentnie zmieniał zdanie w tej sprawie. Skarżący wskazał, że czas zgonu był kluczowym elementem procesu, a w przypadku prawidłowej oceny mógł doprowadzić do uniewinnienia. Stwierdził, że „tego rodzaju opinie biegłego [stanowiły] katastrofę dla słoweńskiego sądownictwa i poważne zagrożenie dla słoweńskich obywateli”.
22. W dniu 19 stycznia 2006 r. Sąd Najwyższy w składzie pięcioosobowym, w tym B.Z., oddalił skargę skarżącego. Sąd Najwyższy zauważył, że sądy mają obowiązek chronić swój autorytet i godność uczestników postępowania. Chociaż art. 78 Kodeksu postępowania karnego przewiduje sankcje dyscyplinarne, to nie może być interpretowany jako umożliwiający sankcjonowanie każdego nieodpowiedniego wyrażenia. Sądy mają natomiast obowiązek uwzględnienia wszystkich okoliczności i podjęcia decyzji, czy w ujęciu całościowym charakter zniewagi wymagał nałożenia sankcji dyscyplinarnej. Sąd Najwyższy podkreślił, że sądy muszą wykazać się szczególną powściągliwością i ostrożnością przy podejmowaniu decyzji o nakładaniu kary dyscyplinarnej na obrońcę, ponieważ w takich przypadkach zagrożone jest nie tylko jego prawo do wolności wyrażania opinii, ale także jego rola w obronie oskarżonego w postępowaniu karnym. Zwrócił uwagę, że obrońca może być zatem krytyczny wobec prokuratora i innych uczestników postępowania, w tym wobec sądu, przy czym nawet ta zasada nie jest nieograniczona. Jeżeli obrońca prowadził obronę w postępowaniu karnym, obrażając lub upokarzając innych uczestników, oskarżając ich o osobistą nieuczciwość lub stronniczość, lub o brak istotnych zawodowych, osobistych lub podobnych cech, a ponadto dopuścił się obrazy sądu, jego zachowanie zostaje uznane za niedopuszczalne i w związku z tym podlega karze grzywny zgodnie z art. 78 Kodeksu postępowania karnego. Sąd Najwyższy podzielił stanowisko Sądu Wyższej Instancji, zgodnie z którym przedmiotowa sprawa dotyczyła obraźliwych osądów ocennych oraz wyrazów pogardy i braku szacunku wobec pozostałych uczestników postępowania i sądu. Sąd Najwyższy nawiązał do wypowiedzi skarżącego, ocenił ich znaczenie semantyczne i podzielił stanowisko, zgodnie z którym „wyraził on pogardę dla biegłych sądowych, nie tylko w odniesieniu do ich zdolności zawodowych, ale również poprzez przypisywanie im negatywnych cech osobowych, wyrażając tym samym obraźliwe osądy ocenne”. Sąd Najwyższy wskazał również, że skarżący był uprawniony do zakwestionowania prawidłowości rozstrzygnięć procesowych sądu, ale powinien był to zrobić w prawnie dopuszczalny sposób. Sąd Najwyższy uznał również, że Sąd Wyższej Instancji odpowiednio uzasadnił wysokość nałożonej grzywny.
23. W dniu 16 marca 2006 r. skarżący wniósł skargę konstytucyjną, w której zarzucił naruszenie art. 10 Konwencji i art. 39 Konstytucji, który gwarantuje wolność wyrażania opinii. Twierdził, że jego krytyka była zasadniczo skierowana przeciwko biegłym i prokuratorowi, a nie przeciwko sądowi. Chociaż uczestnicy, o których mowa, mogli nie chcieć zapoznawać się z jego opinią, to musiał ją wyrazić na korzyść oskarżonego. Zdaniem skarżącego sąd musiał wziąć pod uwagę znaczenie wolności wyrażania opinii w procesie karnym, który był jednym z najważniejszych mechanizmów represji ze strony państwa. Twierdził również, że wyraził dopuszczalną krytykę, która – chociaż została przedstawiona w nieco ilustracyjny sposób – nie była obraźliwa dla biegłych, lecz kwestionowała wiarygodność ich opinii. Wywodził, że wyraził przedmiotowe opinie w celu zapewnienia jak najlepszej obrony swojemu klientowi i że jego ukaranie nie było konieczne w demokratycznym społeczeństwie. Powołując się na sprawę Nikula ( op. cit.), twierdził, że krytyczne uwagi dotyczyły wyłącznie nieprofesjonalnej i nieodpowiedniej pracy biegłych i że w żaden sposób nie obraził sądu.
24. W dniu 31 marca 2008 r. na posiedzeniu organizacyjnym Trybunał Konstytucyjny postanowił, że sędzia J.Z. (który był nieobecny) nie będzie rozpatrywał spraw dotyczących decyzji Sądu Najwyższego, w których brał udział, lub tych, w których uczestniczyła jego żona, sędzia B.Z.
25. W dniu 2 kwietnia 2008 r. sekretarz generalny Trybunału Konstytucyjnego wydał postanowienie o wyłączeniu sędziego J.Z. od „rozpoznawania i rozstrzygania” sprawy skarżącego.
26. W dniu 3 grudnia 2008 r. zespół trzech sędziów Trybunału Konstytucyjnego wydał decyzję odmawiającą przyjęcia skargi konstytucyjnej skarżącego do rozpoznania co do istoty, ponieważ jego zdaniem nie spełniała ona przesłanek określonych w art. 55b ust. 2 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Dwóch sędziów, sędzia E.P. i sędzia J.P., głosowało za oddaleniem, podczas gdy sędzia C.R. głosował przeciw oddaleniu. Zauważono również, że w związku z brakiem jednomyślności składu orzekającego orzeczenie przedłożono pozostałym sędziom Trybunału Konstytucyjnego zgodnie z art. 55c ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Ponieważ jednak nie uzyskano trzech głosów za przyjęciem do rozpoznania, skarga konstytucyjna została odrzucona.
27. W dniu 5 grudnia 2016 r. Trybunał Konstytucyjny przesłał skarżącemu sprostowanie orzeczenia z dnia 3 grudnia 2008 r., stwierdzając, że orzeczenie nie zostało przedłożone sędziemu J.Z., który wycofał się ze sprawy. W wyjaśnieniu do sprostowania zauważono, że po wezwaniu przez Prokuratora Krajowego do przesłania informacji do celów postępowania przed tym Trybunałem, Trybunał Konstytucyjny po zapoznaniu się z aktami sprawy stwierdził omyłkę pisarską, a mianowicie pominięcie wskazania w przesłanemu skarżącemu orzeczeniu, że sędzia J.Z. nie brał udziału w przedmiotowym postępowaniu.
28. Zgodnie z pismem sądu rejonowego w Lublanie z dnia 30 marca 2017 r., sporządzonym na potrzeby niniejszego postępowania, nie odnotowano, by skarżący uiścił drugą grzywnę w wysokości 400 000 SIT (tj. ok. 1 670 EUR – zob. par. 19 powyżej).
II. WŁAŚCIWE PRAWO KRAJOWE
29. Kodeks postępowania karnego ustanawia następującą zasadę w odniesieniu do kar za obrazę sądu:
Artykuł 78
„(1) Sąd nakłada grzywnę na obrońcę, adwokata, pełnomocnika procesowego, pokrzywdzonego, oskarżyciela prywatnego lub osobę działającą w charakterze oskarżyciela, jeżeli w swoich pismach lub wypowiedziach ustnych obrażają sąd lub uczestnika postępowania. Grzywna wynosi nie mniej niż jedna piąta ostatniego oficjalnie ogłoszonego średniego miesięcznego wynagrodzenia netto w Republice Słowenii na jednego pracownika i nie więcej niż trzykrotność tego wynagrodzenia. Orzeczenie w sprawie grzywny wydaje sędzia śledczy lub skład orzekający, w obecności którego padła obraźliwa wypowiedź; jeżeli wypowiedź została wyrażona na piśmie, orzeczenie w sprawie grzywny wydaje sąd, któremu złożono pismo. Od takiego orzeczenia służy środek odwoławczy. O wszelkich obraźliwych wypowiedziach wyrażonych przez prokuratora lub osobę go zastępującą należy poinformować właściwego prokuratora. O nałożeniu grzywny na adwokata lub [aplikanta] zawiadamia się Izbę Adwokacką.
(2) Kara, o której mowa w poprzednim ustępie, nie ma wpływu na ściganie lub nałożenie sankcji karnych za przestępstwo polegające na zniewadze.
30. Artykuł 55b ust. 2 ustawy o Trybunale Konstytucyjnym stanowi, co następuje:
„(2) Skargę konstytucyjną przyjmuje się do rozpoznania:
- jeśli doszło do naruszenia praw człowieka lub podstawowych wolności, które miało poważne konsekwencje dla skarżącego;
lub
- jeżeli dotyczy ona ważnej kwestii konstytucyjnej, która wykracza poza znaczenie danej sprawy”.
31. Artykuł 55c ustawy o Trybunale Konstytucyjnym, w istotnym zakresie, stanowi:
„(1) Skład sędziowski podejmuje decyzję o odrzuceniu lub przyjęciu skargi konstytucyjnej jednogłośnie w drodze zarządzenia.
[...]
(3) Jeżeli skład sędziowski nie osiągnie jednomyślności w przedmiocie tego, czy zachodzą przesłanki, o których mowa w art. 55b ust. 2, skargę konstytucyjną przyjmuje się do rozpoznania, jeżeli trzej sędziowie Trybunału Konstytucyjnego zadecydują o jej przyjęciu w terminie [piętnastu] dni.
(4) O ile skład sędziowski nie postanowi inaczej, uzasadnienie decyzji w przedmiocie odrzucenia lub nieprzyjęcia skargi konstytucyjnej zawiera jedynie przyczynę, o której mowa w ust. 1 lub 2 poprzedniego artykułu niniejszej ustawy, oraz określa skład Trybunału Konstytucyjnego”.
PRAWO
I. ZARZUCANE NARUSZENIE ART. 10 KONWENCJI
32. Skarżący zarzucał, że orzeczenia w sprawie nałożenia na niego grzywny za obrazę sądu naruszyły jego prawo do wolności wyrażania opinii przewidziane w art. 10 Konwencji, który brzmi następująco:
„1. Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych.
2. Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej”.
A. Dopuszczalność skargi
33. Trybunał zauważa, że skarga nie jest w sposób oczywisty nieuzasadniona w rozumieniu art. 35 ust. 3 lit. a Konwencji. Trybunał wskazuje ponadto, że nie jest ona pod żadnym innym względem niedopuszczalna. Tym samym należy uznać ją za dopuszczalną.
B. Przedmiot skargi
1. Argumenty stron
a) Skarżący
34. Skarżący twierdził, że wygłoszone przez niego wypowiedzi pozostawały w granicach dopuszczalnej krytyki. Jego zdaniem orzeczenia sądów krajowych nie były zgodne z normami Konwencji. W szczególności sądy nie wzięły pod uwagę kontekstu, w jakim uwagi te zostały przedstawione. Nie uwzględniły one w wystarczającym stopniu faktu, że bronił on swojego klienta, któremu groziła najsurowsza kara, że uwagi te zostały wyrażone na sali sądowej, a nie publicznie, że miały one wystarczające podstawy faktyczne, a mianowicie w jego obszernych pismach wskazujących na braki w opiniach biegłych i czynnościach prokuratora i sądu dotyczących nieujawniania wyników testu wariografu, że koncentrowały się one na pracy biegłych w rzeczywistym postępowaniu oraz na ich obowiązku staranności i bezstronności, że miały na celu podważenie wiarygodności opinii biegłych, które były ważnymi dowodami obciążającymi, oraz służyły jako uzasadnienie wniosku o powołanie nowych biegłych.
35. Skarżący twierdził również, że sądy nie rozważyły innych, mniej dotkliwych środków, takich jak ostrzeżenie, przerwanie danego wystąpienia czy poinformowanie Izby Adwokackiej. Biegli mogli wnieść oskarżenie prywatne lub wytoczyć powództwo cywilne o zniesławienie i dlatego nie zachodziła konieczność działania przez sąd z urzędu. Ponadto skarżący twierdził, że art. 78 ust. 1 ustawy o postępowaniu karnym ma zastosowanie jedynie do obrońcy, a nie do oskarżyciela, i dlatego potraktował obie strony w sposób nierówny, co jest sprzeczne z pojęciem społeczeństwa demokratycznego wynikającym z art. 10 § 2.
36. Skarżący zakwestionował sugestię Rządu, zgodnie z którą stanowisko biegłych można by porównać ze stanowiskiem sądów. Szczególnie krytycznie odniósł się do stanowiska sądu krajowego, zgodnie z którym skoro biegli sądowi zostali zatwierdzeni przez Ministerstwo Sprawiedliwości, to ich kompetencje nie budzą wątpliwości. W związku z tym skarżący twierdził, że sami biegli nie pełnią funkcji sądowniczej, a ich opinie stanowią środek dowodowy. Stąd też granice dopuszczalnej krytyki skierowanej wobec biegłych sądowych powinny być – podobnie jak w przypadku krytyki skierowanej wobec oskarżycieli publicznych – szersze.
37. Skarżący twierdził również, że sądy nie wyjaśniły, dlaczego minimalna grzywna przewidziana prawem nie byłaby wystarczająca. Nałożone na niego grzywny miały charakter dotkliwy. Pierwsza grzywna osiągnęła poziom średniego wynagrodzenia netto w Słowenii, a druga osiągnęła kwotę ponad dwukrotnie wyższą. Ponadto nałożenie sankcji na skarżącego miało również negatywny wpływ na reputację skarżącego i wywarło efekt hamujący, co zostało zignorowane przez sądy krajowe.
38. Wreszcie skarżący wywodził, że to do niego należało podjęcie decyzji, jaką strategię obrony zastosować i jakie wypowiedzi będą najbardziej przydatne w obronie jego klienta. Zaznaczył, że przedmiotowe wypowiedzi zostały wyrażone na sali sądowej, a ponieważ zostały wyrażone w obronie praw jego klienta, zgodnie z prawem krajowym nie mogły być przedmiotem postępowania karnego. W związku z tym nie do przyjęcia było to, że uznano je za obrazę sądu, a w związku z nimi nałożono grzywny.
b) Rząd
39. Rząd nie zakwestionował tłumaczenia przedmiotowych uwag zawartych w stwierdzeniach co do stanu faktycznego. Twierdził przy tym, że sądy krajowe stosowały standardy Konwencji przy rozpoznawaniu sprawy skarżącego i że jego obraźliwe osądy ocenne skierowane do prokuratora i sądu oraz te, które odnosiły się do ogólnych, a nawet osobistych cech biegłych, wykraczały poza dopuszczalną krytykę. Tym samym przedmiotowe wypowiedzi nie mogły stanowić podstawy do obrony klienta skarżącego.
40. Rząd wywodził również, że sąd musi wziąć pod uwagę fakt, że urzędnicy publiczni, tacy jak sędziowie i prokuratorzy, powinni – jeśli mają skutecznie wykonywać swoją pracę – budzić zaufanie obywateli. Wymóg ten powinien mieć również zastosowanie do biegłych sądowych, którzy nie występują jako przeciwnicy oskarżonych, lecz wspierają sąd i od których oczekuje się bezstronności.
41. Rząd twierdził ponadto, że nawet jeśli przyjąć stanowisko, że krytyka prokuratora ograniczała się do wykonywania przez niego obowiązków w stosunku do klienta skarżącego, to zdecydowana większość przedmiotowych wypowiedzi stanowiła obelgę skierowaną wobec biegłych.
42. Co się tyczy przytoczonego w formularzu skargi argumentu skarżącego, że art. 78 ust. 1 Kodeksu postępowania karnego ma zastosowanie jedynie do obrońcy, a nie do prokuratora, który został przytoczony w jego wniosku, Rząd twierdził, że skarżący nie przytoczył go przed sądami krajowymi.
43. Rząd argumentował, że większość przedmiotowych wypowiedzi została wyrażona na piśmie i dlatego przerwanie lub ostrzeżenie ze strony sądu nie wchodziło w grę. Ponadto okoliczność, że skarżący złożył lub powtórzył wypowiedzi na piśmie, a zatem po wcześniejszej naradzie, była dla niego bardzo niekorzystna. Rząd twierdził również, że kara pieniężna nie była nadmierna. W każdym razie skarżący nie mógł podnieść argumentu dotyczącego rzekomego nadmiernego charakteru kary, ponieważ nie przytoczył go ani w postępowaniu przed sądem krajowym, ani w swojej skardze, lecz dopiero w swoich uwagach przed Trybunałem.
2. Ocena Trybunału
44. Trybunał przypomina, że art. 10 ma zastosowanie nie tylko do „informacji” czy „poglądów”, które są przychylnie przyjmowane, uznawane za nieobraźliwe albo obojętne, lecz także do tych wypowiedzi, które obrażają, szokują lub bulwersują (zob. np. Mouvement raëlien suisse przeciwko Szwajcarii [WI], skarga nr 16354/06, § 48, z dnia 13 lipca 2012 r.). Ponadto wolność wyrażania opinii chroni nie tylko treść wyrażanych poglądów i informacji, ale także formę, w jakiej są one przekazywane (zob. np. Kyprianou przeciwko Cyprowi [WI], skarga nr 73797/01, § 174, ETPCz 2005-XIII).
45. Strony nie kwestionują – a Trybunał nie dostrzega powodu, by sądzić inaczej – że nałożone na skarżącego grzywny za obrazę sądu stanowiły ingerencję w jego wolność wyrażania opinii, zagwarantowaną w art. 10 ust. 1 Konwencji.
46. Trybunał zauważa, że wolność wyrażania opinii podlega wyjątkom określonym w art. 10 ust. 2 Konwencji. Zauważa, że podstawą ingerencji w wolność wyrażania opinii skarżącego był art. 78 ust. 1 Kodeksu postępowania karnego, który stanowi, że na obrońcę można nałożyć grzywnę, jeżeli obraża on sąd lub uczestników postępowania (zob. par. 29 powyżej). Tym samym była „przewidziana przez ustawę”. Ponadto nie ulega wątpliwości, że realizowała ona uzasadniony cel utrzymania autorytetu sądownictwa oraz ochrony dobrego imienia i praw uczestników postępowania w rozumieniu art. 10 ust. 2 (zob. odpowiednio, Nikula przeciwko Finlandii, skarga nr 31611/96, §§ 45 i 48, ETPCz 2002-II).
47. Z tego względu jedyną kwestią, którą Trybunał musi rozstrzygnąć, jest to, czy ingerencja była „konieczna w demokratycznym społeczeństwie”. W związku z tym Trybunał ma za zadanie rozstrzygnąć, czy zachowano właściwą równowagę pomiędzy, z jednej strony, potrzebą ochrony władzy sądowniczej, a z drugiej strony, ochroną wolności wyrażania opinii skarżącego jako prawnika (zob. Kyprianou, op. cit., § 177). Trybunał odnosi się do szczegółowych zasad mających zastosowanie w tej kwestii, które zostały podsumowane w sprawie Nikula przeciwko Finlandii ( op. cit., §§ 45-50; zob. również sprawa Steur przeciwko Niderlandom, skarga nr 39657/98, § 36, ETPCz 2003-XI) i Morice przeciwko Francji ([WI], skarga nr 29369/10, §§ 128-137 i 139, ETPCz 2015).
48. Trybunał przystąpi do ustalenia, czy władze krajowe zastosowały normy, które były zgodne z wyżej wymienionymi zasadami, czy oparły się na możliwej do przyjęcia ocenie istotnych faktów i czy w związku z tym powody podane w celu uzasadnienia interwencji były „istotne i wystarczające” (zob. sprawa Kincses przeciwko Węgrom, skarga nr 66232/10, § 28, 27 stycznia 2015 r., oraz sprawa Nikula, op. cit., § 44).
49. Niniejsza sprawa dotyczy dwóch odrębnych postępowań w sprawie obrazy sądu, które odnoszą się zarówno do pewnych stwierdzeń złożonych przez skarżącego, jak i wypowiedzi, których użył on w obronie swojego klienta oskarżonego o zabójstwo trzech osób. Tłumaczenie tych stwierdzeń i wyrażeń (zob. par. 12 i 19 powyżej) nie zostało zakwestionowane przez strony.
50. W pierwszym postępowaniu skarżący został ukarany grzywną w wysokości 625 EUR przez sąd rejonowy w Lublanie w związku z następującymi stwierdzeniami, które wyraził na rozprawie w odniesieniu do pracy biegłych sądowych: „bezsensowne gadanie”, „konstrukty myślowe”, „zawodowa słabość biegłych”, „psychiatra zastosował metody psychologiczne, których zupełnie nie rozumiał” oraz „psycholog zastosował przestarzałe metody psychologiczne z epoki kamienia psychologii i nienaukowe koncepcje psychodynamiczne” (zob. par. 12 powyżej).
51. W orzeczeniu o nałożeniu grzywny na skarżącego sąd rejonowy w Lublanie uznał, że przedmiotowe uwagi były osądami ocennymi i dotyczyły kwalifikacji zawodowych biegłych ( ibid.). W następstwie skargi konstytucyjnej skarżącego Trybunał Konstytucyjny wydał orzeczenie co do istoty, odwołując się do odpowiednich zasad orzecznictwa Trybunału i uznając znaczenie prawa do wolności wyrażania opinii przez adwokata dla prawa oskarżonego do rzetelnego procesu. Odrzucił on skargę skarżącego na tej podstawie, że krytyka powinna była pozostać w granicach rozsądnej argumentacji, że autorytet biegłych sądowych podlega ochronie w takim samym zakresie jak autorytet wymiaru sprawiedliwości oraz że uwagi skarżącego osobiście dyskredytowały biegłych w zakresie ich kompetencji zawodowych i wykraczały poza granice rozsądnej argumentacji mającej na celu przekonanie sądu do powołania nowych biegłych (zob. par. 16 powyżej).
52. W drugim postępowaniu Sąd Wyższej Instancji w Lublanie ukarał skarżącego grzywną w wysokości 1 670 EUR za szereg stwierdzeń, które złożył w skierowanych do niego wystąpieniach ustnych i pisemnych. W stwierdzeniach tych skarżący skrytykował działania prokuratora, oskarżając go o zatajenie wyników testów wariografem. Ponadto skrytykował pracę powołanych w sprawie biegłych, których opinia, jak twierdził, miała decydujące znaczenie dla skazania, i określił postępowanie mianem farsy sądowej. Zarzucił biegłym uchybienia, brak kompetencji, nadużywanie lub niewłaściwe stosowanie metod diagnostycznych, bezkrytyczne zachowanie lub powiązał ich rzekomą nieznajomość alternatywnych faktów z potencjalnym zachowaniem narcystycznym. W swoim orzeczeniu Sąd Wyższej Instancji w Lublanie uznał stwierdzenia skarżącego za obraźliwe, nie przytaczając obszernych wyjaśnień (zob. par. 19 powyżej). Sąd Najwyższy, który rozpoznawał jego skargę kasacyjną, utrzymał orzeczenie Sądu Wyższej Instancji w Lublanie w mocy, uznając przedmiotowe wypowiedzi za obraźliwe i stwierdzając, że skarżący mógł wyrazić swoją krytykę w sposób prawnie dopuszczalny (zob. par. 22 powyżej). Trybunał Konstytucyjny odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi konstytucyjnej skarżącego od orzeczenia Sądu Najwyższego bez podania uzasadnienia (zob. par. 26 powyżej).
53. Dokonując oceny przedmiotowych stwierdzeń oraz przytoczonego w orzeczeniach sądu krajowego uzasadnienia naruszenia wolności wyrażania opinii skarżącego, Trybunał uznał za szczególnie istotne następujące kwestie.
a) Status skarżącego jako adwokata i kontekst, w którym wygłosił swoje uwagi
54. Trybunał zauważył, że przedmiotowe uwagi, które zostały uznane przez sądy krajowe za pogardliwe, zostały poczynione przez skarżącego w ramach postępowania sądowego; działał on wówczas w charakterze obrońcy oskarżonego o trzy zabójstwa. Jego uwagi były związane z tym właśnie postępowaniem i należy je rozpatrywać w kontekście jego skargi dotyczącej nieujawnienia wyników testu wariografem i prób uzyskania nowych opinii biegłych oraz podważenia wiarygodności dotychczasowych opinii biegłych, które uznał za obarczone poważnymi wadami. Trybunał uważa, że należy zauważyć, iż skarżący konsekwentnie sprzeciwiał się opiniom biegłych, które miały istotne znaczenie dla oskarżenia i skazania jego klienta, oraz że jedynym sposobem uzyskania przez niego nowej opinii biegłych było podważenie wiarygodności dotychczasowych opinii (zob. par. 6–11 powyżej). Jego uwagi zostały zatem przedstawione na forum, na którym w naturalny sposób należało dynamicznie bronić praw klienta (zob. Radobuljac przeciwko Chorwacji, skarga nr 51000/11, § 62, z dnia 28 czerwca 2016 r.). Ponadto były one ograniczone do sali sądowej, w przeciwieństwie do krytyki sędziego wyrażanej na przykład w mediach (zob. Nikula, op. cit., § 52; Steur, op. cit., § 41; i Ayhan Erdoğan przeciwko Turcji, skarga nr 39656/03, § 29, z dnia 13 stycznia 2009 r.).
55. Mając na uwadze powyższe oraz treść zaskarżonych orzeczeń sądów krajowych, Trybunał uznał, że sądy krajowe w obu postępowaniach w sprawie obrazy sądu, przy rozpoznawaniu sprawy nie uwzględniły kontekstu ani formy, w jakich wypowiedzi skarżącego zostały wyrażone (zob. odpowiednio Nikula, § 44; Morice, § 162; oraz Radobuljac, § 62, op. cit.).
b) Status biegłych sądowych i prokuratora
56. Trybunał podziela stanowisko Rządu (zob. par. Błąd: Nie znaleziono źródła odwołania powyżej), zgodnie z którym urzędnicy służby cywilnej powinni budzić zaufanie publiczne i nie powinni podlegać niewłaściwemu wpływowi, jeśli mają skutecznie wykonywać powierzone im zadania (zob. wyrok w sprawie Fusch przeciwko Niemcom (dec.), skargi nr 29222/11 i 64345/11, z dnia 25 stycznia 2015 r. oraz Nikula, op. cit., § 48). Niemniej jednak granice dopuszczalnej krytyki mogą w pewnych okolicznościach być szersze w odniesieniu do urzędników służby cywilnej wykonujących swoje uprawnienia niż w odniesieniu do osób prywatnych (zob. Nikula, op. cit., § 48, i Morice, op. cit., § 131). Tym bardziej dotyczy to krytyki prokuratora działającego jako przeciwnik oskarżonego (zob. Nikula, op. cit., § 50).
57. W niniejszej sprawie wydaje się jednak, że Sąd Wyższej Instancji w Lublanie i Sąd Najwyższy w drugim postępowaniu w sprawie obrazy sądu nie zapewniły w żaden sposób wzmożonej ochrony przedmiotowym wypowiedziom skierowanym wobec czynności prokuratora. W rzeczywistości praktycznie się do nich nie odniosły, uznając je za pogardliwe (zob. par. 20 i 22 powyżej). Co się tyczy biegłych sądowych, których opinia odegrała znaczącą rolę w ściganiu i skazaniu klienta skarżącego, sąd rejonowy w Lublanie w pierwszym postępowaniu w sprawie obrazy sądu uznał, że ich kompetencje zawodowe nie mogą budzić wątpliwości, ponieważ zostały „zatwierdzone przez Ministerstwo Sprawiedliwości” (zob. par. 12 powyżej). Zdaje się to oznaczać tyle, że ich kompetencje zawodowe nie mogły podlegać krytyce.
58. Takie stanowisko, które nie zostało wystarczająco ocenione przez Sąd Wyższej Instancji lub Trybunał Konstytucyjny, który dokonywał rewizji sprawy, budzi poważne zaniepokojenie. W związku z tym Trybunał jest zdania, że ponieważ biegli „wspierali sąd” (zob. par. 16 powyżej) oraz mając na uwadze potencjalny wpływ ich opinii na wynik postępowania karnego, powinni oni tolerować krytykę dotyczącą wykonywania ich obowiązków.
c)Charakter i podstawa faktyczna przedmiotowych wypowiedzi
59. O ile uwagi skarżącego miały z pewnością negatywne konotacje i nieco wrogi charakter, o tyle stanowiły one osądy cenne odnoszące się do wykonywania przez biegłych sądowych i prokuratora obowiązków w postępowaniu prowadzonym przeciwko klientowi skarżącego. Trybunał uważa, że przedmiotowych uwag nie należało poczytywać za bezpodstawne osobiste ataki i nie można było uznać, że miały one na celu wyłącznie znieważenie biegłych, prokuratora czy sądu (zob. sprawa Skałka przeciwko Polsce, skarga nr 43425/98, § 34, z dnia 27 maja 2003 r.). Jest tak również w przypadku, gdy niektóre z tych uwag zostały sformułowane na piśmie lub powtórzone (patrz par. 43 powyżej).
60. Na tej podstawie Trybunał zauważył, że sądy krajowe poprzestały na uznaniu, że wszystkie przedmiotowe wypowiedzi były „obraźliwymi osądami ocennymi” i wykroczyły poza granice dopuszczalnej krytyki (zob. par. 12, 14, 16, 20 oraz 22 powyżej).
61. W związku z tym Trybunał uważa, że ocena zasadności i przydatności argumentu obrony powinna należeć przede wszystkim do samych pełnomocników, pod nadzorem sądu. Powtarza, że wolność wyrażania opinii „ma zastosowanie nie tylko do »informacji« czy »idei«, które są przyjmowane korzystnie lub postrzegane jako nieszkodliwe lub obojętne, ale również takich, które mogą być obraźliwe, szokujące lub niepokojące” (zob. par. 44 powyżej). Podobnie, Trybunał miał już okazję stwierdzić, że użycie „zjadliwego tonu” w uwagach skierowanych do sędziego nie jest niezgodne z postanowieniami art. 10 Konwencji (zob. Morice, op. cit., § 161). Trybunał przypomina ponadto, że w przypadku, gdy wypowiedź stanowi osąd oceny, proporcjonalność ingerencji może zależeć od istnienia wystarczającej podstawy faktycznej danej wypowiedzi (zob. Veraart przeciwko Niderlandom, skarga nr 10807/04, § 55, z dnia 30 listopada 2006 r.). W związku z tym ważne jest, by zapewnić oskarżonemu realną możliwość wykazania, że jego zarzuty miały wystarczającą podstawę faktyczną (zob. m.in. Morice, § 155, wraz z dalszymi odniesieniami).
62. W niniejszej sprawie w orzeczeniach krajowych w obu postępowaniach odniesiono się do wyrażeń, które sądy uznały za obraźliwe, nie podając kontekstu, w jakim zostały wypowiedziane. Wydaje się, że oparły się one wyłącznie na semantycznym znaczeniu użytych przez skarżącego słów i zwrotów. Żaden z sądów nie zbadał związku przedmiotowych wypowiedzi ze stanem faktycznym sprawy.
63. Biorąc pod uwagę, że to do sądów krajowych należało oparcie ich rozstrzygnięć na możliwej do przyjęcia ocenie istotnych okoliczności faktycznych (zob. par. 48 powyżej, oraz mutatis mutandis, Veraart, op. cit., § 61, oraz Ayhan Erdoğan, op. cit., § 30), Trybunał ograniczy się do stwierdzenia, że wypowiedzi skarżącego nie można a priori uznać za bezpodstawne. W szczególności, pomimo godnego ubolewania braku rozwagi w wypowiedziach skarżącego, nie można zaprzeczyć, że znajdowały one podstawę w przedstawionych przez niego okolicznościach faktycznych, w celu podważenia wiarygodności biegłych i nieujawnienia wyników testu wariografu (zob. par. 6–11 powyżej). Kwestia tego, czy fakty te były wystarczające do uzasadnienia przedmiotowych wypowiedzi, powinna była zostać należycie rozpatrzona przez sądy krajowe, tym bardziej, że skarżący wyraźnie przytoczył podstawę faktyczną w swoich środkach odwoławczych (zob. par. 13, 15, 21 oraz 23 powyżej).
d) Inne czynniki
64. Ponadto Trybunał zauważył, że skarżący wyraził przedmiotowe wypowiedzi w pierwszym postępowaniu w sprawie obrazy sądu, a niektóre z nich ustnie w drugim postępowaniu w sprawie obrazy sądu (zob. par. 7–11 i 19 powyżej). Nic jednak nie wskazuje na to, aby sędziowie zareagowali na jego krytykę, na przykład przerywając jego wystąpienie i udzielając nagany. Ponadto, uderzające jest to, że skarżącemu nie dano żadnej możliwości wyjaśnienia ani obrony przed nałożeniem na niego grzywien. W związku z tym Trybunał podkreśla, że obowiązkiem sądów i przewodniczącego sędziego jest kierowanie postępowaniem w taki sposób, aby zapewnić właściwe postępowanie stron, a przede wszystkim rzetelność procesu – a nie ocena w dalszym postępowaniu stosowności wypowiedzi strony wyrażanych na sali sądowej (zob. mutatis mutandis Nikula, op. cit., § 53).
65. Co się tyczy zarzutu skarżącego, że prokurator nie mógł zostać ukarany grzywną na podstawie prawa krajowego (zob. par. 35 powyżej), Trybunał, w świetle swojego poniższego wniosku, nie uważa za konieczne zajęcie się tą kwestią. Ponadto, ponieważ argument ten stanowi odrębny zarzut, Trybunał może jedynie podzielić stanowisko Rządu (zob. par. 42 powyżej), zgodnie z którym skarżący powinien był w pierwszej kolejności podnieść go na szczeblu krajowym, a tym samym dać władzom krajowym możliwość ustosunkowania się do niego.
e) Wniosek
66. Powyższe czynniki (zob. par. 54–64 powyżej) pozwalają Trybunałowi stwierdzić, że sądy krajowe nie przedstawiły „istotnych i wystarczających” powodów uzasadniających ograniczenie wolności wyrażania opinii skarżącego. W związku z tym nie udało im się, w oparciu o kryteria określone w orzecznictwie Trybunału, osiągnąć właściwej równowagi pomiędzy, z jednej strony, potrzebą ochrony autorytetu sądownictwa i reputacji uczestników postępowania, a z drugiej strony, potrzebą ochrony wolności wyrażania opinii skarżącego.
67. Ustalenie to sprawia, że Trybunał nie musi badać, czy kwota grzywny w przypadku skarżącego była proporcjonalna do zamierzonego celu (zob. par. 37 i 43 powyżej). Trybunał ograniczyłby się do stwierdzenia, że grzywny nie są nieistotne, a ponadto, nawet jeśli miałyby być uznane za umiarkowane, nie wystarcza to do zniwelowania ryzyka wystąpienia efektu mrożącego w korzystaniu z wolności wyrażania opinii, co jest tym bardziej niedopuszczalne w przypadku adwokata, który jest zobowiązany do zapewnienia skutecznej obrony swojego klienta (zob. Morice, op. cit., § 127).
68. W związku z powyższym w niniejszej sprawie doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.
II. ZARZUCANE NARUSZENIE ART. 6 KONWENCJI
69. Skarżący zarzucał, że w drugim postępowaniu w sprawie obrazy sądu Trybunał Konstytucyjny nie był bezstronny, ponieważ jeden z sędziów, sędzia J.Z., pozostawał w związku małżeńskim z sędzią, który uczestniczył w podejmowaniu decyzji w sprawie odwołania skarżącego (zob. par. 22 powyżej). Skarżący powołał się na art. 6 Konwencji, który w odpowiedniej części stanowi:
„Każdy ma prawo do sprawiedliwego [...] rozpatrzenia jego sprawy [...] przez [...] niezawisły i bezstronny sąd [...] przy rozstrzyganiu o jego prawach i obowiązkach o charakterze cywilnym”.
70. Rząd zakwestionował ten argument, twierdząc, że sędzia J.Z. nie uczestniczył w postępowaniu i że jego wycofanie się ze sprawy nie zostało wskazane w postanowieniu o oddaleniu skargi konstytucyjnej skarżącego jedynie z powodu omyłki pisarskiej. Jego zdaniem, ponieważ sędziowie orzekający w tej sprawie nie mieli „funkcjonalnych powiązań” ze sprawą, skarga skarżącego była nieuzasadniona. Rząd wywodził również, że akta Trybunału Konstytucyjnego zawierały postanowienie z dnia 2 kwietnia 2008 r. (zob. par. 25 powyżej) i że sam fakt, iż skarżący nie wiedział o wycofaniu się sędziego J.Z., nie mógł prowadzić do naruszenia art. 6.
71. Skarżący twierdził, że dowiedział się, iż sędzia J.Z. nie uczestniczył w postępowaniu przed Trybunałem Konstytucyjnym osiem lat po oddaleniu jego drugiej skargi konstytucyjnej. Jego zdaniem powinien był on wykazać zaufanie do bezstronności Trybunału Konstytucyjnego w momencie rozstrzygania w jego sprawie. Tym samym objęte przedmiotem skargi postępowanie nie spełniło wymogu bezstronności w jej obiektywnym sensie (wrażenie bezstronności).
72. Trybunał zauważył, że bezsporne jest, iż sędzia J.Z., mąż sędziego B.Z., która zasiadała w składzie Sądu Najwyższego rozstrzygającego o odwołaniu skarżącego w drugim postępowaniu w sprawie obrazy sądu, nie brał udziału w rozpoznawaniu skargi konstytucyjnej skarżącego (zob. par. 24, 25 i 27 powyżej). Sąd zauważył również, że z powodu omyłki pisarskiej skarżący dowiedział się o wyłączeniu sędziego J.Z. ze sprawy dopiero po powiadomieniu Rządu o niniejszej sprawie. Trybunał nie uważa jednak za przekonujący argument skarżącego, że w rzeczywistości uważał on, iż sędzia J.Z. uczestniczył w postępowaniu i że podważyło to tym samym wrażenie bezstronności Trybunału Konstytucyjnego. Wystarczy przytoczyć tylko jeden powód w tym względzie. Nic nie wskazuje na to, aby skarżący, wiedząc, że sędzia J.Z. był jednym z dziewięciu sędziów Trybunału Konstytucyjnego, kiedykolwiek zwrócił się z wnioskiem o wycofanie się z jego sprawy lub złożył jakiekolwiek zapytanie w tej sprawie do Trybunału Konstytucyjnego.
73. Skarga podlega zatem odrzuceniu i powinna zostać uznana za niedopuszczalną na podstawie art. 35 ust. 3 lit. a i ust. 4 Konwencji.
III. ZASTOSOWANIE ART. 41 KONWENCJI
74. Artykuł 41 Konwencji stanowi:
„Jeżeli Trybunał stwierdzi, że nastąpiło naruszenie Konwencji lub jej Protokołów, oraz jeżeli prawo wewnętrzne zainteresowanej Wysokiej Układającej się Strony pozwala tylko na częściowe usunięcie konsekwencji tego naruszenia, Trybunał orzeka, gdy zachodzi potrzeba, o przyznaniu słusznego zadośćuczynienia pokrzywdzonej stronie”.
A. Szkoda
75. Skarżący domagał się kwoty 2295 euro (EUR) tytułem odszkodowania za szkodę majątkową, odpowiadającą grzywnom, do zapłaty których został zobowiązany w związku z obrazą sądu, wraz z odsetkami. Domagał się również kwoty 15 000 EUR tytułem zadośćuczynienia za szkodę niemajątkową w związku z zarzucanym naruszeniem art. 6 i 10 Konwencji. Twierdził w związku z tym, że postępowanie w sprawie obrazy sądu miało wpływ na jego reputację i wywarło w stosunku do niego mrożący skutek.
76. Rząd zakwestionował roszczenie skarżącego, twierdząc, że nigdy nie uiścił on drugiej grzywny w kwocie 1 670 EUR. W odniesieniu do szkody niemajątkowej Rząd zwrócił się do Trybunału o uznanie, że stwierdzenie naruszenia stanowi wystarczające słuszne zadośćuczynienie.
77. Trybunał stwierdził, że nałożenie na skarżącego grzywny z tytułu naruszenia prawa do sądu stanowiło naruszenie art. 10 Konwencji. W związku z tym istnieje zasadniczo wystarczający związek przyczynowo-skutkowy między szkodą majątkową a stwierdzonym naruszeniem.
78. Trybunał zauważył jednak, że o ile nie jest kwestią sporną, że skarżący zapłacił pierwszą grzywnę w kwocie 625 EUR, o tyle Rząd stwierdził, że nie zapłacił on drugiej grzywny, co dodatkowo znalazło potwierdzenie w piśmie sądu rejonowego w Lublanie (zob. par. 28 i 76 powyżej). Biorąc pod uwagę, że skarżący nie zakwestionował tego twierdzenia, Trybunał uwzględnił jego roszczenie o odszkodowanie z tytułu szkody majątkowej jedynie w kwocie pierwszej grzywny. W związku z tym, uznając, że należy doliczyć odsetki w celu zrekompensowania utraty wartości zasądzonego świadczenia z biegiem czasu, Trybunał zasądza na rzecz skarżącego kwotę 800 EUR z tego tytułu, powiększoną o ewentualny podatek, który może zostać naliczony od tej kwoty.
79. W odniesieniu do szkody niemajątkowej Trybunał odrzuca roszczenie skarżącego w zakresie, w jakim dotyczy on niedopuszczalnej skargi na podstawie art. 6 Konwencji (zob. par. 69–73 powyżej). Z drugiej strony, Trybunał, orzekając na zasadzie słuszności, zasądza na rzecz skarżącego kwotę 2400 EUR tytułem szkody niemajątkowej związanej z naruszeniem art. 10 Konwencji.
B. Koszty i wydatki
80. Skarżący, odnosząc się do taryfy urzędowej dla prawników, domagał się również kwoty 5106 EUR tytułem kosztów i wydatków poniesionych w postępowaniu przed sądami krajowymi i przed Trybunałem.
81. Rząd argumentował, że skarżący był reprezentowany przez własną kancelarię prawną i że nie jest jasne, czy ktokolwiek inny, poza samym skarżącym, świadczył na jego rzecz odpłatną pomoc prawną. Rząd argumentował również, że skarżący zastosował niewłaściwą taryfę i nie przedstawił żadnych dowodów na to, że koszty zostały rzeczywiście poniesione.
82. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału skarżącemu przysługuje prawo do zwrotu poniesionych kosztów i wydatków, jeżeli wykaże, że były one rzeczywiście i koniecznie poniesione oraz że są uzasadnione co do wysokości. Ponadto Trybunał powtarza, że nie uważa się za związany krajowym zakresem i praktykami, chociaż mogą one być dla niego w pewnym stopniu pomocne (zob. na przykład Gaspari przeciwko Słowenii, skarga nr 21055/03, § 83, z dnia 21 lipca 2009 r.).
83. W odniesieniu do niniejszej sprawy Trybunał zauważył, że skarżący przedłożył pełnomocnictwo upoważniające kancelarię „Odvetniška družba Čeferin”, której był dyrektorem, do reprezentowania go w postępowaniu przed Trybunałem. Ponadto z dokumentów znajdujących się w aktach wynika, że był on również reprezentowany przez tę samą kancelarię w dwóch postępowaniach przed Trybunałem Konstytucyjnym. Z tego też względu, zauważając, że w postępowaniu konstytucyjnym dochodził on zadośćuczynienia w związku z rzekomymi naruszeniami Konwencji (zob. Centro Europa 7 S.r.l. i Di Stefano przeciwko Włochom [WI], skarga nr 38433/09, § 224, ETPCz 2012), skarżącemu przysługuje zwrot kosztów w tym zakresie.
84. W świetle posiadanych dokumentów Trybunał oddalił skargę w części dotyczącej postępowania przed Sądem Najwyższym i Sądem Wyższej Instancji w Lublanie z uwagi na brak dowodów świadczących o tym, że skarżący był reprezentowany przez daną kancelarię prawną (zob. Radobuljac, § 83, op. cit.). W odniesieniu do pozostałej części roszczenia Trybunał uznał za zasadne zasądzenie na rzecz skarżącego kwoty 3000 EUR pokrywającej koszty w całości.
C. Odsetki za zwłokę
85. Trybunał za słuszne uznaje wyznaczenie wysokości odsetek za zwłokę na podstawie marginalnej stopy procentowej Europejskiego Banku Centralnego powiększonej o trzy punkty procentowe.
Z TYCH WZGLĘDÓW TRYBUNAŁ
1. uznaje, jednogłośnie, zarzuty dotyczące art. 10 Konwencji za dopuszczalne, zaś pozostałą część skargi za niedopuszczalną;
2. uznaje, sześcioma głosami do jednego, że doszło do naruszenia art. 10 Konwencji;
3. orzeka, sześcioma głosami do jednego,
a) że pozwane Państwo winno, w terminie trzech miesięcy od daty, w której niniejszy wyrok stanie się ostateczny zgodnie z art. 44 ust. 2 Konwencji, uiścić na rzecz skarżącego następujące kwoty:
(i) 800 EUR (osiemset euro), plus wszelkie należne podatki, tytułem odszkodowania za szkodę majątkową;
(ii) 2400 EUR (dwa tysiące czterysta euro), plus wszelkie należne podatki, tytułem zadośćuczynienia za szkodę niemajątkową;
(iii) 3000 EUR (trzy tysiące euro), plus wszelkie należne podatki, tytułem zwrotu poniesionych kosztów i wydatków;
b) że od upływu wyżej wskazanego terminu trzech miesięcy aż do momentu uregulowania należności, należne będą odsetki zwykłe od określonych powyżej kwot, naliczone według stopy równej marginalnej stopie procentowej Europejskiego Banku Centralnego obowiązującej w tym okresie, powiększonej o trzy punkty procentowe;
4. oddala, jednogłośnie, pozostałą część roszczenia skarżącego w zakresie dotyczącym słusznego zadośćuczynienia.
Sporządzono w języku angielskim i obwieszczono pisemnie w dniu 16 stycznia 2018 r. zgodnie z Regułą 77 §§ 2 i 3 Regulaminu Trybunału.
Marialena Tsirli Ganna Yudkivska
Kanclerz Przewodnicząca
Zgodnie z art. 45 ust. 2 Konwencji i Regułą 74 § 2 Regulaminu Trybunału do wyroku załączono następujące opinie odrębne:
a) zgodną opinię sędziego E. Kūrisa;
b) rozbieżną opinię sędziego ad hoc A. Galiča.
G.Y.
M.T.
ZGODNA OPINIA SĘDZIEGO KŪRISA
1. Ze znacznym niepokojem głosowałem wraz z większością, stwierdzając, że słoweńskie sądy naruszyły wolność wyrażania opinii pana Čeferina, która została zagwarantowana w art. 10 Konwencji.
2. Niniejsza sprawa dotyczy użycia słów i wyrażeń w języku słoweńskim – języku obcym dla sędziów tego Trybunału, również dla mnie. W takich przypadkach sędziowie międzynarodowi powinni przyjąć za podstawę znaczenie i ładunek emocjonalny objętych przedmiotem skargi wyrażeń, jakie przypisują im sądy krajowe. Sędzia Wojtyczek i ja wyjaśniliśmy to stanowisko w naszej wspólnej opinii rozbieżnej w sprawie Ziembiński przeciwko Polsce (nr 2) (skarga nr 1799/07, z dnia 5 lipca 2016 r.). W szczególności argumentowaliśmy, że „obrażający charakter (...) wyrażeń polskich został ustalony przez sądy krajowe [które] dokonały oceny na podstawie znajomości [m.in.] semantyki słownictwa i frazeologii polskiej”, że „sąd międzynarodowy powinien być niezwykle ostrożny w podejmowaniu decyzji o odrzuceniu takich ustaleń przez sądy krajowe, w którym pewne słowa lub zwroty są autorytatywnie uznawane za wykraczające poza granice dopuszczalności w danym społeczeństwie, na tej podstawie, że instrument międzynarodowy (taki jak Konwencja) rzekomo zezwala na używanie pewnego języka”, ponieważ „jest to kwestia nie tylko wiedzy prawnej, ale także językowej i kulturowej”, a zatem „fałszywą dumą” dla sądu międzynarodowego byłoby twierdzenie, że „posiada (...) kompetencje w tym zakresie”. Argumentowaliśmy, że „jeśli sądy krajowe uznały, że pewne wyrażenie w języku tego kraju zakłóca dyskurs publiczny w stopniu, który jest nie do przyjęcia, to tak właśnie jest” i że w takiej sytuacji „nie ma potrzeby prowadzenia dalszej polemiki w tym zakresie”. Nie chcę tu powtarzać więcej tej opinii.
3. Niniejsza sprawa znacznie różni się od sprawy Ziembiński (no. 2) pod wieloma istotnymi względami. Nie odnosi się ona do publicznej debaty o charakterze ogólnym, do której skarżący mógłby próbować się odnieść. Co więcej, nie dotyczy ona ani dziennikarza, ani polityka. Niezależnie od tego, pewne ograniczenia dotyczące wypowiedzi prawnika na sali sądowej lub poza nią również mogą być skutecznie tolerowane przez Konwencję. To, czy ograniczenia te mieszczą się w granicach akceptowalności, wynikających z marginesu oceny przyznanego danemu państwu członkowskiemu, czy też nie, zależy przede wszystkim od przesłania przekazywanego przez daną wypowiedź – jej treści i formy. A kto inny jest w stanie lepiej odebrać i ocenić takie przesłanie pod względem prawnym aniżeli sądy krajowe, które same posługują się danym językiem?
4. Co do zasady, mogę z łatwością śledzić argumenty dotyczące znaczenia objętych przedmiotem skargi słów i wyrażeń przedstawionych w rozbieżnej opinii sędziego Galiča, który w niniejszej sprawie jest sędzią krajowym ad hoc. Twierdzi on, że tłumaczenie na język angielski „oryginału” słoweńskich wyrazów, przekazane Trybunałowi przez samego skarżącego, jest zniekształcone lub co najmniej stonowane. Zastanawia mnie tylko dlaczego pozwany Rząd nie wyraził zastrzeżeń wobec takiego przekładu? Zaakceptował przekład bez żadnych wątpliwości. To pominięcie (o ile rzeczywiście jest to pominięcie, jak sugeruje sędzia ad hoc) ma ogromne znaczenie dla wyniku sprawy. W tym miejscu pojawia się precedens w sprawie Ziembiński (nr 2) (który pomimo rozbieżnej opinii mojej i mojego wybitnego polskiego kolegi odzwierciedla obowiązujące orzecznictwo Trybunału!): ponieważ w niniejszej sprawie nie było sporu między stronami co do znaczenia objętych przedmiotem skargi słów i wyrażeń, Trybunał czuje się uprawniony do oceny ich użycia na podstawie przekazanego mu przekładu.
5. W tym względzie (i o ile sędzia Galič ma rację co do „faktycznego” znaczenia objętych przedmiotem skargi słów i wyrażeń), to śmiem twierdzić, że to nie skarżący wygrał sprawę. To Rząd ją przegrał.
6. W każdym razie to słoweńskie środowisko prawne i ogół społeczeństwa słoweńskiego są najbardziej (a nawet wyłącznie) właściwe do oceny, czy Trybunał miał rację, czy też nie, stwierdzając, że w niniejszej sprawie racje miał skarżący. A jeśli wydaje im się – nie w sensie formalno-prawnym, ponieważ jest bardzo mało prawdopodobne, że wyrok ten zostanie skierowany do Wielkiej Izby, a jeszcze mniej prawdopodobne, że Izba ta dojdzie do odmiennego wniosku, ale w sensie podyktowanym znajomością języka narodowego i zdrowym rozsądkiem – że większość (której jestem częścią) popełniła błąd, to niestety pojawi się jeszcze jedna możliwość stwierdzenia, że kolejny wyrok Trybunału „przyczynił się do brutalizacji” (...) mowy w Europie i do obniżenia poziomu (...) debaty”. Słowa te przytaczam za opinią rozbieżną sędziego Wojtyczka i moją własną w sprawie Ziembiński (nr 2), której niemal zarzekałem się więcej nie przytaczać.
7. Uważam jednak za dość trafne przytoczenie zgodnej opinii wieloletniego (obecnie już byłego) słoweńskiego sędziego Zupančiča w Trybunale w sprawie Delfi AS przeciwko Estonii ([WI], skarga nr 64569/09, z dnia 16 czerwca 2015 r.). Ta precedensowa sprawa dotyczyła pozornie innego zagadnienia, a mianowicie odpowiedzialności za anonimowe obelgi i wypowiedzi na temat nienawiści w Internecie. Jednak z szerszej perspektywy, te „odmienne” sytuacje stanowią kolejne (spośród wielu) przejawy bardziej ogólnego problemu dotyczącego standardów debaty publicznej. Sędzia Zupančič stwierdził, aczkolwiek nieomal na marginesie: „Nie wiem, dlaczego sądy krajowe wahają się przed orzekaniem w tego rodzaju sprawach i zapewnianiem ścisłej ochrony praw osobistych i godziwego odszkodowania tym, którzy padli ofiarą tego rodzaju obrażeń słownych, ale podejrzewam, że nasze własne orzecznictwo ma z tym coś wspólnego”. Żałuję tylko, że Trybunał popełnił błąd i że ocena leżąca u podstaw uwagi sędziego Zupančiča nie została uwzględniona w niniejszym wyroku.
ROZBIEŻNA OPINIA SĘDZIEGO GALIČA
1. Co się tyczy ogólnych zasad powtórzonych w projekcie wyroku, zdecydowanie się z nimi zgadzam. Z żalem muszę jednak przyznać, że nie mogłem podzielić rozumowania, które skłoniło większość do zastosowania ogólnych zasad w przedmiotowej sprawie.
I. Kwestia tłumaczenia: Nieprawdziwe twierdzenia skarżącego co do faktów
2. Skarżący, który wniósł skargę w języku angielskim przytoczył fakt ukarania grzywną za odniesienie się do „(bezsensownego) gadania” biegłego jako twierdzenie co do faktów. Tymczasem jest to ewidentnie nieprawdziwe tłumaczenie. Oświadczenie to, w języku słoweńskim, brzmi „ (neosmišljeno) nakladanje”. Podczas gdy słowo „ neosmišljeno” można przetłumaczyć jako bezsensowne (bez znaczenia, bzdura), słowo „ nakladanje” w języku słoweńskim jest dalekie od neutralnego pod względem wartości słowa „talking” w standardowym języku angielskim. Jest to słowo potoczne o wyraźnie uwłaczającej i pogardliwej konotacji1. Właściwym tłumaczeniem tego potocznego słowa byłoby na przykład „farmazony” i w danym przypadku słowo to ma mocniejszy wydźwięk w połączeniu ze słowem „ neosmišljeno” – które w przytoczonym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego Republiki Słowenii jest tłumaczone (przez sam Trybunał Konstytucyjny) jako „bezsensowne farmazony”. Tym samym skarżący, który twierdzi przed Trybunałem, że został ukarany grzywną za neutralne pod względem wartości i standardowo rozumiane słowo „ gadanie”, podczas gdy w rzeczywistości oznaczało ono (co najwyżej) „ farmazony”, wprowadził w Trybunał w błąd, świadomie przedstawiając nieprawdziwe twierdzenia co do faktów. Nikt w Słowenii, kto posiada co najmniej przeciętną znajomość języka angielskiego nie przetłumaczyłby w dobrej wierze słowa „ nakladanje” jako „talking”. To samo dotyczy innego uwłaczającego i obraźliwego potocznego słowa użytego przez skarżącego w postępowaniu przed sądem krajowym – „ šlamparija” (z niemieckiego „ Schlamperei”), które jednak w swojej skardze do Trybunału Europejskiego przełożył na neutralny i formalny termin prawny „niedbalstwo” (w języku słoweńskim: malomarnost). Podobnie inne sformułowanie z pierwszego postępowania w sprawie obrazy sądu, a mianowicie „konstrukty myślowe biegłego”, również stanowi niedokładne i wprowadzające w błąd tłumaczenie użytego przez skarżącego wyrażenia: (izvedenčevi) „umotvori”. To również jest wyrażenie potoczne, oderwane od jego dosłownego znaczenia („ umotvor” – wymysł; w pierwotnym znaczeniu, dziś postrzeganym już jako archaiczny w Słowenii, ma nie tylko neutralną, ale również silną pozytywną konotację). Jednak w danym kontekście wyrażenie w slangu słoweńskim jest używane – całkowicie wbrew jego pierwotnej pozytywnej konotacji – gdy chce się stwierdzić, że coś było szczególnie głupie. Tym samym nie oznacza ono tylko „zjadliwe”, ale wiąże się z osobistym i pogardliwym lekceważeniem, które ewidentnie odrzuca zdolność intelektualną autora – np. jeśli praca naukowa, apelacja prawnika, wyrok lub opinię biegłego potępiono jako „ umotvor”. Trybunał Konstytucyjny przetłumaczył wyrażenie „ izvedenčevi umotvori” jako dzieło biegłego (bez odpowiednika w języku angielskim, tłumaczenie to jest najbardziej zbliżone do cynicznej oraz, w tych okolicznościach, pogardliwej natury wypowiedzi), a nie jako niemal neutralny pod względem wartości i standardowy język „konstrukt psychiczny”, co oznacza jedynie brak właściwej podstawy merytorycznej dla ustaleń.
3. Dokładne znaczenie wypowiedzi złożonych przez skarżącego przed sądami słoweńskimi ma znaczenie dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy – to znaczy dla ustalenia, czy były to jedynie bezpodstawne osobiste ataki uznane za mające na celu obrażenie biegłych. Moim zdaniem godne ubolewania jest to, że w niniejszym wyroku po prostu powielono tłumaczenia przedstawione przez samego skarżącego, bez zbadania, czy przedstawione przez niego tłumaczenie jest dokładne, czy też skarżący próbował zbagatelizować surowość i osobisty charakter jego wypowiedzi. Równie godny ubolewania jest fakt, że w wyroku – mimo że w znacznym stopniu powielono w nim orzeczenie słoweńskiego Trybunału Konstytucyjnego (pierwotnie przetłumaczone na język angielski przez sam Trybunał Konstytucyjny) – to jednak nie przyjęto tłumaczenia słoweńskiego Trybunału Konstytucyjnego w odniesieniu do decydujących kwestii spornych. Przyjęto w nim natomiast własne tłumaczenie skarżącego. Chociaż napawać oburzeniem może fakt, że Rząd nie zgłosił zastrzeżeń co do niezgodnego z prawdą tłumaczenia skarżącego, nie sądzę, aby uniemożliwiło to Trybunałowi sprawdzenie dokładności tych tłumaczeń. Wszakże w standardowych sprawach, gdy skargi składane są w języku ojczystym skarżącego, to Trybunał zapewnia tłumaczenie. Tym samym ( argumentum a maiori ad minus), jeżeli skarżący (jak to wyjątkowo miało miejsce w niniejszej sprawie z pewnych oczywistych względów) sam dokonuje tłumaczenia fragmentów zaskarżonego orzeczenia sądów krajowych, to dokładność takich tłumaczeń nie powinna być całkowicie wyłączona z zakresu kontroli Trybunału.
II.
Z wyroku wynika, że objęte przedmiotem skargi uwagi znajdowały pewne podstawy w okolicznościach faktycznych oraz że sądy powinny były dokonać analizy związku między wypowiedziami a stanem faktycznym sprawy. Czy odnosi się to do stwierdzeń takich jak „farsa sądowa”? Jak zatem można dać prawnikowi możliwość wykazania, że coś stanowi „katastrofę dla słoweńskiego wymiaru sprawiedliwości” lub że rozgrywa się „farsa sądowa”? Albo wykazania faktycznej podstawy stwierdzenia, że istnieje „dzieło biegłego” ( umotvor) lub że jego opinia stanowi „bezsensowne farmazony”, albo że biegły jest „narcystyczny”, „dyletancki”, a jego praca to „szarlataneria” i „ Schlamperei”? Albo jak można ocenić podstawy faktyczne twierdzenia, że metoda naukowa pochodzi z „epoki kamienia”?2 Sugerowanie, że należy dać możliwość „ustalenia podstawy faktycznej” dla takich stwierdzeń, jedynie pogorszyłoby poziom zachowań pogardliwych, co jeszcze bardziej podważyłoby autorytet sądów – dokładnie takich, którym sądy muszą zapobiegać. Standardy, powtórzone w sprawie Morice przeciwko Francji ([WI], skarga nr 29369/10, § 155 ETPCz 2015), dotyczące „powiązania stwierdzenia ze stanem faktycznym sprawy”, należy rozumieć w ten sposób, że należy „dać realną możliwość wykazania, że istniały wystarczające podstawy faktyczne” twierdzeń, chyba że są one – jak to ma miejsce w niniejszej sprawie – niczym więcej jak bezpodstawnymi atakami osobistymi.
4. Przynajmniej powyższe wypowiedzi dotyczące sądownictwa krajowego („farsa”, „katastrofa”) stanowiły ewidentne przekroczenie granic, których prawnicy muszą przestrzegać, „aby chronić sądownictwo przed bezpodstawnymi atakami” (zob. Morice, op. cit., § 155). Te pogardliwe i nieuzasadnione ataki na władzę sądowniczą bezpośrednio podważają legalność całego systemu prawnego i tym samym nie można w żadnym wypadku uznać, że pozostają w „wystarczająco ścisłym związku ze stanem faktycznym sprawy”. Zamiast kierować nieuzasadnioną krytykę wobec sądownictwa, prawnik powinien aktywnie pomagać w utrzymaniu legalności systemu wymiaru sprawiedliwości i należytego szacunku dla sądownictwa (zob. np. Nikula przeciwko Finlandii, skarga nr 31611/96, § 45, ETPCz 2002–II) i powinien dążyć do tego, by być wzorem dla klientów w zakresie okazywania szacunku dla roli sądów w systemie prawnym. Niniejszą sprawę można porównać z niedawno wydanym wyrokiem w sprawie Peruzzi przeciwko Włochom (39294/09, z dnia 30 czerwca 2015 r.), w którym wobec adwokata prowadzono postępowanie (i ukarano go grzywną w wysokości około 15 000 euro) za stwierdzenie, że sędzia „ umyślnie popełnił błąd wskutek złego zamiaru, poważnego uchybienia lub niedbalstwa”. Zarówno w odniesieniu do treści, jak i języka i zwrotów użytych przez adwokata w powyższej sprawie, stwierdzenia te były znacznie mniej skrajne i pogardliwe niż te, które zostały przedstawione przez skarżącego w niniejszej sprawie. Mimo to w sprawie Peruzzi Trybunał nie stwierdził naruszenia art. 10 Konwencji.
5. Ponadto niniejszą sprawę należy porównać ze sprawą Nikula, w której Trybunał podkreślił, że krytyka skarżącego nie dotyczyła ogólnych zawodowych ani innych cech prokuratora (zob. Nikula, op. cit., § 51). Wręcz przeciwnie, niniejsza sprawa dotyczy właśnie tego: pogardliwego zaprzeczenia intelektu biegłego, jego zawodowych i innych cech oraz ogólnego poziomu wiedzy specjalistycznej. W rzeczywistości nie mogło być to bardziej oczywiste w użytym prostym języku: „ zawodowa słabość biegłych”, a także „ szarlataneria” (czyli udawanie lekarza, udawanie, że ma się doświadczenie lub wiedzę, zwłaszcza w dziedzinie medycyny!), w połączeniu z „nonsensownymi farmazonami”, „dziełem sztuki”, „metodami z epoki kamienia”, metodami psychologicznymi, których wyraźnie nie rozumie, oraz pewnymi negatywnymi cechami charakteru (narcystycznymi, dyletanckimi). Niemniej jednak ta zasadnicza różnica między niniejszą sprawą a sprawą Nikula, a także aspekt, który jest dobitnie podkreślany w sprawie Nikula jako niezbędna część testu, została całkowicie pominięta. Spodziewam się, że można argumentować, iż komentarz taki jak „szarlataneria” był skierowany wobec pracy biegłego, a nie wobec niego samego („szarlatan”). W rzeczywistości jednak Trybunał – który sam podkreśla, że należy oceniać nie tylko sformułowanie, ale także kontekst – powinien z łatwością uznać, że kwestia, czy dana wypowiedź ma na celu poniżenie kogoś jako osoby, czy też jedynie zakwestionowanie rezultatu jego pracy (szarlatan czy szarlataneria?), nie może zależeć od takiego technicznego rozróżnienia treści.
6. Nie zauważono również, że wypowiedzi te nie mają jedynie „zjadliwego tonu”, jak to miało miejsce w niektórych komentarzach przedstawionych w wyżej wspomnianej sprawie Morice. Słowo „farsa sądowa” niesie ze sobą nie tylko zjadliwy ton, nie ma też jedynie „ negatywnej konotacji”. Niewiele pozostaje z marginesu oceny, jeśli sądy krajowe nie są dłużej postrzegane jako będące w stanie lepiej zrozumieć przynajmniej swój własny język i ocenić dokładne znaczenie, stopień surowości i kontekst niektórych zwrotów.
7. Nawet jeśli sąd krajowy był w stanie podzielić stanowisko adwokata, zgodnie z którym wyprowadzono pewną „podstawę faktyczną”, która budzi wątpliwości co do poprawności sprawozdań biegłych, nie mogło to i nie powinno oznaczać, że nie ma żadnych ograniczeń („czek in blanco”) co do języka i wyrażeń, które prawnik może dobrać, aby uzasadnić tę kwestię i przekazać przesłanie w postępowaniu sądowym. Same izby adwokackie powszechnie przyjęły, że uprzejme, pełne szacunku i obywatelskie zachowanie stanowi część kodeksu postępowania adwokatów i że takie zachowanie nie jest niezgodne z pojęciem gorliwej i stanowczej reprezentacji. Jeżeli opinia biegłego jest błędna, można to stwierdzić – i należycie chronić interesy klienta – z odpowiednim poszanowaniem procesu prawnego i bez pogardliwych, wulgarnych czy poniżających ataków osobistych i rozbieżności. Jak przekonująco stwierdził zarówno sąd apelacyjny, jak i sędzia Trybunału Konstytucyjnego Zobec w opinii zgodnej, istnieją tysiące sposobów, w jaki biegły mógłby przekazać to samo przesłanie, nie mniej skutecznie chroniąc interesy swojego klienta, ale z wystarczającym poszanowaniem integralności procesu sądowego i bez kierowania pogardliwych ataków wobec biegłego. Jak wynika z niezliczonej liczby przypadków poprawnej retoryki, możliwe jest „bezlitosne”, „bezwzględne” i „agresywne” rozrywanie opinii biegłego z mocną i druzgocąco ostrą analizą i argumentem, bez jednoczesnych wybuchów osobistych ataków na biegłego jako osobę. Ostra, bezkompromisowa, a nawet destrukcyjna krytyka może być wyrażona – w rzeczywistości znacznie skuteczniej – w godny sposób. To sprawia, że niniejsza sprawa znacznie różni się od np. sprawy Nikula, Morice czy Kyprianou przeciwko Cyprowi ([WI], skarga nr 73797/01, § 118, ETPCz 2005–XIII), w których to nie poniżający i pogardliwy język czy osobiste lekceważenie innych uczestników procesu sądowego wywołało reakcję sądów, lecz w znacznie większym stopniu treść samych wypowiedzi.
8. Szczególnie niepokojące jest dla mnie to, że w tym wyroku Trybunał nieuchronnie nada przesłanie, które przyczyni się do obniżenia standardów postępowania zawodowego, które zostały już przyjęte przez izby adwokackie na szczeblu krajowym i ponadnarodowym. W szczególności Regulamin postępowania zawodowego wymaga gorliwego reprezentowania sprawy klienta, a także nakłada pewne ograniczenia na sposób takiego reprezentowania. Od prawników oczekuje się, że będą stanowczo reprezentować interesy swoich klientów, ale mają oni również obowiązki wobec sądu, stron przeciwnych i osób trzecich. Same izby adwokackie uznały, że zagorzała retoryka oraz żarliwe, zacięte i energiczne prowadzenie sprawy klienta nie uprawnia do przyjęcia nieprofesjonalnej, nieuprzejmej lub nieobywatelskiej postawy wobec jakiegokolwiek uczestnika postępowania sądowego ani też nie usprawiedliwia takiej postawy. Zob. np. art. 1 Międzynarodowych Zasad Postępowania w Zawodzie Prawnika IBA oraz art. 43 Kodeksu Postępowania Prawników Europejskich CCBE, który brzmi następująco: „ Zachowując należny sądowi szacunek i uprzejmość, prawnik powinien bronić interesów klienta w sposób uczciwy i zdecydowany (...)”. Z załączonego do Kodeksu Komentarza wynika następujące wyjaśnienie: „ Artykuł ten zwraca uwagę na konieczność zachowania równowagi między szacunkiem dla sądu i prawa z jednej strony, a dążeniem do obrony interesu klienta z drugiej strony.” Istnieją zatem dodatkowe elementy, które należy uwzględnić przy ocenie wolności wyrażania opinii przez prawników na sali sądowej.
9. Ustalony wcześniej przez Trybunał standard, zgodnie z którym „wolność wyrażania opinii” przez prawnika na sali sądowej nie jest nieograniczona (zob. Nikula, § 49), jest w pełni zgodny z powyższymi standardami postępowania zawodowego. Zatem okoliczności, w których (1) dane wypowiedzi zostały wyrażone przez prawnika reprezentującego swojego klienta, (2) że zostały one wyrażone w trakcie postępowania sądowego oraz (3) że były skierowane wobec sądu i biegłych sądowych wspierających sąd, nie zmniejszają jedynie odpowiedzialności prawnika, jak wydaje się sugerować opinia większości. Również ją rozszerzają. Należy zatem znaleźć właściwą równowagę – co zostało należycie zbadane przez krajowy Trybunał Konstytucyjny i Sąd Najwyższy.
10. Sądy powinny orzekać w oparciu o godny proces, do którego przywiązuje się pewną dozę symboliki i zgodnie z procedurami, które budzą publiczne zaufanie i szacunek3. Uzasadnione jest oczekiwanie, że prawnicy, swoim zachowaniem na sali sądowej, utrzymają publiczne zaufanie do wymiaru sprawiedliwości. To właśnie z tych powodów niezależnie przyjęte zasady postępowania faworyzują zachowania cywilne i uprzejme nad zniewagami o charakterze pogardliwym, używaniem słów wulgarnych czy potocznych, przekleństw i uwłaczających ataków na osoby uczestniczące w postępowaniu sądowym. Jak zauważono: „ System wymiaru sprawiedliwości nie może działać efektywnie, gdy profesjonaliści, którym powierzono jego sprawowanie, nie potrafią być uprzejmi nawet względem siebie. Stres i frustracja zmniejszają wydajność i sprawiają, że postępowanie staje się bardziej czasochłonne i kosztowne. Wielu z najlepszych odpada z gry. Zawód i sam system tracą szacunek w oczach obywateli”4. Prawnicy muszą odgrywać swoją rolę w zapewnianiu, by sprawy ich klientów były rozstrzygane zgodnie z prawem. Odsunięcie postępowania od rozsądnego dyskursu opartego na racjonalnych argumentach prawnych i w kierunku irracjonalnej sfery emocjonalnej stanowiłoby katastrofę dla prawidłowego sprawowania wymiaru sprawiedliwości – katastrofę nie tylko z punktu widzenia stosowności, ale z punktu widzenia celu, jakim jest utrzymanie systemu, który jest najbardziej odpowiedni do osiągania odpowiednich wyników merytorycznych5. Z tego też względu, gdy interesy klienta mogą być równie skutecznie realizowane w sposób, który nie zagraża realizacji powyższych celów, należy wybrać takie podejście.
11. Retoryka w dyskursach sądowych nieuchronnie prowadzi do konfliktów między tymi konkurencyjnymi obowiązkami. W odniesieniu do zachowania takiego jak to, którym wykazał się skarżący w niniejszej sprawie, sytuacja jest jednak nawet prostsza. Nie zachodzi tu bowiem konflikt między oczekiwanym poziomem profesjonalizmu, grzeczności, godności i uprzejmości prawnika na sali sądowej z jednej strony, a ochroną interesów klienta z drugiej strony. Orzekanie jest – i powinno pozostać – racjonalnym procesem, który powinien prowadzić do osiągnięcia odpowiednich wyników merytorycznych. Publiczne wybuchy frustracji i emocji, sprzyjanie wrogości między specjalistami (sądem, prawnikami, biegłymi sądowymi), zacieranie istotnych z prawnego punktu widzenia faktów i argumentów prawnych oraz zastępowanie ich nękaniem czy zastraszaniem innych uczestników postępowania nie tylko utrudnia prawidłowe wymierzanie sprawiedliwości, ale także szkodzi interesom klienta. Jak stwierdzono powyżej, jest całkowicie możliwe „bezlitosne rozrywanie” opinii biegłego poprzez zagorzałą i stanowczą analizę oraz argumentację prawną, bez osobistego i pogardliwego atakowania osobowości biegłych. Zastąpienie pierwszego z nich drugim nie może dobrze służyć interesom klienta. Nawet dodanie tego drugiego do pierwszego nie służy interesom klienta, ponieważ powoduje jedynie odwrócenie uwagi i odejście od tego, co istotne. Stwarza to również – jak zawsze, gdy zamiast racjonalnych (kontr-) argumentów proponuje się wybuchy emocji i obelgi – sytuację, w której powstaje wrażenie, że w rzeczywistości w ogóle nie ma racjonalnych kontrargumentów. Przedstawienie takich argumentów w sposób profesjonalny i stanowczy jest bardziej skuteczne niż niewłaściwe lub niepokojące zachowanie. W orzekaniu opartym na racjonalnym dyskursie prawnym, osobiste ataki, nękanie i pogardliwe wypowiedzi wobec (biegłych) świadków nie przynoszą klientowi korzyści. O ile oczywiście nie wywołują one efektu zastraszania (biegłego) świadków (czyli matactwa) na sali sądowej. Jeżeli świadek (biegły) ulegnie zastraszeniu, może to z pewnością mieć wpływ na wynik postępowania. Taką sytuację uznaje się jednak za matactwo procesowe.
12. Powyższe rozważania nie mają na celu sugerowania, że sądy powinny aksjomatycznie decydować o tym, jaką taktykę obronną powinien przyjąć pełnomocnik. Nie trzeba dodawać, że – należy dodać: w granicach prawa – ta decyzja należy wyłącznie do prawnika. Liczy się jednak to, w jaki sposób dobór wypowiedzi, języka, taktyki i ogólnego zachowania prawnika na sali sądowej wpływa na poszukiwanie właściwej równowagi, jeśli chodzi o nieodłączny konflikt pomiędzy gorliwą ochroną interesów klienta z jednej strony, a koniecznością zachowania autorytetu i integralności systemu prawnego z drugiej strony. Istnieje potrzeba znalezienia równowagi pomiędzy profesjonalnym, uprzejmym i obywatelskim zachowaniem a gorliwym pełnieniem roli prawnika. Logicznie rzecz biorąc, jeżeli przyjęcie zachowań i taktyk, które poważnie zagrażają celowi zachowania autorytetu i godności systemu prawnego, nie jest korzystne dla celu, jakim jest skuteczna ochrona interesów klientów, znaczenie tych ostatnich w dążeniu do właściwej równowagi jest znikome.
13. Katastrofą byłaby sytuacja – nie tylko dla klienta w niniejszej sprawie, ale również dla wszystkich przyszłych stron sporu, dla całego wymiaru sprawiedliwości, a także dla zdecydowanej większości członków izby adwokackiej oraz dla samej izby jako zawodu – w której przeważałaby opinia publiczna, że najlepsi prawnicy – a zatem ci, których powinni zatrudnić w razie potrzeby – to ci, którzy używają najbardziej dosadnego i obraźliwego języka (zamiast „nudnej” analizy prawnej i logicznej) i którzy wykazują pogardę wobec sądu i innych uczestników postępowania, w tym pełnomocnika strony przeciwnej, świadków i biegłych. Niestety tendencję taką zaobserwowałem, gdy mieszkałem w Słowenii. Profesjonalna, pełna szacunku, obywatelska i uprzejma retoryka jest coraz częściej postrzegane jako oznaka słabości w oczach obywateli i wpływowej części mediów. Podobnie, tani popis, wraz z pogardliwymi, uwłaczającymi i nieuzasadnionymi atakami na godność, autorytet i integralność sądownictwa oraz wszystkich osób zaangażowanych w proces tworzenia prawa jest coraz częściej postrzegany jako synonim żarliwego, stanowczego i energicznego wykonywania prawdziwej roli prawnika. Sądy – krajowe i ponadnarodowe – powinny wypełniać swoją rolę podejmując próbę odwrócenia tych tendencji. W związku z tym nie należy zaniedbywać aspektu modyfikacji zachowań – a mianowicie przesłania, które jest przekazywane wszystkim przyszłym stronom sporu oraz wrażenia, które powstaje w społeczeństwie co do tego, czym właściwie jest dobra retoryka – również w wyżej wspomnianym dążeniu do właściwej równowagi.
1. W związku z tym, że potoczne słowo „ nakladanje” nie występuje w Slovar slovenskega knjižnega jezika [ang. Słownik słoweńskiego języka literackiego]; słowo nakladanje dosłownie oznacza „załadunek” (np. towaru na ciężarówkę). Należy jednak zapoznać się z ekwiwalentami („backslapping”, „jive”, „bullshit”, „talk shit”, „crap”, „window-talker” itp.), zamieszczonymi w wyszukiwarce internetowej/słowniku, który obejmuje już istniejące tłumaczenia: https://glosbe.com/sl/en/nakladati.
2. W wyroku dużą wagę przywiązano do niektórych wypowiedzi skarżącego skierowanych wobec prokuratora (zob. par. 56-58 wyroku). Gdyby wypowiedzi te były jedynymi wypowiedziami skarżącego, bez wahania podzieliłbym stanowisko większości, stwierdzając naruszenie art. 10. Oczywiste jest jednak, że skierowane wobec prokuratora wypowiedzi stanowią jedynie znikomą część ogólnej oceny sądów krajowych (zob. par. 19 wyroku: dwie z czternastu przedmiotowych wypowiedzi w drugim postępowaniu w sprawie obrazy skierowane były wobec prokuratora, podczas gdy w pierwszym postępowaniu w sprawie obrazy w ogóle ich nie wyrażono).
3. ABA Compendium of Professional Responsibility Rules and Standards, wyd. 2017, s. 266.
4. The Honourable Sandra Day O’Connor, Civil Justice System Improvements, Speech to the American Bar Association (14 grudnia 1993 r., [w:] Lawrence J Fox; Susan R Martyn; Andrew S Pollis, A Century of Legal Ethics: Trial Lawyers and the ABA Canons of Professional Ethics. 2009, s. 83).
5. Por. zgodna opinia sędziego Zobeca do orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego.
Data wytworzenia informacji: