Orzeczenie w sprawie Giesbert i Inni przeciwko Francja, skarga nr 68974/11
EUROPEJSKI TRYBUNAŁ PRAW CZŁOWIEKA
PIĄTA SEKCJA
SPRAWA GIESBERT I INNI p rzeciwko FRANCJI
( Skargi nr 68974/11, 2395/12 i 76324/13)
WYROK
STRASBURG
1 czerwca 2017 roku
OSTATECZNY
13/11/2017
Niniejszy wyrok jest ostateczny zgodnie z warunkami określonymi w art. 44 ust 2 Konwencji. Może podlegać korekcie wydawniczej .
W sprawie Giesbert i Inni przeciwko Francji
Europejski Trybunał Praw Człowieka (Piąta Sekcja), zasiadając jako Izba w składzie:
Angelika Nußberger,
przewodnicząca,
Erik Møse,
André Potocki,
Yonko Grozev,
Síofra O’Leary,
Gabriele Kucsko-Stadlmayer,
Lәtif Hüseynov,
sędziowie,
oraz Milan Blaško,
Zastępca Kanclerza Sekcji,
Obradując na posiedzeniu niejawnym w dniu 9 maja 2017 roku
Wydaje następujący wyrok, przyjęty z tym dniu:
POSTĘPOWANIE
1. U podstaw rozpoznania sprawy leżą trzy skargi (nr 68974/11, 2395/12 i 76324/13) skierowane przeciwko Republice Francuskiej do Trybunału przez dwóch obywateli tego państwa, Pana Franza-Oliviera Giesberta i Pana Hervé Gattegno, oraz przez spółkę prawa francuskiego, przedsiębiorstwo zarządzające tygodnikiem Le Point („skarżący”), w dniu 28 października 2011 roku, 6 stycznia 2012 roku i 28 listopada 2013 roku, zgodnie z postanowieniami art. 34 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności („Konwencja”).
2. Skarżący reprezentowani są przez mecenasa R. Le Guneheca, adwokata z Paryża. Rząd francuski („Rząd”) reprezentowany jest przez swojego pełnomocnika, Pana F. Alabrune’a, dyrektora ds. prawnych w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
3. Powołując się na art. 10 Konwencji, skarżący zarzucili, że wyroki zasądzające wydane przeciwko nim przez sądy krajowe za publikację, w dwóch artykułach prasowych, fragmentów akt postępowania karnego przed ich odczytaniem podczas publicznego procesu narusza ich prawo do wolności wyrażania opinii.
4. W dniu 15 maja 2014 roku skargi zostały zakomunikowane Rządowi.
FAKTY
I. OKOLICZNOŚCI SPRAWY
5. Pierwszy ze skarżących, Franz-Olivier Giesbert, jest dyrektorem ds. publikacji w wydawnictwie Le Point. Drugi skarżący, Hervé Gattegno, jest dziennikarzem gazety Le Point. Trzecim skarżącym jest spółka prowadząca tygodnik Le Point.
A. Geneza i okoliczności sprawy
6. Postępowanie wszczęte przeciwko skarżącym, które było podstawą do wniesienia trzech skarg, powiązane jest z wydarzeniami powszechnie określanymi jako „afera Bettencourt”.
7. Pani Liliane Bettencourt, główna akcjonariuszka grupy L’Oréal, jest posiadaczką jednej z największych fortun we Francji. Od końca lat 1990 zgodziła się przekazać darowizny w wysokości kilkuset milionów euro na rzecz swojego przyjaciela B., będącego pisarzem i fotografem.
8. W grudniu 2007 roku córka Pani Bettencourt, Pani Bettencourt–Meyers, złożyła w prokuraturze Republiki przy sądzie wielkiej instancji (TGI) w Nanterre zawiadomienie przeciwko B. w sprawie przestępstwa wyzysku. Wszczęto wstępne dochodzenie w tej sprawie. Przesłuchano wiele osób, zwłaszcza z bliskiego otoczenia Pani Bettencourt, i przeprowadzono przeszukania. We wrześniu 2008 roku B. został zatrzymany.
9. Nie czekając na wynik dochodzenia, Pani Bettencourt-Meyers złożyła do sądu karnego w Nanterre ( tribunal correctionnel) prywatny akt oskarżenia przeciwko B., powołując się na ten sam zarzut wyzysku. Z tego tytułu wystąpiła z wnioskiem o dołączenie do akt sprawy dokumentów oraz protokołów ze wstępnego dochodzenia i uzyskała na to zgodę.
10. We wrześniu 2009 roku prokuratura postanowiła umorzyć dochodzenie w sprawie zawiadomienia Pani Bettencourt-Meyers.
11. Pierwszy termin rozprawy w sprawie zainicjowanej prywatnym aktem oskarżenia miał miejsce w dniu 3 września 2009 roku, a kolejny 11 grudnia 2009 roku. Tego dnia zlecono przeprowadzenie badań lekarskich Pani Bettencourt i rozprawę odroczono do dnia 15 kwietnia 2010 roku (w następstwie postępowania karnego, patrz paragrafy 52 oraz 53 poniżej).
12. Pani Bettencourt oznajmiła publicznie, że nie zgadza się na przeprowadzenie badań lekarskich zleconych przez sąd. Przedłożyła również oświadczenia w ramach dobrowolnej interwencji w sprawie, zawierającej posiłkowy wniosek o wstąpienie do sprawy jako strona cywilna, gdyby sąd uznał, że oskarżenie zostało złożone w sposób ważny. Stwierdziła, że niniejszy wniosek ma na celu przekonanie sądu, że jest ona w pełni sił umysłowych, a darowizny na rzecz B. przekazywane były świadomie.
13. Wiele agencji prasowych przedstawiało relacje z przebiegu procesu. W tym właśnie kontekście przedstawiano zdarzenia w spornych artykułach publikowanych na łamach gazety Le Point.
B. Sporne artykuły
1. Artykuł z dnia 10 grudnia 2009 roku
14. W dniu 10 grudnia 2009 roku trzeci skarżący opublikował, podpisany przez drugiego skarżącego, czterostronicowy artykuł zatytułowany „Śledztwo w sprawie bardzo drogiego przyjaciela”, z następującym podtytułem: „Skarb. Czy on ograbił Liliane Bettencourt? [B.] zaprzecza, jednak poszlaki wskazują na jego winę”.
15. Artykuł opisywał poszczególne aspekty sprawy, a zwłaszcza bardzo wysokie darowizny przekazywane przez „spadkobierczynię L’Oréal” na rzecz B., w łącznej wysokości miliarda euro. Cytując wspomnienia byłej księgowej Liliane Bettencourt, dziennikarz pisał: „Ona również opisuje presję psychiczną wywieraną na starszej kobiecie, o wiele bardziej bezbronnej, niż by tego chciała”. Przedstawił fragment z „aktu oskarżenia”, który w taki oto sposób opisywał sytuację:
„Wykorzystując swój wpływ oraz bezsilność Liliane Bettencourt i w czasie, gdy stan jej zdrowia się pogarszał, [B.] otrzymał od niej pieniądze i kosztowności, których wartość przekraczała granice rozsądku”
16. W artykule umieszczono zwroty w cudzysłowach, zaprezentowane jako wyciągi z zeznań złożonych śledczym z prokuratury Republiki. Wskazywał on, że dochodzenie zostało umorzone przez prokuraturę. Przytoczone zostały przede wszystkim wyjaśnienia złożone przez B., zatrzymanego we wrześniu 2008 roku. Dziennikarz twierdził, że wyjaśnienia te często zaprzeczały faktom:
„Zarzeka się, że Liliane Bettencourt działa na jego korzyść „w charakterze mecenasa”. Ich pierwsze spotkanie miało miejsce w latach 70, jednak ich przyjaźń rozpoczęła się w roku 1987, w którym powstał jej portret (...) „Miałem wówczas wystarczająco dużo pieniędzy i nie potrzebowałem pomocy finansowej Pani Bettencourt, oświadczył śledczym. Byłem już wtedy właścicielem pięciu apartamentów przy ulicy Servandoni [6 dzielnica Paryża], znaczącej kolekcji obrazów oraz współwłaścicielem posiadłości Brouzet [duża posiadłość ziemska w departamencie Gard], jak i właścicielem praw autorskich oraz beneficjentem zysku od sprzedaży perfum Dior Poison. Po zweryfikowaniu, wartość majątku wydaje się co najmniej przesadzona. W rzeczywistości dzięki serii czeków wystawionych przez miliarderkę oraz zrzeczenia się astronomicznych wierzytelności wobec SCI (spółka cywilna zarządzająca nieruchomościami) będących w posiadaniu B., pomnożył on swój majątek, wchodząc w posiadanie 7 apartamentów zlokalizowanych w luksusowej dzielnicy Saint Sulpice. Obecnie całość składa się na ekstrawagancką kamienicę z basenem, monitoringiem wideo oraz tajemnymi przejściami w bibliotece.
W świetle sprzecznych informacji na temat liczb i dat fotograf był zmuszony wyjaśnić, że Pani Bettencourt chciała, aby „ on umocnił się”, by móc „ zebrać wszystkie jego dzieła i być może stworzyć muzeum”. Jednak dziwnym zbiegiem okoliczności Pani Bettencourt nawet nie wspomniała o tym projekcie podczas jej przesłuchania w dniu 13 maja 2008 roku. Wyjaśnienie Pana B. „ To jest nieśmiała kobieta; nie chce mówić o rzeczach, które znajdują się w głębi jej serca”.
Śledztwo policyjne ukazuje również hojność w kwestii jego posiadłości w departamencie Gard (...) „ Pani Bettencourt nie miała udziału w finansowaniu tego” – powiedział. Jednak księgowa miliarderki wyznała, że podpisała ona „wiele czeków”, których beneficjentem były przedsiębiorstwa wykonujące prace na terenie posiadłości, „o minimalnej wysokości 150 000 euro aż do kwoty 10 milionów euro w grudniu 2006 roku”.
Wielu pracowników potwierdziło, że w tym czasie starsza kobieta podupadła na zdrowiu (...). Celem procesu jest ustalenie czy spadkobierczyni L’Oréal miała rzeczywiście świadomość rozmiaru swojej hojności? (...)
B. oznajmił, że „nigdy nie zauważył najmniejszej oznaki zmiany w jej zachowaniu”. Jak zapisano w protokole, posunął się nawet do przypisania osiemdziesięciolatce „nadzwyczajnej kondycji umysłowej” (...) Co do reszty z chęcią przekazał policjantom nazwiska innych hojnie obdarowanych beneficjentów, choć przyznał, że „być może nie tymi samymi kwotami”. (...)
W swojej obronie posunął się jeszcze dalej, a mianowicie zeznał, że Liliane Bettencourt miała obdarować go złotem pomimo jego sprzeciwu, nalegając, aby przyjął darowizny, których tak żarliwie odmawiał. „Dowiedziałem się o tych darowiznach dopiero przy podpisywaniu aktów notarialnych u notariusza” - oznajmił odnośnie do ofiarowanych mu przez nią obrazów uznanych malarzy. Notariusz nie wystosował żadnych uwag? „Nie, wręcz przeciwnie” - odparł policjantom. – „ Notariusz powiedział mi, że pieniądze te pochodziły ze środków Pani Bettencourt i że była ona wystarczająco świadoma tego, co robi”.
Również w tym miejscu rzeczywistość nie jest tak jasna. Ten notariusz został najpierw przedstawiony Liliane Bettencourt w celu uregulowania spraw związanych z zakupem nieruchomości fotografa. Następnie zajął miejsce notariusza rodzinnego, a wszelkie dokumenty związane z polisami ubezpieczeniowymi na życie zostały przekazane do jego kancelarii. „Nie pamiętam już, czy go znałem, zanim zaczął pracować dla Pani Bettencourt” – stwierdził z zakłopotaniem B., pomimo że wielu pracowników przyznało, że to właśnie on zdecydował o jego wyborze. (...).
Jego zapewnienia o bezinteresowności nie zgadzają się ponadto z wieloma poszlakami (...) zwłaszcza odpowiedzią samej Liliane Bettencourt udzieloną policjantom, którzy pytali ją, czy jej ulubieniec czasami odmawiał jej hojności: „nie”. Kiedy śledczy przytoczyli mu tę odpowiedź, fotograf stwierdził: „Nigdy nie odmawiałem darowizn ujętych w aktach notarialnych”. Faktycznie drobny niuans...
Do tych rewelacji trzeba dodać dwa przytłaczające zeznania. (...)”.
17. Oba wskazane wyżej zeznania pochodzą z fragmentów zeznań „byłego kierownika L’Oréal, wcześniej odpowiedzialnego za sprawy zarządzania majątkiem Liliane Bettencourt” oraz jej byłej księgowej. Pierwszy mówi o „dominacji” nad Panią Bettencourt. Składając prośbę o odwołanie ze stanowiska, oświadczył: „Ryzykowałem, że byłbym współuczestnikiem czynów pana [B.] poprzez moją milczącą zgodę”. Druga świadek opisuje „presję” wywieraną przez fotografa i jego nieustanne „prośby o pieniądze. (...) Pod koniec 2006 roku zaniepokoił ją projekt cesji ubezpieczenia na życie (której wartość przekraczała 260 milionów euro). Próbowałam przekonać Panią Bettencourt, ale ona nie była już sobą, przypomina sobie była księgowa. Spotkałam B. w rezydencji i powiedziałam mu: „Czy widział Pan w jakim ona jest stanie, wie Pan, że ona jest bardzo chora”. Odpowiedział mi: „W każdym razie, dopóki nie jest objęta nadzorem kuratora, może podpisywać”.
18. Artykuł powtórzył także słowa pani Bettencourt z 13 maja 2008 roku. W polu zatytułowanym „Wydanie specjalne: co Liliane Bettencourt powiedziała policji”, po zacytowaniu fragmentu oświadczenia, z którego wynika, że pani Bettencourt nie pamiętała umów podpisanych z B., dziennikarz pisze, że „te luki w pamięci zdecydowanie nie pokrywają się z portretem Pani Bettencourt, jaki B. przedstawił śledczym”.
19. W innym dodatku dotyczącym złożenia wniosku o „ustanowienie kuratora” do sądu opiekuńczego przez córkę Pani Bettencourt, cytował on fragment z „raportu lekarza neurologa P.A. „powołanego przez prokuratora do przeprowadzenia analizy dokumentacji lekarskiej miliarderki”, który przytaczał „stan bezbronności związany z prawdopodobnym degeneracyjnym schorzeniem neurologicznym dotykającym jej indywidualnych sprawności”.
20. W artykule wskazano, że na podstawie tego zdarzenia i wielu innych organy finansowe stwierdziły, w raporcie z dnia 1 grudnia 2008 roku, że istniał „szereg przesłanek co do tego, że B. rzeczywiście dopuścił się przestępstwa wyzysku”, i że ze swej strony fotograf potępił „nienawistny atak" na „artystę o międzynarodowej sławie”. Konkluzje artykułu były następujące: „Sąd orzeknie, czy fortuna, którą zawdzięcza Liliane Bettencourt, była kopalnią złota czy oszustwem, w każdym z tych dwóch przypadków to arcydzieło”.
2. Artykuł z dnia 4 lutego 2010 roku
21. W dniu 4 lutego 2010 roku trzeci skarżący opublikował, artykuł na całą stronę, podpisany przez drugiego skarżącego, którego tytuł brzmiał „Afera Bettencourt: jak zarobić miliard (nie męcząc się)”. Podtytuły zwiastujące artykuł miały następujące brzmienie: „niesamowita historia światowej sławy fotografa, który dorobił się fortuny „uwodząc” Liliane Bettencourt, najbogatszą kobietę Francji” oraz „oskarżenia personelu Pani [Bettencourt]”. Fotomontaż ukazujący Panią Bettencourt „ze swoim przyjacielem” pojawił się na pierwszej stronie gazety.
22. Temat ośmiostronicowego artykułu opisany był tymi słowami: „Afera Bettencourt. Czy najbogatsza kobieta Francji została oszukana przez fotografa [B.]? Wielu z jej byłych pracowników potwierdziło to na policji. „ Le Point” ujawnia ich zeznania i przedstawia sekrety tego niewiarygodnego thrillera z życia wyższych sfer”. Początkowe słowa artykułu są następujące:
„Czy jest to sprawa pieniędzy czy miłości? Kłótnia o spadek czy kwestia zasad? Uregulowanie spraw rodzinnych czy raczej doskonałe oszustwo? To wszystko na raz, a może nawet więcej, a to dlatego, że miliony wyparowały setkami jak w klimacie powieści Agaty Christie i scenerii godnej Scotta Fitzgeralda (...). Nawet proces, który powinien stanowić zakończenie sprawy, będzie wyjątkowym wydarzeniem: w dniach 15 i 16 kwietnia sąd w Nanterre rozpatrzy niewiarygodne akty hojności, na które przez ponad dziesięć lat zgadzała się najbogatsza kobieta Francji, wobec fotografa [B.], z którego uczyniła swojego ulubieńca”
23. W dalszej części artykułu czytamy:
„Od chwili, gdy córka miliarderki wniosła pozew do sądu przeciwko protegowanemu jej matki, oskarżając go o „wyzysk”, dreszcz obrzydzenia przechodzi po majestatycznych korytarzach w Neuilly i poza nimi, a śmietanka finansowa, przemysłowa i polityczna Paryża zmartwiona jest tym, że pewnego dnia będzie żałować tego, że nikt nic nie widział, a w każdym razie nikt nic nie powiedział.
A to dlatego, że śledztwo wykazało kolosalnych rozmiarów darowizny, których wartość miałaby wynosić 1 miliard euro. Czy taki skarb mógł zostać niezauważony? Niepokojący szczegół: największe kwoty były przekazywane na rzecz B. wiosną 2003 roku oraz latem 2006 roku, w chwili, gdy kondycja zdrowotna Liliane Bettencourt znacznie się pogorszyła...”.
Guru. Od tego czasu pojawiły się liczne zeznania. Gazeta Le Point publikuje jako pierwsza kilka ich fragmentów (patrz kolejne strony). Sprzątaczki, pielęgniarki, sekretarki, kierowca księgowy, wszyscy opisują „władzę”, jaką miał [B.] nad spadkobierczynią L’Oréal (87 lat), jego swoisty sposób zabiegania o jej hojność i dwuznaczność jego zachowania. Wystąpienie przed sądem rozgoryczonych pracowników przypomni spektakl związany z aferą von Bülowa, amerykańskiego arystokraty o cynicznej i libertyńskiej naturze, który został oskarżony na wyspie Rodos na początku lat 80 o otrucie swojej żony w celu przejęcia majątku. W tej chwili perspektywa dla [B.] nie rysuje się jeszcze w najczarniejszych barwach: skazany wyrokiem sądu pierwszej instancji von Bülow został uniewinniony w apelacji ...
Na tę chwilę fotograf z szyderczą pogardą odnosi się do stawianych podejrzeń. „Stworzyć dzieło życia, oto co się liczy” – tak oznajmił gazecie Le Monde, określając zebrane przeciwko niemu zarzuty jako „żałosne plotki”. A jego sponsorka? „Inteligentna kobieta, potrafiąca wybierać właściwych mężczyzn, podejmująca ryzyko”, tak powiedział policjantom, odsuwając trochę zbyt szybko niepewności co do jej stanu zdrowia. Z całą pewnością spadkobierczyni zapewniała rok wcześniej, w gazecie Journal du dimanche, o swoim przywiązaniu do [B.] i lekceważyła opinie innych. (...)
Od tego czasu pogrążyła się w milczeniu, przekazując adwokatom pełnomocnictwo do wypowiadania się w jej imieniu, odmawiając poddania się jakimkolwiek badaniom lekarskim i rezygnując z uczestnictwa w spotkaniach oraz uroczystościach. To milczenie tylko pogłębiło obraz kobiety będącej pod czyimś wpływem”.
24. W środkowej części artykułu, zatytułowanej „Wydanie specjalne: kobiety, które oskarżają”, zamieszczono długie fragmenty (na trzech stronach) zeznań osób pracujących w domu Pani Bettencourt (księgowa, sekretarka, sprzątaczka, pielęgniarka), zebranych w trakcie wstępnego dochodzenia. Udostępniono zwłaszcza następujące oświadczenia:
„Jakby [B.] odgrodził kratą Panią Bettencourt”.
„Odpowiedział mi: «Dopóki nie jest objęta nadzorem kuratora, może podpisywać»”.
„[B.] żeruje na słabości Pani w celu wykorzystania jej hojności”.
25. Po przypomnieniu słów B. oraz Pani Bettencourt, które pojawiły się w prasie, w artykule dodano, że „poszczególne zeznania rysują już mniej idylliczną wersję – pracownicy oraz służba pod przysięgą opowiedzieli o żądaniach pieniędzy graniczących z molestowaniem, brutalnych wypowiedziach, podłych intrygach. [...]”.
26. Pod nagłówkiem „Strategia” zostały wymienione i częściowo zacytowane dokumenty znalezione w domu B. przez organy finansowe policji sądowej.
27. Artykuł kończył się krótkim dodatkiem informującym, że B. odmówił odpowiedzi gazecie Le Point z uwagi na to, że woli „przekazać odpowiedzi wymiarowi sprawiedliwości”.
C. Postępowania wszczęte przeciwko skarżącym po publikacji spornych artykułów
1. Postępowanie w trybie uproszczonym wszczęte przez Panią Bettencourt (skarga nr 68974/11)
28. W następstwie publikacji z dnia 4 lutego 2010 roku Pani Bettencourt wniosła w trybie uproszczonym pozew przeciwko skarżącym do sądu TGI w Paryżu w dniu 11 lutego 2010 roku, powołując się w nim na oczywiście bezprawne działania na podstawie przepisów art. 808 i art. 809 Kodeksu postępowania cywilnego (paragraf 56 poniżej). Zwróciła się ona z wnioskiem do sędziego orzekającego w postępowaniu uproszczonym o stwierdzenie, że ujawnienie dokumentów procesowych ze wstępnego dochodzenia prowadzonego przez prokuraturę w Nanterre było niezgodne z art. 38 ust. 1 ustawy z dnia 29 lipca 1881 roku o wolności prasy (zwany dalej „art. 38”, paragraf 54 poniżej), który przewiduje sankcje karne z tytułu publikacji dokumentów procesowych ze sprawy karnej przed ich publicznym odczytaniem, oraz z art. 9 Kodeksu cywilnego, który gwarantuje prawo do poszanowania życia prywatnego (paragraf 55 poniżej). Wystąpiła z wnioskiem o publikację sprostowania w gazecie Le Point i wniosła o zasądzenie od skarżących na jej rzecz tytułem zabezpieczenia kwoty zadośćuczynienia za szkody moralne z powodu przedstawienia jej jako osoby oszukanej i umysłowo upośledzonej.
29. Skarżący zakwestionowali dopuszczalność wniesienia skargi przez Panią Bettencourt, gdyż ściganie przestępstwa, o którym mowa we wspomnianym wcześniej artykule 38, przysługuje jedynie prokuraturze w trybie określonym w artykule 47 tej samej ustawy (paragrafy 54, 57 i 58 poniżej). W odniesieniu do istoty sprawy stwierdzili oni, że w sprzeczności stoi wymaganie od dziennikarzy z jednej strony dowiedzenia prawdziwości publikowanych informacji, a z drugiej strony karanie ich za uzasadnienie ich dochodzenia.
30. Na mocy postanowienia z dnia 2 marca 2010 roku wiceprzewodniczący sądu TGI w Paryżu uznał dopuszczalność wniesienia przez Panią Bettencourt skargi w zakresie, w jakim twierdziła, że publikacja dokumentów zaskarżonych na podstawie tego przepisu wyrządziła jej szkodę moralną. Wskazał, że choć art. 47 ustawy z 1881 roku przyznaje prokuraturze kompetencje w zakresie ścigania przestępstwa, o którym mowa w artykule 38, osoba, która doznała szkody materialnej lub moralnej na skutek publikacji, może wnieść powództwo adhezyjne w postępowaniu karnym lub zwrócić się do sędziego orzekającego w postępowaniu uproszczonym w trybie art. 809 Kodeksu postępowania cywilnego o zastosowanie środków zabezpieczających lub przywracających stan poprzedni celem zakończenia bezprawnego działania, które wynika z tej publikacji, lub o zasądzenie kwoty zabezpieczenia. Dodał: „wystarczy, że publikacja wspomnianych dokumentów przed ich publicznym odczytaniem spowodowała rzeczywistą i bezpośrednią szkodę dla tej osoby, bez istotnego znaczenia jest, czy jest ona stroną w procesie, w którym dokumenty te zostaną odczytane”. Zasądził od skarżących in solidum na jej rzecz kwotę zabezpieczenia w wysokości 3000 euro (EUR) oraz taką samą kwotę tytułem kosztów postępowania wynikających z art. 700 Kodeksu postępowania cywilnego.
31. W zakresie zastosowania postanowień art. 38 ustawy z 1881 roku sąd uznał, że protokoły zawierające zeznania pracowników Pani Bettencourt (paragraf 24 powyżej) były „aktami postępowania” będącego częścią wstępnego dochodzenia, które co prawda umorzono, to jednak dokumenty te zostały włączone do trwającego postępowania karnego, a o ich przekazanie wnioskowała Pani Bettencourt–Meyers, podtrzymując złożony przez siebie prywatny akt oskarżenia. Sąd dodał, że wszystkie przytoczone zeznania szły w kierunku oskarżenia, jak przedstawiał to zwłaszcza tytuł z okładki „oskarżenia pracowników Pani [Bettencourt]”, i podkreślił, że udostępnienie długich fragmentów pochodzących od osób z bliskiego otoczenia nadaje opisanym w ten sposób zdarzeniom pozory autentyczności i obiektywności (czego artykuł nie stara się zniuansować, a raczej wzmocnić). Czytelnik skłaniany jest zatem do uznania tych zdarzeń za udowodnione, ponieważ zostały one przedstawione w kontekście analizy dziennikarskiej, z natury rzeczy ubarwionej subiektywnością i własnymi opiniami. Z tych powodów powoływanego naruszenia art. 38 nie można mylić z naruszeniami przewidzianymi przez art. 9-1 Kodeksu cywilnego (domniemanie niewinności) lub art. 9 Kodeksu cywilnego (życie prywatne) czy art. 29 ustawy z 29 lipca 1881 roku [postępowanie o zniesławienie, paragraf 54 poniżej], ani nie może być ono naprawione na mocy tych odrębnych podstaw prawnych”. Z tego względu stwierdza on, że publikacja mogła powodować naruszenie praw Pani Bettencourt w tym znaczeniu, że przedstawiała ją jako kobietę zmanipulowaną i ulegającą wpływom – wbrew jej kategorycznym twierdzeniom – przed rozpoczęciem rozpatrywania sprawy karnej przed sądem karnym w Nanterre.
32. Sąd uznał ponadto, że powołanie się przez skarżących na art. 10 Konwencji oraz obowiązek informacyjny nie miało uzasadnienia. W tym względzie wskazał on, że art. 38 miał głównie na celu zabezpieczenie niezawisłości i prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, jak też ochronę praw zainteresowanych osób, gwarantując zwłaszcza domniemanie niewinności. Podkreślił ograniczony i tymczasowy charakter restrykcji nałożonych na wolność wyrażania opinii. Przepis ten nie zakazuje przeprowadzenia analizy lub komentowania dokumentów procesowych ani nie wyklucza publikacji informacji wynikającej z samego postępowania, ale zakazuje wyłącznie powielania dokumentów, które mają być udostępnione publicznie w ramach postępowania sądowego, które zapewnia stosowne gwarancje. Wśród tych gwarancji znajduje się poszanowanie prawa do obrony oraz zasada kontradyktoryjności, „czego nie zapewnia wcześniejsza publikacja dziennikarska o charakterze wybiórczym i częściowym”. Sąd dodał, „że przedmiotowe ograniczenie nie może być zrównane z przypadkiem wykorzystania naruszenia tajemnicy zawodowej oraz tajemnicy dochodzenia wstępnego lub sądowego w związku z posiadaniem przez dziennikarza materiałów objętych tajemnicą i wykorzystywanych przez niego do publikacji przyczyniającej się do informowania społeczeństwa, o ile dziennikarz, który nie podlega [tym tajemnicom], jest zobowiązany do przechowywania tych dokumentów w celu uzasadnienia prawdziwości ujawnionych faktów lub powagi swego dochodzenia, ale również do używania ich zgodnie z obowiązującymi przepisami”.
33. Wszystkie zarzuty Pani Bettencourt dotyczące naruszenia jej życia prywatnego zostały oddalone, ponieważ naruszenie to nie miało wystarczającego oparcia w dowodach, z uwagi na prawo i uprawniony interes społeczeństwa w otrzymywaniu informacji na temat aktualnych wydarzeń lub wydarzeń dotyczących interesu ogólnego: „powódka nie powołuje się na szczególne naruszenia jej życia prywatnego, które wykraczałyby poza elementy, które można wskazać w związku z nierozstrzygniętą sprawą karną przed sądem w Nanterre, mając na uwadze fakt, że gazeta le Point nie wyjawiła szczegółowych informacji dotyczących jej ewentualnych problemów zdrowotnych”.
34. Skarżący wspólnie wnieśli odwołanie. Wskazali między innymi, że dokumenty procesowe zostały dołączone do akt wyłącznie na wniosek strony skarżącej a nie prokuratury i dlatego nie mogą być uznane za posiadające autorytet, który uzasadnia, w drodze wyjątku od zasady wolności wyrażania opinii, zakaz, o którym mowa w art. 38. Podkreślili oni również, że przedmiotem sprawy nie jest prawo do rzetelnego procesu Pani Bettencourt ani naruszenie powagi lub bezstronności wymiaru sprawiedliwości.
35. Na mocy wyroku z dnia 19 marca 2010 roku, sąd apelacyjny w Paryżu utrzymał w mocy postanowienie i zasądził kwotę zabezpieczenia w wysokości 10 000 EUR, a dodatkowo 5.000 EUR z tytułu kosztów postępowania apelacyjnego. Sąd apelacyjny potwierdził, że protokoły zeznań świadków były „bez wątpienia” „dokumentami procesowymi”, nawet jeżeli wstępne dochodzenie zostało umorzone, ponieważ zostały one przekazane przez prokuraturę na wniosek strony cywilnej i stały się zatem częścią postępowania karnego. Sąd dodał w tym kontekście, że „okoliczność ich przekazania na wniosek złożony przez stronę cywilną zamiast przez prokuraturę ma [niewielkie] znaczenie w tej kwestii”. Sąd wskazywał, że ich opublikowanie w formie długich fragmentów stanowiło naruszenie art. 38, czyli było bezprawnym działaniem w rozumieniu przepisów art. 809 KPK. Dodał on: „obowiązek spoczywający na dziennikarzu dotyczący weryfikowania swoich źródeł informacji przed wyjawieniem informacji publicznie i porównywania poszczególnych dowodów, które posiada na dany temat podczas prowadzenia poważnego śledztwa dziennikarskiego, w żadnym razie nie oznacza dosłownego powielania dokumentów wykorzystanych w tym dochodzeniu, gdy, podobnie jak w niniejszej sprawie, publikacja ta narusza zakaz ustanowiony w przepisach prawa regulującego kwestie prasowe, które powinien znać” i stwierdził, że żądanie skarżących dotyczące uznania niezgodności art. 38 z art. 10 jest nieuzasadnione. Sąd ocenił, że Pani Bettencourt mogła powołać się na szkodę moralną z tego powodu, że została ona przedstawiona „jako kobieta o pogorszonym stanie zdrowia psychicznego, dająca się łatwo manipulować i poddana wpływom [B.], co czytelnik tym bardziej może być skłonny uważać za prawdę, że przedstawione informacje pochodziły od osób, które zajmowały szczególne miejsce, które czyniło je uprzywilejowanymi obserwatorami jej życia prywatnego”. Na koniec sąd apelacyjny potwierdził brak naruszenia życia prywatnego Pani Bettencourt w tych słowach:
„(...) zwykłe stwierdzenie dotyczące stanu psychicznego Pani Bettencourt w treści artykułu, bez podania jakichkolwiek szczegółów naruszających sferę intymną, i w opublikowanych świadectwach w głównej mierze poświęconych zachowaniom i działaniom [B.] nie wystarczy do stwierdzenia naruszenia sfery życia prywatnego wykraczającego poza granice uprawnionej informacji, do której społeczeństwo ma prawo w przypadku szeroko komentowanej i medialnej sprawy będącej przedmiotem postępowania sądowego (...)”
36. Skarżący wnieśli skargę kasacyjną. Powołując się na art. 10 Konwencji, utrzymywali oni w skardze, że mieli obowiązek poinformowania opinii publicznej o toczącej się sprawie sądowej, zainicjowanej prywatnym aktem oskarżenia na skutek umorzenia sprawy przez prokuraturę, której to sprawie nadano szeroki rozgłos, w szczególności z uwagi na osobę i majątek Pani Bettencourt; że sąd apelacyjny wydał wyrok zasądzający przeciwko nim jedynie za publikację fragmentów, a nie ze względu na zawartą w nich treść; że nie doszło do naruszenia interesów chronionych przez art. 38 ust. 1, ponieważ Pani Bettencourt nie była osobą oskarżoną; że istniała oczywista sprzeczność w stanowisku sądu apelacyjnego, który uznał dopuszczalność wniesienia skargi przez Panią Bettencourt z uwagi na doznaną szkodę, jednocześnie stwierdzając, że nie została ona przedstawiona jako osoba słaba i zmanipulowana z punktu widzenia jej prawa do poszanowania życia prywatnego.
37. Na mocy wyroku z dnia 28 kwietnia 2011 roku Sąd Kasacyjny oddalił skargę skarżących i zasądził od nich na rzecz Pani Bettencourt kwotę 4000 EUR z tytułu poniesionych kosztów. Sąd uzasadnił swoją decyzję w następujący sposób:
„(...) wyrok stwierdza, że opublikowane zostały długie fragmenty zeznań widniejących w protokołach sporządzonych w trakcie wstępnego dochodzenia (...), które opisują [Panią Bettencourt] jako kobietę zmanipulowaną i słabą; że stosując dokładnie przepisy art. 10 Konwencji (...) sąd apelacyjny mógł z tego wnioskować – bez zaprzeczenia sobie samemu – ponieważ dokumenty sporządzone przez organy policji w toku prowadzonego dochodzenia są dokumentami procesowymi w rozumieniu art. 38 ustawy z dnia 29 lipca 1881 roku – że [Pani Bettencourt] mogła się powołać na szkodę osobistą z samego faktu wspomnianej publikacji (...)”.
2. Postępowanie w trybie uproszczonym wszczęte przez B. (skarga 2395/12)
38. B. wniósł w trybie uproszczonym pozew przeciwko skarżącym do sądu TGI w Paryżu w dniu 11 lutego 2010 roku, z powodu publikacji z dnia 4 lutego 2010 roku, wskazując na oczywiście bezprawne działania, mające znamiona jednoczesnego naruszenia jego praw autorskich do fotografii ilustrujących sprawę, jak i praw do obrony i poszanowania domniemania niewinności.
39. Na mocy postanowienia z dnia 2 marca 2010 roku wiceprzewodniczący sądu TGI w Paryżu, poza powtórzeniem uzasadnienia już zawartego w paragrafach 31 i 32 powyżej, uznał, że sporna publikacja miała charakter oskarżenia i naruszała prawo B. do rzetelnego procesu oraz jego prawo do poszanowania domniemania niewinności. Wniosek złożony przez B. dotyczący rzekomego naruszenia w kwestii powielania fotografii został odrzucony, ponieważ wymagał oceny, która przekraczała kompetencje sędziego orzekającego w postępowaniu uproszczonym. Sąd nakazał zastosowanie środków mających na celu publikację oświadczenia na wewnętrznej stronie gazety z nagłówkiem na okładce (który należy wydrukować na połowę strony wytłuszczonym drukiem pod tytułem „Powództwo [B.] przeciw Le Point uwzględnione”) oraz na stronie internetowej tygodnika. Od skarżących zasądzono ponadto in solidum na rzecz B. kwotę zabezpieczenia w wysokości 3 000 EUR tytułem naprawienia szkody moralnej, oprócz kwoty odpowiadającej kosztom niepodlegającym zwrotowi.
40. Skarżący wspólnie wnieśli odwołanie.
41. Na mocy wyroku z dnia 19 marca 2010 roku sąd apelacyjny w Paryżu utrzymał w mocy zaskarżone postanowienie, zgodnie z postanowieniami zawartymi w paragrafie 35 powyżej. Sąd podkreślił jeszcze raz, że protokoły zawierające zeznania świadków, „pomijając jakąkolwiek rozszerzającą interpretację tego przepisu [art. 38]”, mogły być uznane za dokumenty procesowe, nawet jeśli dochodzenie zostało umorzone: „okoliczność, że zostały one przekazane na wniosek oskarżyciela prywatnego a nie prokuratury nie ma istotnego znaczenia w tym względzie, ponieważ były one podstawą aktu oskarżenia”. Sąd kontynuował dalej: „od tej chwili sama publikacja długich fragmentów wspomnianych protokołów przed ich ujawnieniem lub odczytaniem na rozprawie publicznej stanowi naruszenie art. 38 ustawy z dnia 29 lipca 1881 roku, i w tym przedmiocie jest działaniem bezprawnym”. Sąd apelacyjny dodał jeszcze:
„(...) cztery ujawnione opinii publicznej zeznania, przedstawiające [B.] jako człowieka knującego intrygi i pozbawionego skrupułów, wykorzystującego metody uwodzenia, malwersacje, presję psychologiczną w celu zmuszenia Liliane Bettencourt do częstego przekazywania na jego rzecz znacznych dóbr materialnych, w okresie, w którym była ona osłabiona oraz gdy stan zdrowia jej męża uległ pogorszeniu;
(...) czytelnik jest tym bardziej skłonny uznać za prawdziwe te zeznania, idące w kierunku oskarżenia wniesionego wobec [B.] do sądu karnego w Nanterre, że zostały one przedstawione jako pochodzące od osób, które z uwagi na swoje stanowiska (pielęgniarka, sprzątaczka, sekretarka) zajmowały szczególne miejsce nadające im status uprzywilejowanych obserwatorów jej życia prywatnego;
(...) czytelnik jest tym sposobem skłonny uznać wspomniane oskarżenie za wiarygodne, nawet przed wydaniem orzeczenia przez sąd, w warunkach wpływających na naruszenie zasady domniemania niewinności oraz na prawa do obrony oskarżonego (...) „
42. Skarżący wnieśli skargę kasacyjną.
43. Na mocy wyroku z dnia 7 lipca 2011 roku Sąd Kasacyjny oddalił ich skargę, uzasadniając postanowienie w taki sam sposób, jak w wydanym przez siebie wyroku z dnia 28 kwietnia 2011 roku (paragraf 37 powyżej).
3. Postępowanie co do istoty sprawy wszczęte przez B. (skarga nr 76324/13)
44. W dniu 9 marca 2010 roku B. wniósł do sądu TGI w Paryżu pozew o naprawienie szkody poniesionej z tytułu publikacji artykułów z dnia 20 grudnia 2009 roku oraz 4 lutego 2010 roku, na podstawie naruszenia przepisów art. 38 ust. 1 ustawy z 1881 roku.
45. Na mocy postanowienia wydanego dnia 21 czerwca 2010 roku sąd TGI oddalił wszystkie roszczenia wniesione przez B. W zakresie dopuszczalności pozwu sąd wskazał, że skarżący słusznie podnieśli, iż osoba uznająca się za ofiarę przestępstwa, o którym mowa w artykule 38 ustawy z 1881 roku, nie jest upoważniona do samodzielnego wniesienia oskarżenia z tytułu tego zarzutu.
Podkreślił, że przepisy tej ustawy nie uniemożliwiają natomiast wniesienia przez pokrzywdzoną stronę sprawy do sądów cywilnych, z uwagi na to, że tylko jeden przepis tej ustawy (art. 46) zakazuje wszczynania postępowań cywilnych odrębnie od oskarżenia publicznego, a mianowicie w sprawach zniesławienia administracji, organów oraz urzędników publicznych. Po przypomnieniu, że przepis art. 38 przyczynia się w pożyteczny sposób do zachowania bezstronności i prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości oraz zagwarantowaniu rzetelnego procesu, w zakresie, w jakim integralna i dosłowna publikacja akt postępowania karnego przed procesem mogłaby utrudnić wciąż prowadzone dochodzenie lub wpłynąć na osoby następnie wezwane do złożenia zeznań, bądź też na sędziów niezawodowych, którzy zostaną zobligowani do zapoznania się ze sprawą, sąd uzasadnił swoją decyzją w następujący sposób:
„(...) Wprowadzony zakaz nie może jednak ograniczać prawa dziennikarzy do przekazywania informacji dotyczących spraw karnych, nawet jeśli nie zostały one jeszcze publicznie rozpoznane przez sąd, a w szczególności tych, które – podnosząc kwestie interesu ogólnego, wiążąc się z istotnymi interesami lub dotycząc osób ponoszących szczególną odpowiedzialność, zwłaszcza w dziedzinie polityki, ekonomii lub sztuki – szczególnie zasługują na przekazanie do wiadomości publicznej.
W szczególności, zastosowanie tego przepisu nie może prowadzić do zakazywania dziennikarzom dostarczania czytelnikom w podobnych sprawach całości lub części źródeł dokumentalnych, z których zostały zaczerpnięte informacje, w celu ustalenia ich wiarygodności, lub z których wynikają ich komentarze oraz analizy, w celu poddania ich swobodnej konfrontacji. Ma to miejsce w niniejszej sprawie. Fragmenty (...) protokołów, które zostały sporządzone przez służby policyjne działające na polecenie prokuratury Republiki i dołączone, po umorzeniu postępowania, do bezpośrednio wszczętej sprawy z oskarżenia prywatnego przed sądem karnym. Fragmenty te zostały zatem włączone przez [drugiego skarżącego] do dwóch następujących po sobie artykułów, z których każdy był wynikiem dziennikarskiego śledztwa i miał na celu przedstawienie czytelnikowi informacji, analiz i komentarzy na temat sprawy karnej, która w najbliższym czasie miała być rozpoznawana przez sąd i dotyczyła istotnych interesów finansowych i właścicielki jednej z największych fortun we Francji oraz fotografa i pisarza, który sam o sobie napisał, że odniósł „niezaprzeczalny sukces i rozgłos”.
W pierwszym ze spornych artykułów, krótkie cytaty protokołów z postępowania ujęte są w treści artykułu i opatrzone cudzysłowem, a zatem są całkowicie wplecione w tekst dziennikarza, który ujawnia fakty i proponuje ich analizę. W drugim tekście trzy strony fragmentów protokołów z postępowania ujęte są w szerszej prezentacji redakcyjnej, złożonej głównie z artykułu liczącego cztery strony oraz dużej fotografii zainteresowanej osoby, z którymi tworzą nierozerwalną całość. Dziennikarz odsyła do nich wyraźne w swoim artykule, w którym dokonuje ich analizy i opiera się na nich w swych konkluzjach.
Przyznanie w tych okolicznościach, że te dwa artykuły prasowe miałyby być badane przez niniejszy sąd tylko przez pryzmat przestępstwa czysto materialnego zagrożonego karą w myśl przepisów art. 38 ustawy o wolności prasy, prowadziłoby, jak słusznie podkreślają obrońcy, do uniemożliwienia im wszczęcia debaty, na którą zasługuje praca dziennikarska, a której sporne powielone fragmenty są tylko elementem, pozbawiając ich w obecnej sprawie środków obrony przyznanych przepisami prawa osobom oskarżonym o zniesławienie lub naruszenie zasady domniemania niewinności, to znaczy zakazując im udowodnienia prawdziwości przypisywanych faktów lub co najmniej działania dziennikarza w dobrej wierze oraz argumentowania, że sporne teksty nie zawierają ostatecznych konkluzji wyrażających przedsąd o uznaniu za oczywistą winy danej osoby.
Należy zauważyć w tym względzie, że w złożonym pozwie powód neguje głównie komentarze oraz analizy napisane przez dziennikarza w oparciu o cytowane protokoły z postępowania (...) oraz, że w tym pozwie przytacza tylko komentarze, a nie cytaty, które powinien kwestionować. Należy szczególnie zwrócić uwagę na to, że powód stawia przede wszystkim zarzuty, że zeznania, z których zacytowano fragmenty – a w rzeczywistości ich analizy dokonane przez dziennikarza – naruszyły jego prawo do domniemania niewinności i zostały przedstawione jako „przytłaczające” i „szczególnie oskarżające”.
Wynika z tego, że B. sam przyznaje, iż przy braku podstaw dla wybranego przez niego środka miał do dyspozycji inne opcje: wszczęcie postępowania karnego lub cywilnego z tytułu zniesławienia bądź wystąpienie z powództwem cywilnym opartym na naruszeniu prawa do poszanowania domniemania niewinności, a oba te postępowania umożliwiłyby przeprowadzenie rzetelnego procesu z poszanowaniem zasady równości broni, a zatem nie byłby on pozbawiony możliwości wniesienia sprawy do sądu w celu zagwarantowania poszanowania swych praw.
W tych warunkach przyjęcie wniosków złożonych przez niego na gruncie przepisów art. 38 stanowiłoby ograniczenie wolności wyrażania opinii pozbawione jakiejkolwiek konieczności w społeczeństwie demokratycznym”.
46. Na mocy wyroku z dnia 22 lutego 2012 roku sąd apelacyjny w Paryżu uchylił to orzeczenie. Sąd apelacyjny orzekł, że sporne publikacje naruszały prawo B. do rzetelnego procesu prowadzonego z poszanowaniem prawa do obrony oraz zasady domniemania niewinności i naruszały art. 38 ustawy z 1881 roku. Sąd apelacyjny wydał wyrok zasądzający od nich in solidum na rzecz B. kwotę 1 EUR za każdą publikację z tytułu odszkodowania oraz kwotę 6 000 EUR z tytułu kosztów związanych z zastosowaniem art. 700 Kodeksu postępowania cywilnego. Sąd nakazał ponadto umieszczenie oświadczenia w formie komunikatu o postanowieniu sądu w gazecie Le Point oraz na stronie internetowej gazety.
47. Sąd apelacyjny dodał, że badanie spornej publikacji przekracza „w oczywisty sposób ramy związane z przestępstwami o charakterze formalnym” i że konieczne jest dokonanie go w świetle art. 10 Konwencji i w celu oceny, czy ingerencja w wolność wyrażania opinii skarżących jest konieczna w celu ochrony dobrego imienia i praw innych osób oraz zagwarantowania powagi i bezstronności władzy sądowej.
48. W odniesieniu do artykułu z dnia 10 grudnia 2009 roku sąd [apelacyjny] stwierdził, że został on opublikowany w dzień przed stawiennictwem B. przed sądem karnym i jasno sugerował jego winę, przedstawiając go jako osobę, względem której „istniał szereg przesłanek co do tego, że rzeczywiście dopuściła się ona wyzysku”. Uznał, że sąd bezzasadnie przyjął, że cel informowania przeważa nad zastosowanymi środkami, a mianowicie nielegalnymi metodami polegającymi na wybraniu z protokołów dochodzenia fragmentów przedstawiających B. jako winnego przestępstwa wyzysku, podczas gdy nie zostało w tym zakresie wydane żadne orzeczenie sądowe. Zdaniem sądu czytelnik zrozumiał, iż B. nie mówił prawdy o stanie zdrowia psychicznego Pani Bettencourt i że jego wina była „podwójnie sugerowana” we wstępie (który cytował fragment aktu oskarżenia, co było objęte zakresem art. 38) oraz w konkluzji. Dodał następnie:
„(...) Rozumowanie sądu jest równoważne z legitymizacją praktyki, prawnie zabronionej, publikowania fragmentów akt postępowania przed ich publicznym odczytaniem na rozprawie – z jednej strony, z uwagi na interes podejmowanego tematu, a, z drugiej strony, stwierdzając, że B. powołuje się na naruszenie swojego domniemania niewinności.
Sąd nie podziela uzasadnienia sądu (...)
Artykuł z dnia 10 grudnia 2009 roku w zakresie, w jakim przedstawia [B.] jako sprawcę przestępstwa wyzysku względem Pani Bettencourt we wcześniej wspomnianym kontekście, narusza w oczywisty sposób jego prawo do rzetelnego procesu z poszanowaniem zasady domniemania niewinności.
Naruszenie o którym mowa w artykule, opiera się wyłącznie na publikacji fragmentów protokołów, których dziennikarze nie są odbiorcami z prawnego punktu widzenia, jeżeli nie są stronami postępowania.
Sąd przypomina, że dla czytelnika umiarkowanie zorientowanego w toku postępowania sądowego dokumenty zaczerpnięte z akt postępowania mają szczególną wiarygodność i pewną wartość dowodową.
Wreszcie, w opinii sądu data publikacji artykułu, wybór cytatów oraz przedstawienie [B.] jako winnego w oparciu o elementy ze śledztwa sądowego, które zostało wcześniej umorzone, miały wpływ na wykonywanie zagwarantowanego ustawowo i Konwencją prawa do obrony, które zakłada, że skarżący nie może być przedstawiany jako winny wyzysku względem Pani Bettencourt przed przesłuchaniem przez sąd. [B.] jest zatem postawiony w sytuacji, w której wymaga się od niego złożenia wyjaśnień w sprawie obciążających go dowodów, które nie zostały jeszcze publicznie podniesione na rozprawie sądowej i które zostały pozyskane z dochodzenia, wówczas o charakterze niejawnym, przeprowadzonego pod nadzorem sędziego (...).
Nie można stwierdzić, jak zrobił to sąd, że [B.] posiadał inne możliwości działania. Wnioskodawcy, który miał prawo do wniesienia sprawy do sędziego cywilnego na podstawie art. 38, nie można sugerować działania z wykorzystaniem innych trybów proceduralnych z powodu błędnego założenia, że jego powództwo naruszyłoby art. 10 Konwencji (...)”.
49. Odnośnie artykułu z dnia 4 lutego 2010 roku sąd apelacyjny uznał, że wybory redakcyjne, tj. strona tytułowa gazety, przedstawienie całych fragmentów oświadczeń, zapowiedź ujawnienia po raz pierwszy zeznań świadków, stanowiły ważny komunikat skierowany bezpośrednio przeciwko B., który nie miał możliwości złożenia wyjaśnień przed sądem co do „oskarżeń pracowników”. [Sąd] dodał, że publikacja przedstawiała B. jako „oskarżonego w sposób przekonujący przez osoby trzecie” oraz że artykuł miał charakter „powtórnego oskarżenia skierowanego przeciwko [B.] na dwa miesiące przed rozprawą sądową, w toku której miało dojść do „zakończenia” sprawy.
50. Skarżący wnieśli skargę kasacyjną. W skardze kasacyjnej podnieśli oni głównie, że zakaz publikacji akt postępowania ma na celu ochronę interesu ogólnego, którego ochrona wchodzi wyłącznie w zakres kompetencji prokuratury, oraz że osoba fizyczna nie może wnosić o naprawę szkody na tej podstawie. Dodali oni, że jest to tym bardziej prawdą, że B. ma, na mocy przepisów art. 9-1 Kodeksu cywilnego, inną drogę prawną umożliwiającą mu ochronę swoich interesów, oraz że ingerencja w wolność wyrażania opinii oraz informacji nie była w związku z tym ani uzasadniona, ani proporcjonalna.
51. Na mocy wyroku z dnia 29 maja 2013 roku Sąd Kasacyjny oddalił skargę wniesioną przez skarżących, uzasadniając tą decyzję w następujący sposób:
„Ale mając na uwadze, z jednej strony, że artykuł z dnia 10 grudnia 2009 roku opierał się na analizach fragmentów zaczerpniętych z różnych protokołów dochodzenia policyjnego w celu przedstawienia [B.] jako sprawcy wyzysku Pani Bettencourt w przeddzień jego stawiennictwa przed sądem karnym mającym orzec co do trafności i zasadności oskarżeń postawionych mu przez córkę Pani Bettencourt, a z drugiej strony, że artykuł z dnia 4 lutego 2010 roku w oparciu o częściowe przytoczenie zeznań pozyskanych przez policję sądową próbował przedstawić [B.] jako oskarżonego w sposób przekonujący przez osoby trzecie w celu skłonienia czytelnika do uznania jego winy co do zarzucanych mu czynów za udowodnioną dwa miesiące przed rozprawą, mającą stanowić, według artykułu, „zakończenie sprawy”, sąd apelacyjny (...) stwierdził, że doszło do naruszenia prawa [B.] do rzetelnego procesu prowadzonego z poszanowaniem jego prawa do domniemania niewinności oraz jego prawa do obrony; (… )”.
D. Przebieg sprawy Bettencourt od publikacji spornych artykułów
52. Począwszy od czerwca 2010 roku sprawa napotkała wiele zwrotów akcji oraz odniesień politycznych i finansowych szeroko komentowanych przez media. Dnia 17 listopada 2010 roku Sąd Kasacyjny nakazał przekazanie sprawy Bettencourt do sądu TGI w Bordeaux. Po odstąpieniu od sprawy przez córkę Pani Bettencourt postępowanie karne zostało wznowione w dniu 14 grudnia 2011 roku, a B. został objęty dochodzeniem w sprawie wyzysku.
53. Na mocy wyroku wydanego w dniu 28 maja 2015 roku został on uznany za winnego przestępstwa wyzysku i skazany na trzy lata pozbawienia wolności, w tym trzydzieści miesięcy bezwzględnej kary pozbawienia wolności, 350 000 EUR grzywny oraz 158 milionów EUR tytułem odszkodowania i odsetek na rzecz Pani Bettencourt. Na mocy wyroku z dnia 24 sierpnia 2016 roku sąd apelacyjny w Bordeaux podtrzymał orzeczenie w odniesieniu do zarzutu oskarżenia i zmienił karę, skazując B. na cztery lata pozbawienia wolności w zawieszeniu, grzywnę w wysokości 375 000 EUR oraz konfiskatę części z posiadanych przez niego nieruchomości. Sąd apelacyjny uznał również, że nie ma potrzeby zasądzania odszkodowania z powodu przedłożenia protokołów ugody zawartej między stronami.
II. WŁAŚCIWE PRAWO KRAJOWE
A. Ustawa z dnia 29 lipca 1881 roku o wolności prasy
54. Właściwe przepisy ustawy z 1881 roku mają następujące brzmienie:
Art. 29
„Każdy zarzut lub przypisanie czynu, który narusza cześć lub godność osoby lub organu, wobec których jest kierowane, nosi miano zniesławienia. Bezpośrednia publikacja lub powielanie tego zarzutu lub przypisania podlega karze, nawet, jeśli dzieje się to w formie przypuszczającej lub jeśli dotyczy to osoby lub organu, które nie zostały wyraźnie określone, jednak których identyfikacja jest możliwa dzięki charakterowi twierdzeń, skarg, gróźb, dokumentów lub wydruków, oznaczeń lub afiszy oskarżających.
Wszelkie wyrażenia obraźliwe, słowa pogardy lub wyzwiska, które nie mają odzwierciedlenia w faktach, noszą miano zniewagi”.
Art. 38 ust. 1
„Zabrania się publikowania aktów oskarżenia oraz wszelkich innych dokumentów z postępowania karnego, zanim nie zostaną one odczytane na rozprawie publicznej, pod karą grzywny 3750 euro”.
Art. 47
„Przestępstwa oraz wykroczenia popełnione w drodze publikacji prasowych lub innych środków będą ścigane z urzędu i na wniosek prokuratury (...)”
B. Kodeks cywilny
55. Właściwe przepisy Kodeksu cywilnego mają następujące brzmienie:
Art. 9
„Każdy ma prawo do poszanowania życia prywatnego.
Sędzia może, bez uszczerbku dla odszkodowania z tytułu poniesionej szkody, zarządzić zastosowanie wszelkich środków, takich jak konfiskata, zajęcie i inne, mających na celu zapobieganie lub zaprzestanie naruszenia intymności życia prywatnego, a środki te mogą być, w razie konieczności, zarządzone w postępowaniu uproszczonym.
Art. 9-1
„Każdy ma prawo do poszanowania zasady domniemania niewinności.
W przypadku, gdy dana osoba jest, przed wydaniem wyroku skazującego, przedstawiana publicznie jako winna zdarzeń będących przedmiotem dochodzenia lub śledztwa sądowego, sędzia może, nawet w przypadku postępowania uproszczonego, bez uszczerbku dla odszkodowania z tytułu poniesionej szkody, zarządzić zastosowanie wszelkich środków, takich jak opublikowanie sprostowania lub komunikatu, w celu zaprzestania naruszania zasady domniemania niewinności, na koszt osoby fizycznej lub prawnej odpowiedzialnej za spowodowanie tego naruszenia”.
C. Kodeks postępowania cywilnego
56. Artykuły 808 oraz 809 Kodeksu postępowania cywilnego mają następujące brzmienie:
Art. 808
„We wszystkich nagłych przypadkach prezes sądu wielkiej instancji może zarządzić w postępowaniu uproszczonym zastosowanie wszelkich środków, które nie są poważnie kwestionowane lub które uzasadnia istnienie sporu.”
Art. 809
„Przewodniczący może zawsze, nawet w obliczu poważnego kwestionowania, zarządzić w postępowaniu uproszczonym zastosowanie koniecznych środków zabezpieczających lub przywracających stan poprzedni w celu zapobieżenia ewentualnym szkodom bądź zaprzestania oczywiście bezprawnego działania.
W przypadku, w którym istnienie zobowiązania nie jest poważnie kwestionowane, może on przyznać kwotę zabezpieczenia wierzycielowi lub nakazać wykonanie obowiązku, nawet jeśli chodzi o obowiązek działania”.
D. Właściwe orzecznictwo
57. W zakresie właściwego orzecznictwa krajowego odsyła się do części „Prawo krajowe i właściwa praktyka” wyroku Tourancheau i July p. Francji (nr 53886/00, §§ 26 do 32, 24 listopada 2005 roku). Przypomina się w nim, że ściganie przestępstwa przewidzianego w art. 38 ust. 1 przysługuje prokuraturze oraz że osoba, nawet osoba, która nie jest oskarżona, może wystąpić z powództwem adhezyjnym na tej podstawie, że publikacja wyrządziła jej szkody materialne i moralne (§§ 27, 28 oraz 30). Wskazuje się w nim również, że według orzecznictwa zakaz spornej publikacji stosuje się do częściowego i pełnego powielania dokumentów, o których mowa w artykule 38 ustawy z 1881 roku (§ 26).
58. W ostatnim czasie Sąd Kasacyjny wydał wyrok dotyczący publikacji fragmentów protokołów z przesłuchania świadka w ramach informacji odnoszącej się do problemów publicznej opieki zdrowotnej. Wskazuje on, że zastosowanie przepisów art. 38 ust. 1 wobec spornej publikacji stanowiło nieproporcjonalną ingerencję w wykonywanie prawa do wolności wyrażania opinii, ponieważ „sprawa dotykała trudności związanych z publiczną opieką zdrowotną oraz że przekazywanie informacji w tym temacie wynikało z interesu ogólnego” i że sąd apelacyjny uzasadnił swoje postanowienie, podnosząc, że „publikacja cytatów wyjętych z protokołów przesłuchania zawierała nierozstrzygające zeznania w sprawie wizyty lekarskiej, pozyskane w toku kompleksowego i długotrwałego dochodzenia, zanim jeszcze znany był termin, a nawet gdy brak było pewności wszczęcia samego procesu” (Civ. 1er, 11 marca 2014 roku, Bull. Crim. sygn. 36). W wyroku z dnia 11 maja 2016 roku sąd ten wskazał, że „(...) art. 47 ustawy z dnia 29 lipca 1881 roku (...) nie narusza żadnego przepisu konwencyjnego, gdyż wyłączne uprawnienie nałożone na prokuraturę w zakresie wszczęcia postępowania publicznego, wobec którego nie stosuje się żadnego wyjątku w przedmiocie przestępstwa, o którym mowa w art. 38 ust. 1 wspomnianej ustawy, nie pozbawia ofiary możliwości skorzystania z drogi sądowej w celu uzyskania rozstrzygnięcia w sprawie odszkodowania o charakterze cywilnym” (Crim, sygn. 15-82 365).
III. WŁAŚCIWE DOKUMENTY PRAWA EUROPEJSKIEGO
59. Należy odnieść się do Rekomendacji Rec(2003)13 Komitetu Ministrów Rady Europy do Państw Członkowskich dotyczącej rozpowszechniania przez media informacji odnośnie do postępowań karnych, przyjętej przez Komitet Ministrów w dniu 10 lipca 2003 roku ( Bédat p. Szwajcarii [WI], nr 56925/08, § 21, ETPC 2016).
PRAWO
I. POŁĄCZENIE SKARG
60. Trybunał uznaje, że w interesie sprawnego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości należy, na mocy Reguły 42 § 1 Regulaminu Trybunału, połączyć skargi z uwagi na podobieństwo co do okoliczności faktycznych oraz podnoszonych kwestii prawnych.
II. ZARZUT NARUSZENIA ART. 10 KONWENCJI
61. Skarżący podnoszą, że wyroki zasądzające przeciwko nim w postępowaniu cywilnym, oparte na przepisach art. 38 ust. 1 ustawy z 1881 roku, spowodowały naruszenie postanowień art. 10 Konwencji, który brzmi następująco:
„1. Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. (...)
2. Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, (...) z uwagi na (…) ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej”.
A . Dopuszczalność
62. Trybunał stwierdza, że skargi te nie są w sposób oczywisty nieuzasadnione w myśl art. 35 ust. 3 lit. a Konwencji i że nie są niedopuszczalne z innych powodów. Trybunał uznaje je zatem za dopuszczalne.
B. Przedmiot skargi
1. Stanowiska stron
a) Skarżący
63. Skarżący przyznają, że wyroki zasądzające przeciwko nim oparte były na art. 38 ustawy z 1881 roku, lecz twierdzą, w pierwszej kolejności, że przepis ten nie jest wystarczająco przewidywalny. Skarżący podnoszą, że w jego treści pojęcia „dokumentów postępowania karnego” oraz „odczytania na rozprawie publicznej” nie są jasne. Ponadto dziennikarz nie mógłby przewidzieć, co może powielić lub nie, i ile wersów powielonych z protokołu sprawy karnej i zawartych w artykule zostałoby uznanych za naruszenie skrajnie formalnego zakazu przewidzianego w ustawie. Według skarżących nie ma wątpliwości, że krótkie przytaczanie protokołów w artykułach prasowych poświęconych postępowaniom sądowym jest powszechnie praktykowane i taka sytuacja nie skutkuje w większości przypadków ściganiem. Przypominają, że dziennikarze są uprawnieni do uwiarygodniania informacji, które przekazują publicznie. Jednakże art. 38 paradoksalnie zmusza ich do odejścia od ściśle pojmowanej rzeczywistości postępowań sądowych, których przebieg relacjonują.
64. Skarżący podnoszą, że sporny zakaz ma charakter ogólny, formalny i nieprzewidywalny. Fakt, że B. wybrał środek przewidziany przez mało używany przepis art. 38, można wytłumaczyć chęcią skorzystania z przepisu prawa mającego prawie automatyczne zastosowanie. W opinii skarżących przepis ten pomógł B. oraz Pani Bettencourt w łatwym uzyskaniu wyroku zasądzającego przeciwko nim, podczas gdy powództwo na mocy przepisów art. 9 i 9-1 Kodeksu cywilnego, chroniących życie prywatne i domniemanie niewinności, czy też postępowanie o zniesławienie B., nie byłoby skuteczne. Zarzuty podnoszone przez Panią Bettencourt na podstawie również art. 9 Kodeksu cywilnego zostały w tym względzie oddalone. Ich działania miały na celu zamknąć wszelkie dyskusje na temat uprawnionego charakteru informacji, rzeczywistego charakteru podnoszonych zdarzeń w spornych dokumentach, jakości pracy dochodzeniowej dziennikarza czy też sposobu, w jaki artykuł został w całości zredagowany. Skarżący podkreślają, że nie próbowali ukrywać kontekstu sprawy i że podjęli środki ostrożności w celu ukazania zaprzeczających twierdzeń zainteresowanych osób oraz że czytelnicy mogli tym sposobem ocenić zakres i sens opisanych protokołów. Ponadto przypomniano, że B. odmawiał rozmowy z gazetą Le Point.
65. Skarżący dodatkowo podnoszą, że postępowanie wszczęte przez B. ukazuje wspomnianą nieprzewidywalność. Dwie odrębne sekcje izby specjalizującej się w prawie prasowym, w postępowaniu uproszczonym i badającym sprawę co do istoty, orzekały w sposób zupełnie odmienny w kwestii tego samego artykułu.
66. W drugiej kolejności skarżący uznają, że sądy krajowe nie określiły w sposób przekonujący zamierzonego uprawnionego celu. Z jednej strony, prawo Pani Bettencourt do nieprzedstawiania jej jako „kobiety zmanipulowanej i osłabionej” jest niejasne, a jej stan zdrowia stanowi centralny element całej sprawy, co nie zostało uwzględnione. Z drugiej strony, domniemanie niewinności B. nie zostało naruszone, gdyż w przeciwnym razie działałby on na podstawie przepisów art. 9-1 Kodeksu cywilnego. W końcu wskazują oni, że przepisy art. 38 nie służą ochronie powagi wymiaru sprawiedliwości oraz jej działań i niezawisłości, ponieważ prawo Pani Bettencourt oraz B. do rzetelnego procesu nie jest kwestionowane, gdyż mają oni dostęp do akt sprawy oraz do takich samych dokumentów z akt sprawy wraz ze wszelkimi gwarancjami proceduralnymi przewidzianymi w przepisach prawa. Skarżący podtrzymują, że przyjmując treść art. 38 ustawy dotyczącego prasy, ustawodawca francuski miał na celu przede wszystkim zabezpieczenie niezależności ławy przysięgłych. Jednakże w przedmiotowej sprawie skład sądu złożony był z sędziów zawodowych, którzy mieli ponadto orzekać w zakresie wniosków złożonych przez oskarżycielkę prywatną.
67. Po trzecie skarżący podnoszą, że wyrok zasądzający przeciwko nim nie był ani konieczny w społeczeństwie demokratycznym, ani proporcjonalny w stosunku do wymogów informowania w sprawie medialnej. Odnośnie do wydarzeń, które miały miejsce w sprawie później (w szczególności przekazanie właściwości innemu sądowi, paragraf 52 powyżej), przedstawiając reprezentatywną próbkę materiału, który został przekazany do informacji publicznej, skarżący mówią o setkach, a nawet tysiącach artykułów, i uznają, że sprawa ta jest doskonałym przykładem roli „strażnika demokracji”, jaką zapewnia prasa. Podtrzymują, że debata publiczna na takim poziomie pozostawia mało miejsca na nakładanie ograniczeń na wolność wyrażania opinii. W tym względzie podkreślają, że ich skargi różnią się od wcześniej wspomnianej sprawy Tourancheau i July, która dotyczyła artykułu opisującego zwykły akt przestępstwa rozpoznawany przed sądem orzekającym z udziałem ławników w odniesieniu do oskarżonych nieznanych opinii publicznej.
68. Skarżący w dalszej kolejności zwracają uwagę, że prasa powinna informować o toczących się sprawach sądowych, opierając się na faktach i odwołując się do właściwych dokumentów, bez konieczności oczekiwania na zakończenie procesu sądowego, który może opóźniać się o kilka lat (w tej sprawie o siedem lat), co trudno byłoby pogodzić z koniecznością informowania w sprawie Bettencourt.
b ) Rząd
69. Rząd podtrzymuje stanowisko, że ingerencja była przewidziana ustawą. Przepisy art. 38 ust. 1 ustawy z 1881 roku są ujęte w opublikowanej i dostępnej ustawie z 1881 roku. Ponadto z orzecznictwa wynika, że sporny zakaz stosuje się do wszystkich dokumentów postępowania karnego, i ustala ono jego zakres, włączając fragmenty tychże dokumentów ( Tourancheau i July, cyt. powyżej, § 26). Wreszcie, sądy krajowe dokonują oceny właściwych publikacji w świetle postanowień art. 10 Konwencji (paragraf 47 powyżej).
70. W przedmiotowej sprawie Rząd przypomina, że niezależnie od umorzenia sprawy opublikowane dokumenty były protokołami sporządzonymi przez władze śledcze w trakcie wstępnego dochodzenia, a skarżący znali ich pochodzenie. Dodaje on, że zakaz publikacji akt przed ich „odczytaniem na rozprawie publicznej” dotyczy jasno rozprawy o charakterze publicznym, na której strony mogą się wypowiedzieć odnośnie do treści tych dokumentów przed sądem. Rząd zauważa w tej kwestii, że sporne artykuły same odwołują się do rozpraw w postępowaniu karnym, które będą miały miejsce w przyszłości. Wreszcie, różnica między postanowieniem wydanym przez sędziego orzekającego w postępowaniu uproszczonym w dniu 2 marca 2010 roku a postanowieniem sądu TGI z dnia 21 czerwca 2010 roku nie może być interpretowana jako przejaw nieprzewidywalnego charakteru przepisów prawa, ponieważ z jednej strony zarządzenie w trybie uproszczonym nie przesądza o rozstrzygnięciu, które zostanie orzeczone w postępowaniu co do istoty sprawy, a z drugiej strony zastosowanie środka odwoławczego umożliwiło uzyskanie jednolitej interpretacji przepisów art. 38, zgodnie z orzecznictwem Trybunału. Rząd uznaje, że ingerencja była przewidziana przez ustawę i dodaje, że w każdym razie skarżący są doświadczonymi profesjonalistami, znającymi orzecznictwo, a w razie konieczności mogą skorzystać z porad adwokatów.
71. Rząd uznaje ponadto, że ingerencja prowadziła do osiągnięcia celu w zakresie „ochrony praw innych osób”, ponieważ dotyczyła prawa Pani Bettencourt do rzetelnego procesu, jako że opublikowane zeznania przedstawiały ją jako kobietę zmanipulowaną, podczas gdy złożyła ona wniosek o dopuszczenie dobrowolnej interwencji w sprawie (paragraf 12 powyżej), a także ochrony prawa do obrony i poszanowania zasady domniemania niewinności B. Ingerencja umożliwiała ponadto zagwarantowanie powagi i bezstronności władzy sądowej, ponieważ sporne artykuły mogłyby mieć wpływ na sędziów orzekających w sprawie karnej. Rząd dodaje, że niezależnie od swego składu, złożonego z sędziów zawodowych czy ławników, sąd powołany do orzekania powinien prezentować się jako bezstronny względem osoby, która została wezwana do wytłumaczenia się z faktów, które są jej zarzucane. Jednakże nie ma to miejsca w przypadku, gdy przez opinię publiczną oraz prasę zostało już sformułowane „wstępne orzeczenie” odnośnie do faktów.
72. W przedmiocie niezbędności spornej ingerencji Rząd przypomina, że w dacie publikacji pierwszego artykułu sąd miał wydać następnego dnia decyzję w zakresie dopuszczalności tego postępowania, natomiast w momencie publikacji drugiego artykułu wciąż nie zakończył on rozpoznawania sprawy co do jej istoty. Uznać należy, że sądy krajowe dokładnie przeanalizowany zawartość artykułów, wybór prezentacji oraz treść protokołów, jak i kontekst ich publikacji, zanim stwierdziły, że naruszyły one z jednej strony prawo Pani Bettencourt do rzetelnego procesu, a z drugiej strony domniemanie niewinności B. Po odnotowaniu stronniczego charakteru przedstawienia protokołów, wyraźnie idących w kierunku oskarżenia, sądy uwzględniły w szczególności fakt, że skłaniało to czytelników do odebrania przedstawionych faktów jako prawdziwych z racji szczególnego zaufania, jakim się darzy akta postępowania sądowego, oraz wyszczególnienia zeznań i ich autorów. W opinii Rządu powody podane przez sądy krajowe w trzech sprawach wydają się zatem „właściwe i wystarczające”.
73. W przeciwieństwie do skarżących Rząd uznaje, że wybór podstawy oskarżenia, czyli art. 38 zamiast art. 9-1 Kodeksu cywilnego, był bardziej właściwy w przedmiotowej sprawie. Rząd wyjaśnia, że interesy chronione w myśl pierwszego przepisu nie ograniczają się do poszanowania zasady domniemania niewinności i że w przedmiotowej sprawie prawo do rzetelnego procesu, prawo do obrony i poszanowania powagi i prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości miały również istotne znaczenie. Rząd podkreśla w tym względzie, że to właśnie sama publikacja protokołów zawierających zeznania spowodowała, z uwagi na swój kształt, naruszenie prawa Pani Bettencourt oraz B. do rzetelnego procesu oraz naruszenie zasady bezstronności wymiaru sprawiedliwości. Wskazał on, że konieczne było zatem zastosowanie przepisów art. 38 oraz, że skarżący nie mogą krytykować sądów za to, że orzekły przeciwko nim na tej podstawie, ponieważ przepis ten nie ma na celu karania czynów zniesławienia.
74. Według Rządu interes opublikowanych informacji musi zostać oceniony w dniu ich publikacji. Zakaz ten pozostaje w mocy tak długo, jak długo dane akta procesowe nie zostały zbadane na rozprawie, a okres obowiązywania zakazu jest ściśle proporcjonalny do zamierzonych celów. Nie ma zatem istotnego znaczenia, że do rozprawy ostatecznie nie doszło, że sprawa została przekazana do innego sądu, a córka Pani Bettencourt odstąpiła od sprawy oraz że odczytanie protokołów na „rozprawie publicznej” nigdy nie nastąpiło.
75. Rząd podkreśla fakt, że sądy krajowe całkowicie uznały implikacje jak i wymagania związane z wolnością wyrażania opinii w tym kontekście. W przedmiotowej sprawie granice dopuszczalnych komentarzy zostały przekroczone dlatego, że sporne artykuły w sposób oczywisty nakierowane były na oskarżenie i pozwalały sądzić czytelnikowi, że zdarzenia opisane w protokołach były prawdziwe, podczas gdy Pani Bettencourt oraz B. nie zostali jeszcze przesłuchani przed sędziego. Publikacje artykułów nie tylko naruszyły prawa tych osób, lecz także nie spełniały obowiązku prasy polegającego na obiektywnym przekazaniu faktów do informacji publicznej. W dodatku oskarżenia w zakresie wyzysku stawiane wobec B. nie dotyczyły istotnego interesu ogólnego, o którym społeczeństwo powinno być poinformowane. Chodziło jedynie o wydarzenia z życia prywatnego. Zdarzenia pozostawały bez związku z kwestią zarządzania grupą L’Oréal i dla społeczeństwa nie miały żadnego znaczenia o charakterze publicznym.
76. Końcowo Rząd wskazuje, że wyroki zasądzające kwoty pieniężne nie mogą być uznane za zawyżone lub wywołujące efekt mrożący dla wykonywania praw związanych z wolnością mediów.
2. Ocena Trybunału
77. W niniejszej sprawie sporne wyroki wydane przeciwko skarżącym w sposób oczywisty stanowią „ingerencję" w korzystanie przez skarżących z przysługującego im prawa do wolności wyrażania opinii, z czym zgadzają się strony. Taka ingerencja narusza postanowienia Konwencji, jeżeli nie spełnia ona wymogów określonych w art. 10 ust. 2. Należy zatem ustalić, czy była ona „przewidziana przez ustawę”, uzasadniona osiągnięciem uprawnionego celu lub celów wymienionych w tym ustępie i „niezbędna w społeczeństwie demokratycznym” do ich osiągnięcia.
a) Czy ingerencja była „przewidziana przez ustawę”
78. Trybunał wielokrotnie podkreślał w swoich wyrokach, że pojęcie „przewidziane przez ustawę” widniejące w artykułach 8-11 Konwencji oznacza, że środek musi posiadać podstawę prawną w przepisach krajowych. Pojęcie odwołuje się także do jakości prawa, jego dostępności dla zainteresowanych osób oraz precyzyjnego sformułowania, aby umożliwić im przewidzenie, w okolicznościach sprawy, konsekwencji, które mogą wynikać z określonego czynu (patrz pośród wielu innych, Fernández Martínez p. Hiszpanii [WI], nr 56030/07, § 117, ETPC 2014 (fragmenty)). Ponadto przewidywalność prawa nie stoi na przeszkodzie temu, aby zainteresowany musiał skorzystać z porad specjalistów w celu oceny, w stopniu racjonalnym w okolicznościach sprawy, konsekwencji, które mogą wynikać z określonego czynu. Dotyczy to w szczególności profesjonalistów, którzy są przyzwyczajeni do konieczności zachowania dużej ostrożności w wykonywaniu swojego zawodu ( Tourancheau i July cyt. powyżej, § 56).
79. W przedmiotowej sprawie strony nie zgadzają się w kwestii oceny, czy przepis zawarty w artykule 38 jest wystarczająco przewidywalny. Trybunał przypomina jednak, że w swoich orzeczeniach już uznał, że przepisy te mają przewidywalny charakter, wymagany w rozumieniu art. 10 ust. 2 Konwencji, i nie widzi żadnego powodu do odstąpienia od tej oceny. Trybunał odsyła w tej kwestii do wyroku Tourancheau i July (§§ 59 i 60). Ponadto dwaj pierwsi skarżący są doświadczonymi dziennikarzami w świecie prasowym i mogli ocenić ryzyko, jakie podejmują, publikując artykuły ( idem, cyt. powyżej, § 61).Wreszcie, jak Rząd wskazał, ocena dokonana przez sędziego orzekającego w procedurze uproszczonej oraz sędziego orzekającego co do istoty, którzy nie sprawują tej samej funkcji, nie oznacza, że orzeczenia sądowe są nieprzewidywalne i sprzeczne.
80. Skarżący nie mogą podnosić, że byli pozbawieni możliwości przewidzenia „w racjonalnym stopniu” konsekwencji sądowych, jakie mogły wyniknąć dla nich ze spornych publikacji. Trybunał wnioskuje z tego, że ingerencja była „przewidziana przez ustawę” w rozumieniu art. 10 ust. 2 Konwencji.
b) Czy ingerencja miała „uprawniony cel”
81. Trybunał zauważa, że strony nie zgadzają się co do uprawnionych celów tej ingerencji, które zdaniem skarżących nie są jasno określone. Podnoszą oni, że naruszenie praw Pani Bettencourt nie zostało ściśle określone, a domniemanie niewinności B. nie wchodziło w grę ze względu na brak złożenia wniosku do sądu na podstawie przepisów art. 9-1 Kodeksu cywilnego oraz że cel, jakim jest ochrona prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, nie był rzeczywisty z uwagi na orzekanie przez zawodowych sędziów.
82. Trybunał ocenia, że argumenty skarżących są istotne dla oceny niezbędności ingerencji, lecz nie mogą podważyć uprawnionych celów. Trybunał wskazuje w tym względzie, że sądy krajowe stwierdziły, iż art. 38 miał głównie na celu zabezpieczenie niezawisłości i prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości jak też ochronę praw zainteresowanych osób, zwłaszcza dzięki gwarantowaniu domniemania niewinności (paragrafy 32, 41, 45, 48 oraz 49 powyżej). Podobnie jak Rząd Trybunał uznaje, że sporna ingerencja miała w przypadku B. na celu ochronę jego prawa do rzetelnego procesu prowadzonego z poszanowaniem domniemania niewinności. Odnośnie do Pani Bettencourt, która nie była „oskarżona” w postępowaniu, Trybunał uważa, że kwestionując fakt przedstawienia jej w spornym artykule jako kobiety osłabionej i zmanipulowanej, przedstawiła ona swoje stanowisko w celu wstąpienia jako strona cywilna do postępowania przed sądem rozpoznającym sprawę karną, który był właściwy do ustalenia stopnia jej świadomości w trakcie przekazywania hojnych darowizn. W tym przypadku ingerencja miała zatem na celu ochronę jej prawa do rzetelnego procesu w celu uniknięcia jakiegokolwiek zewnętrznego wpływu na przebieg postępowania sądowego. Wspomniane cele odpowiadają ochronie „dobrego imienia i praw innych osób” oraz gwarancji „powagi i bezstronności władzy sądowej” w takim zakresie, w jakim druga z tych gwarancji interpretowana jest jako obejmująca wszystkie prawa, z których korzystają osoby uczestniczące w postępowaniach sądowych ( Tourancheau i July cyt. powyżej, § 63).
c) Czy ingerencja była „niezbędna w społeczeństwie demokratycznym”
83. W wyroku Bédat (cyt. powyżej, §§ 48-54) Trybunał określił kryteria, którymi powinny kierować się organy państwowe Układających się Stron Konwencji w zakresie wyważenia między prawami objętymi ochroną na mocy art. 10 z jednej strony, a interesami publicznymi i prywatnymi chronionymi tajemnicą śledztwa z drugiej strony.
84. Mimo że skarżący nie byli ścigani za naruszenie tajemnicy śledztwa – zarzutu takiego nie można podnieść przeciwko dziennikarzom francuskim – ani za przestępstwo czerpania korzyści z informacji ze świadomością, że została uzyskana z naruszeniem tajemnicy (patrz Ressiot i Inni p. Francji, nr 15054/07 oraz 15066/07, §§ 57 oraz 58, 28 czerwca 2012 roku), Trybunał uważa, że kryteria określone w wyroku w sprawie Bédat mają zastosowanie mutatis mutandis w rozpoznawanych sprawach, ponieważ zarzuty podniesione przez skarżących, skazanych za publikację dokumentów z postępowania karnego przed ich publicznym odczytaniem, podnoszą podobne kwestie dotyczące konkurujących praw wynikających z przepisów art. 6 oraz art. 10 Konwencji.
85. Kryteria te są następujące: sposób, w jaki skarżący wszedł w posiadanie spornych informacji, treść spornego artykułu, wkład spornego artykułu do debaty w interesie ogólnym, wpływ spornego artykułu na przebieg postępowania karnego, naruszenie życia prywatnego oskarżonego oraz proporcjonalność orzeczonej kary.
i. Sposób, w jaki skarżący pozyskali sporne informacje
86. Biorąc pod uwagę sposób, w jaki skarżący pozyskali wiedzę w zakresie spornych dokumentów procesowych, i przypominając, że sposób ten nie jest determinujący dla oceny pytania, czy dziennikarz przestrzegał swoich obowiązków i odpowiedzialności w chwili publikacji ( Bédat, cyt. powyżej, § 57), Trybunał stwierdza, że nie zarzucano, że pozyskali oni je w sposób bezprawny lub nieuczciwy. Niemniej jednak skarżący nie mogli ignorować źródła pochodzenia wskazanych dokumentów ani poufnego charakteru informacji, które zamierzali upublicznić. Przepis art. 38 nie penalizuje i nie dotyczy warunków, w jakich dokument z postępowania został pozyskany, sankcjonuje jedynie publikację takiego dokumentu. W związku z tym skarżący powinni zdawać sobie sprawę z tego, że wierna publikacja części akt procesowych będzie wbrew zakazowi wynikającemu z tego przepisu.
ii. Treść spornych artykułów
α) Artykuł z dnia 10 grudnia 2009 roku
87. Przypominając, że oprócz treści wyrażanych idei i informacji art. 10 chroni sposób ich sformułowania oraz możliwe odwołanie się do pewnego stopnia przesady, a nawet prowokacji ( Bédat, cyt. powyżej, § 58 oraz sprawy, które są w nim cytowane), Trybunał uznaje, że ocena treści spornego artykułu nie była taka sama w sądzie pierwszej instancji i sądzie apelacyjnym. Dla sędziego orzekającego w pierwszej instancji wybór publikacji, krótkie cytaty protokołów wplecione w analizę dziennikarską oraz medialność sprawy uzasadniały odmowę uwzględnienia wniosków składanych przez B. na podstawie przepisów art. 38 z uwagi na fakt, iż artykuł ten nie mógł uniemożliwiać dziennikarzom przedstawiania informacji na temat spraw karnych podnoszących kwestie interesu ogólnego (paragraf 45 powyżej). Sąd apelacyjny uznał, że sporny artykuł przedstawiał B. jako sprawcę wyzysku (paragraf 48 powyżej), co potwierdził Sąd Kasacyjny (paragraf 51 powyżej).
88. Trybunał zauważa, że choć dziennikarz pozostaje ostrożny i nie formułuje żadnych wyraźnych wniosków w artykule z dnia 10 grudnia 2009 roku, to cała treść artykułu dąży do uznania winy B. Pojawia się ona w podtytule spornej publikacji zatytułowanej „Czy on ograbił Liliane Bettencourt? [B.] zaprzecza, jednak poszlaki wskazują jego winę”, ale również w komentarzach znajdujących się w wybranych cytatach aktu oskarżenia, fragmentach oświadczeń B. w czasie jego zatrzymania oraz zeznaniach, jak i w raporcie organu finansowego policji sądowej uznającym, że istniał „szereg przesłanek co do tego, że B. rzeczywiście dopuścił się przestępstwa wyzysku”. Artykuł wykorzystuje te cytaty, aby w powtarzalny sposób podkreślić sprzeczności i słabości w stanowisku B. i przekazać opinii publicznej informacje ukierunkowane poprzez wybór wyrażeń takich jak, na przykład: „Również w tym miejscu rzeczywistość nie jest tak jasna”, „stwierdził z zakłopotaniem” czy „dwa przytłaczające zeznania”.
β) Artykuł z dnia 4 lutego 2010 roku o Pani Bettencourt i B.
89. Trybunał zauważa, że sędzia orzekający w postępowaniu uproszczonym przeanalizował treść artykułu i wywnioskował z niego, że Pani Bettencourt była w nim przedstawiona, mimo że stanowczo się temu przeciwstawiała, jako „kobieta zmanipulowana i osłabiona” oraz „o pogorszonym stanie zdrowia psychicznego”. Trybunał nie zauważa żadnego poważnego powodu, aby podważać ustalenia sądów krajowych w zakresie treści artykułu, ponieważ jego lektura w istocie sugeruje, że Pani Bettencourt, dotknięta zaburzeniami psychicznymi, była manipulowana przez B.
90. Odnośnie do B. Trybunał stwierdza, że sądy krajowe, sędzia rozpoznający wniosek w trybie uproszczonym oraz sędzia orzekający co do istoty sprawy uznali, że sporny artykuł nie był ani neutralny, ani zniuansowany, ale oskarżycielski wobec B., naruszając zasadę domniemania jego niewinności (paragrafy 39, 41 i 49 powyżej). Trybunał wskazuje tutaj podtytuł: „Wydanie specjalne: kobiety, które oskarżają”, sporny artykuł zawiera trzy strony obejmujące wyłącznie fragmenty niekorzystnych dla B. zeznań, złożonych przez osoby współpracujące z Panią Bettencourt.
γ) Konkluzja
91. Jeśli chodzi o treść spornych artykułów, Trybunał nie widzi powodu, aby zastępować ustalenia Sądu Apelacyjnego i Sądu Kasacyjnego.
iii. Wkład spornych artykułów do debaty w interesie ogólnym
92. W niniejszej sprawie Trybunał nie może zgodzić się z twierdzeniem Rządu, zgodnie z którym sporne artykuły odnoszą się wyłącznie do publikacji zdarzenia z życia codziennego, niewnoszącej jakiegokolwiek wkładu do debaty w interesie ogólnym (paragraf 75 powyżej). Artykuły Le Point wpisywały się w ramy procesu, który rozpoczął się w 2007 roku i miał duży rozgłos medialny. Tak jak przypomniał to sąd TGI, proces naruszał pozycję osób publicznych, których renoma na scenie społecznej i politycznej jest głęboko ugruntowana, a sprawa Bettencourt zajmowała już istotne miejsce w opinii publicznej w momencie publikacji artykułów (paragraf 45 powyżej). Przypominając także, że społeczeństwo ma uprawniony interes w otrzymywaniu informacji i prawo pozyskiwania informacji na temat postępowań karnych oraz że przekaz dotyczący działania władzy sądowej dotyczy kwestii w interesie ogólnym ( Morice p. Francji [WI], nr 29369/10, § 152, 23 kwietnia 2015 oraz Bédat, cyt. powyżej, § 63; patrz również wcześniej wspomniana Rekomendacja Rec(2003)13, paragraf 59 powyżej), Trybunał uznaje w tym punkcie, że interes społeczeństwa w otrzymywaniu informacji w temacie niniejszej sprawy znacznie przewyższa okoliczności rodzinnego sporu między Panią Bettencourt a jej córką lub relacji tej ostatniej z B.
93. W konsekwencji Trybunał ocenia, że wypowiedzi zarzucane skarżącym dotyczyły osób publicznych oraz działania władzy sądowej, toteż wpisywały się w ramy debaty w interesie ogólnym, która wychodziła poza czystą ciekawość niektórych osób co do zdarzenia lub anonimowego procesu (porównaj z wcześniej wspomnianym wyrokiem Bédat, §§ 65 i 66 oraz Tourancheau i July, cyt. powyżej, § 74; patrz, mutatis mutandis, Du Roy i Malaurie p. Francji, nr 34000/96, § 35, ETPC 2000–X oraz Dupuis i Inni p. Francji, nr 1914/02, § 39, 7 czerwca 2007 roku). Interes społeczeństwa dotyczący otrzymywania informacji w interesie ogólnym wykraczał poza ramy procesu, a ta okoliczność powinna być uwzględniona w zakresie wyważenia poszczególnych interesów wchodzących w grę.
94. W przedmiotowej sprawie Trybunał zauważa, że w postępowaniu co do istoty sprawy sędzia sądu pierwszej instancji uznał, że artykuły opublikowane w dniu 10 grudnia 2009 roku oraz 4 lutego 2010 roku miały istotny charakter informacyjny mający wpływ na debatę w interesie ogólnym, gdyż chodziło o sprawę karną dotyczącą istotnych interesów finansowych osób publicznych. Inne sądy krajowe orzekające co do istoty sprawy oraz w postępowaniu w trybie uproszczonym nie kwestionowały, że sporne publikacje zawierały informacje wnoszące wkład do debaty w interesie ogólnym. Sądy te jednakże uznały, że z uwagi na przepisy art. 38 ustawy z 1881 roku debata ta mogła być zainspirowana w inny sposób niż poprzez zacytowanie dokumentów z postępowania, do których czytelnik ma „wzmocnione zaufanie i uznaje ich pewną wartość dowodową”. W opinii Trybunału, odpowiednie wyważenie interesów Pani Bettencourt i B. jak również interesów związanych z właściwym funkcjonowaniem wymiaru sprawiedliwości z jednej strony oraz argumentacji dotyczącej interesu ogólnego podniesionej przez skarżących z drugiej strony, mogło być uzasadnione w sposób bardziej przejrzysty, w taki sam, jak zostało potraktowane zarzucane naruszenie prawa do życia prywatnego (paragrafy 33 i 35 powyżej). Niemniej jednak Trybunał nie może uznać na podstawie wydanych orzeczeń, że sądy krajowe nie wzięły pod uwagę znaczenia, jakie mogła mieć publikacja dla debaty publicznej oraz interesu publicznego. Fakt, że nie uznały tego za wystarczająco istotne, mieści się w granicach ich marginesu oceny ( Bédat, cyt. powyżej, § 54).
iv. Wpływ spornych artykułów na prowadzone postępowanie karne
95. W odniesieniu do wpływu kwestionowanych artykułów Trybunał przypomina, że ważne jest, aby dziennikarze piszący artykuły o toczącym się postępowaniu karnym nie zmniejszali szans na rzetelny proces, co obejmuje poszanowanie prawa oskarżonego do domniemania niewinności, i nie podważali zaufania społeczeństwa do roli sądów w wymiarze sprawiedliwości, w tym w procesie formowania się opinii i podejmowania rozstrzygnięć w zakresie władzy sądowej ( Tourancheau i July, cyt. powyżej, §§ 66 oraz 68; Bédat, cyt. powyżej, 68). W tej dziedzinie wystarczyć może samo ryzyko wpływu na dalszy tok postępowania. Ryzyko te powinno móc podlegać ocenie w chwili, w której organy wdrażają środki o charakterze odstraszającym ( Bédat, cyt. powyżej, § 70).
α) Artykuły z dnia 10 grudnia 2009 roku oraz 4 kwietnia 2010 roku na temat B.
96. Trybunał zauważa, że w trakcie postępowania co do istoty sprawy sędzia pierwszej instancji uznał, że interes w zakresie informowania opinii publicznej o sprawie Bettencourt przeważał nad jakimkolwiek innym interesem zasługującym na ochronę w myśl postanowień art. 38 ustawy z 1881 roku i dotyczącym powagi oraz bezstronności władzy sądowej. Sąd apelacyjny wskazał jednak, że stronniczy charakter artykułów wobec B. ograniczał jego szanse na rzetelny proces i zmuszał go do tłumaczenia się z zarzutów oskarżenia, które jeszcze nie zostały podniesione przed sądem. Takie było również stanowisko sędziego orzekającego w postępowaniu w trybie uproszczonym (paragraf 41 powyżej).
97. W przedmiotowej sprawie Trybunał wskazywał już, że sporne artykuły przekazały czytelnikom negatywny wizerunek B., przy użyciu informacji pochodzących z akt postępowania powielonych in extenso. W opinii Trybunału publikacja tych artykułów, tj. artykułu z dnia 10 grudnia 2009 roku w przededniu stawiennictwa B przed sądem karnym w Nanterre oraz artykułu z dnia 4 lutego 2010, opublikowanego na dwa miesiące przed rozprawą zaplanowaną na dzień 15 kwietnia 2010 roku, stanowiła znaczące zagrożenie odnośnie do wpływu na dalszy tok postępowania. Mogła ona mieć potencjalnie wpływ na osoby, które zostałyby następnie wezwane przed sąd w charakterze świadka, bądź na sędziów, którzy mieli zbadać sprawę. Trybunał przypomina, że publikacja ukierunkowanego artykułu może mieć wpływ na prawidłowe procedowanie sądu, którego zadaniem jest orzekać w sprawie, niezależnie od składu takiego sądu ( Bédat, cyt. powyżej, § 69). Ponadto, choć prawdą jest, że B. posiadał szczególne środki odwoławcze gwarantujące przestrzeganie jego prawa do domniemania niewinności, jak środek, o którym mowa w art. 9-1 Kodeksu cywilnego, który dotyczy w szczególności mediów, Trybunał zauważa, że skarga wniesiona do sądu cywilnego przez B. została uznana za dopuszczalną, a sąd ten podkreślił „oskarżycielski charakter” spornych publikacji.
98. Wreszcie Trybunał nie podziela opinii skarżących, zgodnie z którą szeroki wydźwięk medialny sprawy zezwalał na publikację in extenso wielu długich fragmentów z akt postępowania. W związku z koniecznością rozpoznania przez sądy z jednej strony skomplikowanych kwestii dotyczących stanu bezbronności Pani Bettencourt, a z drugiej strony kwestii dotyczących zarzutu wyzysku stawianego B., publikacja przedmiotowych dokumentów ujętych w treści jednostronnych artykułów wiązała się z ryzykiem zaburzenia prawidłowego przebiegu postępowania i naruszeniem prawa zainteresowanego do rzetelnego procesu. Trybunał przypomina, że z uwagi na swój czasowy i ograniczony zakres zakaz ustanowiony w art. 38 ustawy z 1881 roku nie ma ogólnego i bezwzględnego charakteru i nie narusza całkowicie prawa dziennikarzy do przekazywania informacji opinii publicznej ( Tourancheau i July, cyt. powyżej, § 73). W konsekwencji Trybunał uznaje, że skarżący, jako zawodowi dziennikarze, byli w stanie zapobiec wspomnianemu wcześniej ryzyku bez konieczności naruszenia istoty informacji, które chcieli przekazać.
β) Artykuł z dnia 4 lutego 2010 roku na temat Pani Bettencourt
99. W odniesieniu do artykułu z dnia 4 lutego 2010 roku na temat Pani Bettencourt Trybunał stwierdza, że postępowanie w trybie uproszczonym doprowadziło do uznania jej szkody, gdyż publikacja mogła spowodować naruszenie jej praw z powodu przedstawienia jej – wbrew jej twierdzeniom – jako kobiety zmanipulowanej i słabej, zanim przystąpiono do rozpoznania sprawy przed sądem karnym w Nanterre. Z uwagi na to, że Pani Bettencourt złożyła interwencję w sprawie oraz posiłkowo wniosek o dopuszczenie do udziału w sprawie karnej w charakterze strony cywilnej, oraz w związku z treścią informacji przekazanych czytelnikom, Trybunał przyjmuje, że sporna publikacja mogła mieć negatywne konsekwencje dla prawidłowego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
v. Naruszenie życia prywatnego
100. Należy zauważyć, że w toku postępowania sądy krajowe nie stwierdziły żadnego naruszenia prywatności B. Cieszący się sławą B. nigdy zresztą nie podnosił w swoich zarzutach naruszenia sfery życia prywatnego. Odnośnie do Pani Bettencourt sądy krajowe nie uznały żadnego naruszenia prywatności z uwagi na jej sytuację, która wystawiała ją na zainteresowanie opinii publicznej, oraz ze względu na interes, jaki opinia publiczna mogła mieć w uzyskaniu informacji o jej działaniach.
vi. Proporcjonalność orzeczonej kary
101. W przedmiotowej sprawie, w wyniku postępowań wszczętych przez B. od skarżących zasądzono w postępowaniu uproszczonym zapłatę tytułem zabezpieczenia kwoty pieniężnej w wysokości 3 000 EUR oraz nakazano im publikację stosownego oświadczenia, a w procesie co do istoty sprawy zasądzono kwotę 1 EUR odszkodowania z tytuły szkody moralnej oraz nakazano publikację oświadczenia. W postępowaniu uproszczonym z powództwa Pani Bettencourt od skarżących zasądzono kwotę zabezpieczenia w wysokości 10 000 EUR.
102. Trybunał ocenia, że zasądzone kwoty pieniężne nie mogą być uznane za zbyt surowe lub prowadzące do wywołania efektu mrożącego dla wykonywania praw związanych z wolnością wyrażania opinii.
vii. Konkluzja
103. Trybunał uznaje, że argumenty przedstawione przez sądy krajowe w celu uzasadnienia ingerencji w prawa skarżących do wolności wyrażania opinii, wynikającej z wydanych przeciwko nim wyroków zasądzających, były istotne i wystarczające w rozumieniu art. 10 ust 2. W szczególności charakter interesu skarżących i społeczeństwa w przekazywaniu i otrzymywaniu informacji na temat kwestii leżącej w interesie ogólnym nie był taki, by przeważyć nad względami podniesionymi przez sądy krajowe co do konsekwencji dla ochrony praw osób trzecich i właściwego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Trybunał stwierdza, że wydane przeciwko skarżącym wyroki zasądzające odpowiadały na wystarczająco istotną potrzebę społeczną, by przeważyć nad interesem publicznym związanym z wolnością prasy, a wyroków tych nie można uznać za nieproporcjonalne w stosunku do realizowanych uprawnionych celów.
Z tego względu nie doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.
W ŚWIETLE POWYŻSZYCH ROZWAŻAŃ TRYBUNAŁ JEDNOGŁOŚNIE
1. Postanawia połączyć skargi;
2. Uznaje skargi za dopuszczalne;
3. Stwierdza, że nie doszło do naruszenia art. 10 Konwencji.
Sporządzono w języku francuskim, a następnie obwieszczono pisemnie dnia 1 czerwca 2017 roku, zgodnie z Regułą 77 §§ 2 i 3 Regulaminu Trybunału.
Milan Blaško Angelika Nußberger
Zastępca Kanclerza Przewodnicząca
Data wytworzenia informacji: