Orzeczenie w sprawie Stankiewicz i inni przeciwko Polska, skarga nr 48723/07

SEKCJA CZWARTA

SPRAWA STANKIEWICZ I INNI p. POLSCE

(Skarga nr 48723/07)

WYROK

STRASBURG

14 października 2014

Niniejszy wyrok stanie się ostateczny zgodnie z warunkami określonymi w Artykule 44 § 2 Konwencji. Wyrok może podlegać korekcie wydawniczej .

W sprawie Stankiewicz i Inni przeciwko Polsce,

Europejski Trybunał Praw Człowieka (Sekcja Czwarta), zasiadając jako Izba w składzie:

Ineta Ziemele, Przewodnicząca,
Päivi Hirvelä,
George Nicolaou,
Ledi Bianku,
Nona Tsotsoria,
Zdravka Kalaydjieva,
Krzysztof Wojtyczek, sędziowie,
oraz Françoise Elens-Passos, Kanclerz Sekcji,

Obradując na posiedzeniu niejawnym w dniu 23 września 2014 roku,

Wydaje następujący wyrok, który został przyjęty w tym dniu:

POSTĘPOWANIE

1. Sprawa wywodzi się ze skargi (nr 48723/07) przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej, wniesionej w dniu 29 października 2007 roku do Trybunału na podstawie Artykułu 34 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka i Podstawowych Wolności (“Konwencja”) przez dwoje obywateli polskich, Pana Andrzeja Stankiewicza i Panią Małgorzatę Solecką oraz wydawnictwo Presspublica sp. z o. o. (“skarżący”).

2. Skarżący byli reprezentowani przez Pana J. Kondrackiego, prawnika praktykującego w Warszawie. Rząd polski („Rząd”) był reprezentowany przez swojego Pełnomocnika Pana J. Wołąsiewicza, a następnie Panią J. Chrzanowską z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.

3. Skarżący zarzucali, że wyroki, pociągające ich do odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych W.D., stanowiły naruszenie ich prawa do wolności wypowiedzi.

4. Dnia 12 czerwca 2012 roku skarga została zakomunikowana Rządowi.

FAKTY

I. OKOLICZNOŚCI SPRAWY

5. Pierwszy skarżący i druga skarżąca, Pan Andrzej Stankiewicz i Pani Małgorzata Solecka, urodzili się odpowiednio w latach 1974 i 1970 oraz mieszkają w Piasecznie-Józefosławiu i Krakowie. Trzecia skarżąca Presspublica sp. z o. o. jest spółką z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w Warszawie. Spółka jest wydawcą dziennika “Rzeczpospolita”, w którym pierwszy skarżący i druga skarżąca pracowali jako dziennikarze.

A. Postępowanie cywilne wszczęte przez W.D.

6. Wydaje się, że A.F., dyrektor generalny polskiego oddziału M.S.D. Inc. (“M.S.D.”), dużej firmy farmaceutycznej, złożył wizytę dziennikarzom dziennika “Rzeczpospolita”. Poinformował ich, z zastrzeżeniem zachowania anonimowości, że firma otrzymała propozycję “załatwienia” miejsca dla jej leku na liście leków refundowanych w zamian za łapówkę.

7. W dniu 12 maja 2003 “Rzeczpospolita” opublikowała na pierwszej i czwartej stronie artykuł zatytułowany “Leki za miliony dolarów”, napisany przez pierwszego skarżącego i drugą skarżącą. Podtytuł brzmiał: “koncern farmaceutyczny twierdzi, że szef gabinetu politycznego ministra zdrowia żądał dużej łapówki”.

8. Dziennikarze podali, że latem 2002 roku W.D., Szef Gabinetu Politycznego Ministra Zdrowia, zażądał łapówki od przedstawicieli firmy farmaceutycznej, oferując w zamian swoją pomoc przy wprowadzeniu leku produkowanego przez firmę na listę leków refundowanych w ramach krajowego systemu opieki zdrowotnej .

9. W artykule skarżący opisali okoliczności dwóch spotkań, które miały miejsce w warszawskich restauracjach. Wzięli w nich udział W.D., B.O. dyrektor prywatnej kliniki leczenia osteoporozy i przyjaciel W.D., a także dwóch przedstawicieli firmy farmaceutycznej Ł.Z. i H.M.N. Spotkania były poświęcone planowi utworzenia wspólnie przez obie firmy sieci klinik osteoporozy w Polsce .

10. Odnośne części artykułu brzmiały:

“W.D., Szef Gabinetu Politycznego M.Ł. [Minister Zdrowia], zażądał wielomilionowej łapówki, oferując swoją pomoc przy wprowadzeniu leku na listę leków refundowanych – twierdzi zagraniczna firma farmaceutyczna. W. D. odrzuca te zarzuty, a M.Ł. [Minister] nie wierzy w wersję wydarzeń przedstawioną przez firmę. ...

“To pierwszy tak otwarty przypadek propozycji korupcji, jaki mi się przydarzył – twierdzi przedstawiciel firmy. W.D. przyznaje, że dwa razy spotkał się z przedstawicielami firmy, zaprzecza jednak, że chciał od nich pieniędzy. ...

Firmom bardzo zależy na umieszczeniu swoich leków na liście [leków refundowanych]. Czemu? Bo państwo finansuje część wartości leków z listy, więc są tańsze i bardziej dostępne dla pacjentów. Wiadomo od lat, że decyzjom dotyczącym rejestracji i umieszczania leków na liście refundacyjnej towarzyszyły “nieformalne opłaty”. Jednak do tej pory przedstawiciele firm farmaceutycznych nie przyznawali wprost, że zażądano od nich łapówki. ...

Według dyrektora firmy farmaceutycznej, W.D. próbował przekonać [ich], że klinika osteoporozy [B.O.] jest poważnym projektem. ... “[W.D.] zaproponował nam współpracę i zażądał jednorazowej szybkiej wpłaty 1,5 miliona dolarów, a następnie corocznych wpłat rzędu 1-1,5 miliona. Pieniądze miały być przeznaczone na “infrastrukturę”. ...

11. Dziennikarze ubiegali się o komentarz W.D. przed publikacją artykułu. Zadali mu pytania dotyczące jego obecności, jako wysokiego rangą urzędnika państwowego, na spotkaniu biznesowym pomiędzy dwoma firmami. W.D. początkowo zaprzeczył, że brał w nim udział. Jednak dwa dni później przypomniał sobie, że istotnie uczestniczył w drugim spotkaniu. W przeciwieństwie do wcześniejszych zapewnień stwierdził również, że na spotkaniu była omawiana kwestia listy leków refundowanych, jednak z inicjatywy firmy farmaceutycznej. W końcu W.D. przyznał, że jego udział w spotkaniach było niewłaściwy i stwierdził, że czuł się nieswojo w roli urzędnika .

12. Minister M.Ł. nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. W pisemnym oświadczeniu stwierdził, że udział W.D. w spotkaniach nie był niewłaściwy i nie wierzy w wersję wydarzeń przedstawioną przez firmę farmaceutyczną .

13. Dziennikarze zawarli w artykule krytyczny komentarz A.N., Wiceministra Zdrowia, odpowiedzialnego w danym czasie za politykę lekową. A.N. stwierdził, że “W.D. nie był upoważniony do udziału w takich spotkaniach. To nie jest rola Szefa Gabinetu Politycznego”. Podał również, że “Szef Gabinetu Politycznego nie powinien zajmować się swoją przyszłością zawodową w trakcie wykonywania obowiązków służbowych”.

14. Artykuł zawierał również raport na temat kariery W.D. zatytułowany “Doktor, biznesmen, urzędnik”. Opisywał, między innymi, jego działalność w mazowieckim oddziale Sojuszu Lewicy Demokratycznej i jego relację z M.Ł., przyszłym Ministrem Zdrowia. Po rekomendacji partii W.D. został mianowany członkiem Zarządu Mazowieckiej Kasy Chorych. Po wyborach parlamentarnych jesienią 2001 roku, wygranych przez Sojusz Lewicy Demokratycznej, W.D. wraz z Ministrem Zdrowia M.Ł. i Wiceministrem A.N. stał się jedną z najbardziej wpływowych postaci w Ministerstwie Zdrowia, z wyłączeniem trzech pozostałych wiceministrów. We wrześniu 2002 roku W.D. nagle zrezygnował ze stanowiska Szefa Gabinetu Politycznego Ministra .

15. W dniu 22 maja 2003 roku W.D. wniósł do Sądu Okręgowego w Warszawie powództwo cywilne przeciwko skarżącym o naruszenie jego dóbr osobistych. Zażądał od pozwanych opublikowania przeprosin, a nadto zasądzenia 500.000 polskich złotych (PLN) tytułem zadośćuczynienia za szkodę niemajątkową. Następnie zmienił to drugie żądanie i domagał się zasądzenia 50.000 złotych na cele charytatywne. W.D. stwierdził, że informacje o rzekomym żądaniu łapówki w zamian za umieszczenie leku na liście leków refundowanych były wprowadzające w błąd i nieprawdziwe. Zarzuty gazety przeciwko W.D. zostały oparte na niesprawdzonych informacjach pochodzących od przedstawicieli firmy farmaceutycznej .

16. Skarżący twierdzili, że wersja wydarzeń przedstawiona w artykule była wiarygodna i dochowali należytej staranności w zbieraniu informacji do swojego artykułu. Podnieśli również, że ujawnienie faktów przedstawionych w artykule było uzasadnione interesem publicznym .

17. W toku postępowania Sąd Okręgowy w Warszawie przesłuchał kilku świadków, w tym uczestników spotkań biznesowych, tj. B.O., H.M.N., Ł.Z., powoda W.D. oraz A.F. i dziennikarzy .

18. Ł.Z., pracownik firmy farmaceutycznej, zeznał, że spotkania były poświęcone potencjalnej inwestycji M.S.D. Inc. w projekt utworzenia sieci klinik osteoporozy w Polsce. Ta inwestycja, zgodnie z oczekiwaniami B.O., miała ograniczać się do dokonania wpłaty w wysokości około 400 tysięcy złotych, czyli w przybliżeniu między 100.000 USD i 150.000 USD, na wskazany rachunek bankowy. Według zeznań Ł.Z., ta propozycja nie została zaakceptowana przez M.S.D. Inc., którego udział w projekcie został tym samym zakończony. Nadto Ł.Z. zeznał, że podczas gdy istotnie uczestnicy rozmawiali również o możliwości umieszczenia danego leku na liście leków refundowanych, w rzeczywistości nie było związku między tymi dwoma sprawami .

19. H.M.N., dyrektor finansowy firmy farmaceutycznej, zeznał, że spotkał się z W.D. i B.O., aby przedyskutować ten sam projekt. W.D. przedstawił się jako osoba reprezentująca grupę, która jest zainteresowana projektem. Według H.M.N., wyraził on zdziwienie, że przedstawiciel Rządu jest zainteresowany projektem z udziałem leku, który nie został umieszczony na liście leków refundowanych. W tym momencie W.D. stwierdził, że przyjrzy się tej sprawie. Ponadto H.M.N. stwierdził, że z punktu widzenia firmy “nie było żadnego związku między projektem a umieszczeniem leku na liście”. Firma farmaceutyczna odmówiła udziału w finansowaniu projektu na warunkach proponowanych przez W.D. i B.O.

20. A.F., dyrektor generalny spółki, zeznał, że uczestnicy spotkania omówili projekt utworzenia sieci klinik leczenia osteoporozy. Został poinformowany przez dwóch pracowników obecnych na spotkaniu, że W.D. zaproponował firmie inwestycję pewnej kwoty w ten projekt. Według A.F., W.D. omówił również kwestię wprowadzenia leku firmy, stosowanego w leczeniu osteoporozy, na listę leków refundowanych. Uważał, że te dwie kwestie, a mianowicie inwestycja finansowa w projekt i wprowadzenie leku firmy na listę, były ze sobą powiązane. Zrozumiał, opierając się na informacjach swoich pracowników, że jeśli firma zdecydowałaby się zainwestować w projekt, byłoby następnie możliwe wprowadzenie jej leku na listę leków refundowanych .

21. B.O., dyrektor prywatnej kliniki leczenia osteoporozy i przyjaciel W.D., stwierdził, że uczestnicy rozmawiali o osteoporozie i utworzeniu sieci klinik leczenia tej choroby. Według B.O., Ł.Z. poprosił o spotkanie z W.D. i to on je następnie zaaranżował. B.O. zaprzeczył, jakoby uczestnicy spotkania omawiali kwestię umieszczenia leku firmy na liście leków refundowanych lub jakoby W.D. zażądał łapówki .

22. Wyrokiem z dnia 17 czerwca 2005 roku Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił powództwo W.D.

23. Sąd ustalił, że w swoim artykule, poza krytyczną oceną procesu decyzyjnego Ministerstwa Zdrowia w sprawie rejestracji i umieszczania leków na liście leków refundowanych, skarżący opisali wydarzenia przedstawione przez anonimowych przedstawicieli polskiego oddziału jednej z dużych firm farmaceutycznych. Ich artykuł opierał się również na informacjach uzyskanych od A.N. (Wiceminister Zdrowia), B.O., W.D. oraz oświadczeniu otrzymanym od Ministra Zdrowia. Twierdzenia przedstawicieli firmy farmaceutycznej zostały skonfrontowane z wypowiedziami W.D. Nadto dziennikarze zaprezentowali zawodową i polityczną karierę W.D. W artykule wskazali konkretne sprzeczności i niejasności w relacji W.D. z jego spotkań z przedstawicielami firmy farmaceutycznej. W artykule przedstawiono powoda, który był wysokiej rangi urzędnikiem, w negatywnym świetle, jednak czytelnikom zaprezentowano dwie wersje istotnych wydarzeń tak, aby mogli dokonać własnej oceny. Bezspornym było, że W.D. dwukrotnie spotkał się w restauracjach z H.M.N. i Ł.Z., przedstawicielami amerykańskiej firmy farmaceutycznej M.S.D. Inc. i przedstawił się jako Szef Gabinetu Politycznego Ministra Zdrowia .

24. Nadto Sąd Okręgowy ustalił, że W.D. towarzyszył podczas spotkań B.O., jego przyjaciel i właściciel Mokotowskiego Centrum Osteoporozy. Uczestnicy dyskutowali o możliwości wspólnego przedsięwzięcia obu firm w rozwój sieci klinik osteoporozy w Polsce. Firma farmaceutyczna była zainteresowana umieszczeniem jej leku do leczenia osteoporozy na liście leków refundowanych Ministerstwa. Strony omówiły organizacyjne i finansowe szczegóły wspólnego projektu, jak również kwestię trudności w zapewnieniu firmie farmaceutycznej miejsca dla jej leku na liście. Ostatecznie wspólny projekt nie powiódł się, ponieważ firma farmaceutyczna nie zaakceptowała warunków finansowych polskiej spółki. A.F. i H.M.N., odpowiednio dyrektor generalny i finansowy polskiego oddziału M.S.D. Inc., udali się do prasy i poinformowali dziennikarzy, że W.D. zażądał od ich firmy łapówki w zamian za umieszczenie leku firmy na liście.

25. Dwoje dziennikarzy, M. Solecka, która specjalizuje się w zagadnieniach zdrowia publicznego, wraz z A. Stankiewiczem zainteresowało się tą historią. Przed opublikowaniem artykułu dziennikarze rozmawiali z A.F., H.M.N., B.O. i W.D., a także z wysokimi rangą urzędnikami w Ministerstwie Zdrowia, w celu sprawdzenia informacji. A.F., dyrektor generalny firmy farmaceutycznej, został uznany przez dziennikarzy za wiarygodne źródło, zwłaszcza, że zobowiązał się potwierdzić swoją historię przed sądem, jeśli okaże się to konieczne. Sąd zauważył ponadto, że wersja wydarzeń przedstawiona skarżącym przez A.F. i H.M.N. była spójna, a wersja przedstawiona przez W.D. została zweryfikowana i po sprawdzeniu okazała się nieprawdziwa. Wobec rozbieżnych relacji, dziennikarze postanowili przedstawić dwie wersje spotkań między stronami. M. Solecka od lat obserwowała nieprawidłowości w procesie umieszczania leków na liście leków refundowanych i otrzymywała w tym zakresie anonimowe informacje .

26. Sąd Okręgowy uznał, że zeznania A.F., H.M.N. i Ł.Z. w odniesieniu do przebiegu spotkania były co do zasady podobne. Świadek Ł.Z. stwierdził, że powód (W.D.) zobowiązał się sprawdzić listę leków refundowanych i szanse na umieszczenie na niej leku produkowanego przez M.S.D. Strony omówiły również konieczność podjęcia szybkiej decyzji przez firmę farmaceutyczną w sprawie przelewu pieniędzy na wskazany rachunek bankowy, na co dyrektor finansowy stanowczo się sprzeciwił, a tym samym M.S.D. wycofało się z wspólnego projektu .

27. Sąd Okręgowy uznał, że część artykułu zaskarżona przez W.D. odzwierciedla wersję wydarzeń przedstawioną dziennikarzom przez dyrektorów M.S.D. Ze względu na spójność relacji dyrektorów oraz brak spójnego wyjaśnienia co do przebiegu spotkań przez W.D. i B.O., dziennikarze mogli uznać tę pierwszą za wiarygodne źródło. Ponadto sąd wyraził pogląd, że sam fakt uczestnictwa W.D. w spotkaniu biznesowym między dwoma firmami, podczas którego przedstawił się jako urzędnik Ministerstwa, postawił go w dwuznacznej i niezręcznej sytuacji oraz nadał wiarygodności dyrektorom M.S.D. W tych okolicznościach Sąd Okręgowy uznał, że zakwestionowany artykuł został oparty na wiarygodnych i sprawdzonych informacjach. Sprawozdania przedstawicieli M.S.D. i W. D. został dokładnie zrelacjonowane. Nadto nie było wątpliwości, że artykuł poruszał kwestie interesu publicznego, a mianowicie przestępstwo korupcji.

28. Sąd uznał, że artykuł naruszył dobra osobiste W.D. Jednak stwierdzono, że zachowanie skarżących nie było bezprawne w rozumieniu Artykułu 24 Kodeksu Cywilnego w związku z właściwymi przepisami Prawa Prasowego z 1984 roku, ponieważ dziennikarze wykazali się należytą starannością w zbieraniu i udostępnianiu informacji oraz działali zgodnie z etyką zawodową. Należy zauważyć, że informacje, jakimi skarżący dysponowali przed publikacją artykułu, były wystarczająco wiarygodne, by uzasadnić twierdzenia podane w artykule. Wreszcie, sąd zauważył, że dziennikarz nie jest zobowiązany do udowodnienia prawdziwości swoich twierdzeń w celu wykazania braku bezprawności swoich działań.

29. W.D. odwołał się od wyroku i podtrzymał swoje roszczenia pieniężne. Twierdził, że dziennikarze w dużej mierze oparli swoje wnioski na wersji wydarzeń przedstawionej im przez A.F., a ten celowo próbował go zdyskredytować w celu umieszczenia leku produkowanego przez M.S.D. Inc. na liście leków refundowanych. Nadto twierdził, że A.F. w rzeczywistości nie brał udział w spotkaniu, na którym rzekomo padła oferta łapówki, a więc jego wersja wydarzeń nie może być uznana za wiarygodną. Dalej podniósł, że podczas przygotowywania tego artykułu dziennikarze nie porozmawiali z Ł.Z., który podczas spotkania pełnił rolę tłumacza jego rozmów z H.M.N. Podkreślił, że nie mówił po angielsku, a H.M.N. nie mówił i nie rozumiał po polsku, przez co wszelkie bezpośrednie rozmowy między nimi były niemożliwe .

30. Wyrokiem z dnia 11 października 2006 roku Sąd Apelacyjny w Warszawie uwzględnił apelację.

31. Sąd Apelacyjny zgodził się z sądem niższej instancji, że zostały naruszone dobra osobiste W.D. Należy zauważyć, że zarzut wysunięty wobec powoda, tj. że wysoki rangą funkcjonariusz publiczny zażądał łapówki w zamian za zapewnienie miejsca dla leku na liście leków refundowanych, stanowił przestępstwo. Zarzut, że dana osoba popełniła lub usiłowała popełnić przestępstwo, stanowił rażące naruszenie dobrego imienia .

32. Sąd Apelacyjny, pomijając kwestię prawdziwości podniesionego zarzutu, skoncentrował się na analizie, czy dziennikarze dochowali szczególnej staranności, wymaganej od nich na podstawie Prawa Prasowego, w celu obalenia domniemania bezprawności naruszenia dóbr osobistych W.D. Powołał się na orzecznictwo Sądu Najwyższego (wyroki Sądu Najwyższego z dnia 14 maja 2003 roku, sygn. akt I CKN 463/01 oraz z dnia 18 lutego 2005 roku, sygn. akt I CKN 463/01), zgodnie z którym w celu obalenia wspomnianego domniemania bezprawności wystarczające jest ustalenie, że dziennikarz działał z należytą starannością i nie jest konieczne udowodnienie prawdziwości podniesionych zarzutów. W przeciwieństwie do sądu niższej instancji, Sąd Apelacyjny uznał, że dziennikarze nie dochowali należytej staranności w przygotowaniu ich artykułu.

33. Przede wszystkim zauważono, że podczas przygotowywania artykułu skarżący nie porozmawiali z Ł.Z., podczas gdy jego wersja wydarzeń była kluczowa, biorąc pod uwagę, że W.D. i H.M.N. opierali się na jego tłumaczeniu, aby zrozumieć siebie nawzajem. Sąd orzekł, że brak zapoznania się dziennikarzy z wersją wydarzeń Ł.Z. biorąc pod uwagę, że było tylko czterech uczestników spotkania stanowił kardynalny błąd i wyraźnie wskazał, że nie zachowali należytej staranności. Nadto sąd zauważył, że wersja wydarzeń przedstawiona dziennikarzom przez A.F., dyrektora generalnego firmy, zasadniczo opierała się na podsumowaniu informacji dotyczących spotkań, przekazanym mu przez H.M.N. i Ł.Z., a tym samym mogła być niedokładna z powodu ewentualnych błędów tłumaczeniowych. Dziennikarze nie próbowali potwierdzić, czy ta ostatnia wersja wydarzeń odzwierciedla wersję Ł.Z., a z drugiej strony rozmawiali z osobami (niektórzy członkowie parlamentu), którzy nie mieli wiele wspólnego z kwestiami poruszonymi w artykule.

34. Sąd Apelacyjny zauważył, że wiarygodność A.F. była wątpliwa. W tym względzie należy zauważyć, że dyrektor wyraźnie nie życzył sobie, aby dziennikarze rozmawiali z Ł.Z., a także skontaktował się z prasą kilka miesięcy po przedmiotowych wydarzeniach. Ponadto, lista leków refundowanych na 2003 rok została opublikowana dopiero w styczniu tego roku, podczas gdy Ł.Z. spotkał się z powodem w grudniu 2002 roku, na polecenie A.F., aby omówić umieszczenie leku firmy na liście. Sąd zauważył, że można z tego wywnioskować, że jeśli lek firmy zostałby wpisany na listę Ministerstwa, to A.F. nie rozpowszechniałby informacji, które były tematem artykułu .

35. Sąd Apelacyjny stwierdził także, że sąd pierwszej instancji błędnie ocenił zeznania niektórych świadków i uznał, że informacje, jakimi dysponowali skarżący przed publikacją, były niewystarczające do formułowania zarzutów korupcyjnych wobec W.D. Stwierdzono, że B.O. spotkał się z przedstawicielami M.S.D. w celu omówienia projektu sieci klinik osteoporozy. Projekt ten był na wczesnym etapie, ale ustalono, że wkład finansowy M.S.D. miałby wynosić około 1-1,5 mln USD. Strony nie porozumiały się co do formy tego wkładu. M.S.D. przewidywał, że będzie on polegał na zapewnieniu sprzętu i pomieszczeń, ale nie przyjął propozycji polskiej spółki do dokonania przelewu powyższej kwoty na rachunek nieokreślonej firmy. Zdaniem Sądu Apelacyjnego, wyłącznie A.F. powiązał żądanie powyższej wpłaty z wydaniem listy leków refundowanych. Świadek H.M.N. stwierdził, że „nie było żadnego związku między projektem dotyczącym poradni osteoporozy a umieszczeniem leku na liście”, a Ł.Z. zaprzeczył, jakoby istniał jakiś związek między tymi dwoma kwestiami. Ł.Z. zapewnił, że ani powód, ani nikt inny nie zaproponował, aby lek został umieszczony na liście w zamian za łapówkę. W związku z tym sąd uznał, że zeznania świadków nie potwierdziły prawdziwości zarzutów postawionych przez dziennikarzy .

36. Podsumowując, Sąd Apelacyjny uznał, że zachowanie skarżących było bezprawne w rozumieniu Artykułu 24 Kodeksu Cywilnego w związku z właściwymi przepisami Prawa Prasowego z 1984 roku i naruszyło reputację powoda i zaufania niezbędnego do wykonywania jego obowiązków publicznych .

37. Skarżącym nakazano opublikowanie przeprosin w swojej gazecie, które Sąd Apelacyjny sformułował następująco:

“M.S. i A.S. [pierwszy skarżący i druga skarżąca], autorzy artykułu „Leki za miliony dolarów”, opublikowanego w gazecie „Rzeczpospolita” z dnia 12 maja 2003 roku, a także wydawca tej gazety, Presspublica Sp. z o.o., niniejszym oświadczają, że podając w tym artykule informację, z której wynikało, że W.D. zaoferował wprowadzenie leku na listę leków refundowanych Ministra Zdrowia w zamian za wielomilionową łapówkę, naruszyli dobra osobiste W.D. poprzez narażenie go na utratę dobrego imienia i zaufania niezbędnego do wykonywania działalności publicznej i zawodowej, a w związku z tym składają przeprosiny.”

38. Skarżący zostali również zobowiązani do zapłaty 4.400 złotych (1.100 euro (EUR)) tytułem opłat sądowych oraz do zwrotu W.D. kosztów w wysokości 6.230 złotych (1.550 EUR) .

39. Skarżący złożyli skargę kasacyjną od tego wyroku. Argumentowali, między innymi, że ich zachowanie nie było bezprawne, ponieważ dochowali należytej staranności w zbieraniu materiału do ich artykułu, a informacje uzyskane od osób, z którymi rozmawiali przed publikacją, były wystarczająco wiarygodne. Ponadto stwierdzili, że opublikowanie artykułu o korupcji było ich dziennikarskim prawem i obowiązkiem oraz działali w interesie publicznym .

40. Wyrokiem z dnia 13 kwietnia 2007 roku Sąd Najwyższy oddalił skargę kasacyjną, uznając, że zachowanie skarżących istotnie było bezprawne. Czyniąc tak, Sąd Najwyższy oparł się głównie na wnioskach wyciągniętych przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Zgodził się z tym, że dowody w sprawie, w szczególności zeznania świadków, nie pozwalały na ustalenie, że w trakcie negocjacji dotyczących inwestycji w kliniki osteoporozy powód lub ktokolwiek inny zażądał łapówki w celu zapewnienia miejsca dla leku produkowanego przez firmę na liście leków refundowanych. Wyrok Sądu Najwyższego został doręczony skarżącym w dniu 20 czerwca 2007 roku.

B. Postępowanie karne przeciwko W.D.

41. Po opublikowaniu artykułu, w dniu 22 maja 2003 roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie (Wydział Przestępczości Zorganizowanej) wszczęła śledztwo w sprawie przyjęcia łapówki przez urzędnika państwowego.

42. W dniu 17 marca 2004 roku Prokurator Apelacyjny w Warszawie oskarżył W.D. o przestępstwo korupcji w związku z tym, że W.D. jako funkcjonariusz publiczny zażądał nie mniej niż 1.200.000 złotych od firmy farmaceutycznej w celu sfinansowania sieci klinik osteoporozy. Prokurator zarzucił, że W.D. wspólnie z przedstawicielem Mokotowskiego Centrum Osteoporozy negocjował projekt z M.S.D. Brał również udział w rejestracji w lipcu 2002 roku spółki z ograniczoną odpowiedzialnością „Kobieta +50”, który została następnie przeznaczona do zarządzania siecią klinik .

Po drugie, W.D. został oskarżony o nadużycia finansowe. Prokurator zarzucił, że W.D., jako zastępca Prezesa Zarządu Mazowieckiej Kasy Chorych i dyrektor generalny spółki „Kobieta +50”, złożył fałszywe dokumenty do Mazowieckiej Kasy Chorych w celu zapewnienia firmie kontraktów. Prokurator wymierzył wobec W.D. środki zapobiegawcze, a mianowicie zakaz opuszczania kraju i nakazał mu zapłatę kaucji w wysokości 200.000 złotych .

43. W dniu 17 stycznia 2007 roku Prokurator Apelacyjny w Warszawie umorzył postępowanie przeciwko W.D. w odniesieniu do sprawy korupcji za względu na brak dostatecznych dowodów, że popełnił zarzucane przestępstwo .

II. WŁAŚCIWE PRAWO KRAJOWE I PRAKTYKA

A. Właściwe przepisy konstytucyjne

44. Artykuł 14 Konstytucji stanowi, co następuje:

“Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.”

Artykuł 31 § 3 Konstytucji, który ustanawia ogólny zakaz nadmiernego ograniczania konstytucyjnych praw i wolności (zasada proporcjonalności), stanowi:

“Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”.

Artykuł 54 § 1 Konstytucji gwarantuje wolność wypowiedzi. Stanowi on w odnośnym zakresie:

“Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.”

B. Kodeks Cywilny

45. Artykuł 23 Kodeksu Cywilnego zawiera niewyczerpującą listę “dóbr osobistych”. Niniejszy przepis stanowi:

“Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach.”

Artykuł 24 § 1 Kodeksu Cywilnego stanowi:

“Ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne. W razie dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie może on również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.”

C. Prawo Prasowe

46. Zgodnie z Artykułem 12 ust. 1 pkt 1 Prawa Prasowego dziennikarz jest zobowiązany zachować szczególną staranność przy zbieraniu i wykorzystaniu informacji, a zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych informacji.

PRAWO

I. ZARZUT NARUSZENIA ARTYKUŁU 10 KONWENCJI

47. Skarżący zarzucili, że orzeczenia wydane w ich sprawie naruszyły ich prawo do wolności wypowiedzi, a ta ingerencja nie może być uznana za konieczną w demokratycznym społeczeństwie. Powołali się na Artykuł 10 Konwencji, który stanowi, co następuje:

“1. Każdy ma prawo do wolności wyrażania opinii. Prawo to obejmuje wolność posiadania poglądów oraz otrzymywania i przekazywania informacji i idei bez ingerencji władz publicznych i bez względu na granice państwowe. Niniejszy przepis nie wyklucza prawa Państw do poddania procedurze zezwoleń przedsiębiorstw radiowych, telewizyjnych lub kinematograficznych.

2. Korzystanie z tych wolności pociągających za sobą obowiązki
i odpowiedzialność może podlegać takim wymogom formalnym, warunkom, ograniczeniom i sankcjom, jakie są przewidziane przez ustawę i niezbędne
w społeczeństwie demokratycznym w interesie bezpieczeństwa państwowego, integralności terytorialnej lub bezpieczeństwa publicznego ze względu na konieczność zapobieżenia zakłóceniu porządku lub przestępstwu, z uwagi na ochronę zdrowia
i moralności, ochronę dobrego imienia i praw innych osób oraz ze względu na zapobieżenie ujawnieniu informacji poufnych lub na zagwarantowanie powagi
i bezstronności władzy sądowej.”

A. Dopuszczalność

48. Trybunał odnotowuje, że niniejsza skarga nie jest oczywiście bezzasadna w rozumieniu Artykułu 35 § 3 (a) Konwencji. Nadto zauważa, że nie jest niedopuszczalna z jakichkolwiek innych względów. Musi być zatem uznana za dopuszczalną.

B. Meritum

1. Stanowisko skarżących

49. Skarżący twierdzili, że ich artykuł dotyczył kwestii interesu publicznego. Zostali poinformowani przez wiarygodne źródło, a mianowicie dyrektora generalnego polskiego oddziału jednej z największych na świecie firm farmaceutycznych, że firma otrzymała propozycję zapewnienia miejsca dla jej leku na liście leków refundowanych w zamian za łapówkę. A.F. twierdził, że propozycję złożył W.D., Szefa Gabinetu Politycznego Ministra Zdrowia. Skarżący podkreślili, że W.D., funkcjonariusz Rządu, postanowił prowadzić oficjalne rozmowy z przedstawicielami międzynarodowej firmy farmaceutycznej nie w swoim biurze, a na mieście. Podczas spotkania W.D. przedstawił się jako urzędnik Ministerstwa i wręczył swoją wizytówkę .

50. Przed napisaniem artykułu skarżący rozmawiali z A.F., dyrektorem generalnym, i H.M.N., dyrektorem finansowym spółki, który brał udział w spotkaniach. Otrzymali również pisemne oświadczenie Ministra Zdrowia. Ich zdaniem, informacje pozostaje w ich dyspozycji przed publikacją artykułu były wystarczająco wiarygodne, aby dojść do przedstawionego w nim wniosku.

51. Skarżący stwierdzili, że umorzenie śledztwa przeciwko W.D. ze względu na brak dowodów na poparcie oskarżenia nie było czynnikiem decydującym i nie wskazywało na brak staranności z ich strony. Ich artykuł został opublikowany w dniu 12 maja 2003 roku, a 17 marca 2004 roku Prokurator Apelacyjny w Warszawie oskarżył W.D. o korupcję i nadużycia finansowe. Prokurator wymierzył wobec W.D. środki zapobiegawcze, a mianowicie zakaz opuszczania kraju i nakazał mu zapłatę kaucji. Postępowanie karne przeciwko W.D. trwało prawie trzy lata, a zarzuty były na tyle poważne, że uzasadniały zastosowanie środków zapobiegawczych. Umorzenie śledztwa przeciwko politykowi, które miało miejsce po publikacji, nie wskazuje, że dziennikarz, który wystosował pewne zarzuty, opublikował nieprawdziwe informacje, za które powinien zostać ukarany. Obowiązek spoczywający na dziennikarzu nie może być interpretowany jako prosty obowiązek publikowania tylko „prawdziwych” informacji. Należy mieć na uwadze, że dziennikarze mieli do dyspozycji wyłącznie ograniczone zasoby. Prasa pełni kluczową rolę w społeczeństwie demokratycznym i ma obowiązek przekazywania informacji o wszystkich sprawach dotyczących interesu publicznego .

52. Skarżący nie zgodzili się z argumentem, że brak zasięgnięcia informacji u Ł.Z. oznaczał brak należytej staranności z ich strony. Podkreślili, że ich źródłem informacji był dyrektor generalny firmy farmaceutycznej, a jego informacje zostały potwierdzone przez H.M.N., uczestnika spotkania. Nadto uzyskali oświadczenia od W.D. i B.O. oraz rozmawiali z niektórymi członkami parlamentu. Nie rozmawiali z Ł.Z., ponieważ mieli podejrzenie, że działał dla obu stron (firmy farmaceutycznej i W.D.), a zatem nie może być traktowany jako wiarygodne źródło. Co więcej, nie był aktywnym uczestnikiem spotkań. Ł.Z. był pracownikiem firmy, który przedstawił dyrektorowi generalnemu podsumowanie informacji dotyczących spotkania i dla skarżących było jasne, że A.F. jest najbardziej kompetentną osobą, która może dostarczyć im informacje .

53. Skarżący twierdzili również, że wypowiedzi kwestionowane w artykule, które zostały dokładnie zrelacjonowane, zostały sformułowane przez dyrektora generalnego, a nie przez samych dziennikarzy. Skarżący nie kierowali żadnych zarzutów korupcyjnych wobec W.D., a jedynie przytoczyli oświadczenie dyrektora generalnego. W związku z tym powołali się na wyrok Thoma przeciwko Luksemburgowi. W opinii skarżących, ingerencja nie była konieczna w demokratycznym społeczeństwie, a władze nie przedstawiły odpowiednich i wystarczających powodów na jej uzasadnienie.

2. Stanowisko Rządu

54. Rząd utrzymywał, że ingerencja w prawo skarżących do wolności wypowiedzi była zgodna z Artykułem 10 Konwencji. Była przewidziana przez prawo (Artykuły 23 i 24 Kodeksu Cywilnego) i dążyła do osiągnięcia słusznego celu ochrony dobrego imienia i praw innych osób.

55. W odniesieniu do konieczności ingerencji, Rząd stwierdził, że zarzuty sformułowane przez skarżących wobec W.D. były twierdzeniami o faktach. Rząd powołał się, między innymi, na następujące fragmenty artykułu: „koncern farmaceutyczny twierdzi, że szef gabinetu politycznego ministra zdrowia żądał dużej łapówki” i „W.D., Szef Gabinetu Politycznego M.Ł., zażądał wielomilionowej łapówki, oferując swoją pomoc przy wprowadzeniu leku na listę leków refundowanych – twierdzi zagraniczna firma farmaceutyczna”. Ocenę powyższych twierdzeń należy prowadzić pod kątem ich prawdziwości. W odniesieniu do twierdzeń o faktach, wymóg wobec dziennikarzy, aby udowodnili, że zarzut był zasadniczo prawdziwy, nie jest sprzeczny z Konwencją. Rząd przypomniał, że Sąd Apelacyjny w Warszawie i Sąd Najwyższy uznały, że zeznania świadków Ł.Z., B.O. i H.M.N. nie potwierdziły, że zarzuty sformułowane przez skarżących były zgodne z prawdą.

56. Rząd stwierdził, że zarzut poczyniony przez skarżących był bardzo poważny, ponieważ dotyczył propozycji korupcji, złożonej przez czołowego urzędnika państwowego. Taki czyn stanowi przestępstwo w świetle Artykułu 228 § 1 Kodeksu Karnego, zagrożone karą do ośmiu lat pozbawienia wolności. Jednakże skarżący nie działali z należytą starannością i nie dochowali podstawowego dziennikarskiego obowiązku sprawdzenia tego faktycznego zarzutu .

57. Po pierwsze, skarżący nie zebrali dostatecznie dokładnych i rzetelnych informacji i nie skonsultowali się ze wszystkimi odpowiednimi źródłami, które były dla nich dostępne. Przede wszystkim nie porozmawiali z Ł.Z., który był jednym z zaledwie czterech uczestników spotkania, podczas którego zostały złożone rzekome propozycje korupcyjne. Ł.Z. pełnił rolę tłumacza pomiędzy W.D. i B.O., którzy mówili tylko po polsku, a H.M.N., który mówił po angielsku. Dziennikarze nie zachowali należytej staranności w ocenie wypowiedzi A.F., pomimo faktu, że nie uczestniczył w spotkaniach i opierał się na informacjach przekazanych przez Ł.Z. i H.M.N. Skarżących nie zastanowił fakt, że A.F. nie chciał, aby porozmawiali z Ł.Z .

58. Po drugie, w odniesieniu do twierdzenia skarżących, że w momencie publikacji weryfikacja prawdziwości zarzutów nie było możliwa, Rząd podkreślił, że sądy krajowe zbadały ten problem i okazało się, że informacje pozostające w dyspozycji skarżących były niewystarczające do sformułowania zarzutu korupcji. Sąd Najwyższy stwierdził, że było oczywiste, że skarżący nie mieli tych samych zasobów, jak władze; niemniej byli zobowiązani do działania z należytą starannością w celu obalenia bezprawności swoich zarzutów. Nadto zauważono, że „gdy okoliczności wskazują na duże prawdopodobieństwo nieścisłości w twierdzeniach osób, które są źródłem informacji dla dziennikarza, konieczna jest szczególnie skrupulatna weryfikacja prawdziwości zarzutów”.

59. Dalej Rząd utrzymywał, że sądy krajowe podały odpowiednie i wystarczające powody swoich decyzji. Sankcje nałożone na skarżących były proporcjonalne, ponieważ zostali pociągnięci do odpowiedzialności tylko na podstawie prawa cywilnego. Skarżącym nakazano opublikowanie przeprosin oraz obciążono kosztami powoda i opłatami sądowymi. Nie musieli płacić odszkodowania. W opinii Rządu, sądy krajowe zachowały odpowiednią równowagę pomiędzy ograniczeniem wolności wypowiedzi skarżących i ochroną reputacji W.D.

3. Ocena Trybunału

60. Było bezsporne między stronami, że decyzje sądów krajowych, zakwestionowane przez skarżących, stanowiły „ingerencję” w korzystanie z prawa do wolności wypowiedzi. Trybunał stwierdza również, że ingerencja była przewidziana przez prawo, a mianowicie Artykuły 23 i 24 Kodeksu Cywilnego oraz dążyła do realizacji słusznego celu, o którym mowa w Artykule 10 § 2 Konwencji, a mianowicie „ochrony dobrego imienia i praw innych”.

61. Pozostaje ustalić, czy ingerencja była „konieczna w społeczeństwie demokratycznym”. To ustalenie musi być oparte na następujących zasadach ogólnych, wynikających z orzecznictwa Trybunału (zobacz, między innymi, Cumpǎnǎ i Mazǎre przeciwko Rumunii [WI], nr 33348/96, §§ 88 91, ECHR 2004-XI, z dalszymi odniesieniami):

(a) Test “konieczności w społeczeństwie demokratycznym” zobowiązuje Trybunał do ustalenia, czy ingerencja odpowiadała pilnej potrzebie społecznej. Układające się Państwa mają pewien margines swobody w ocenie, czy taka potrzeba istnieje, jednak idzie to w parze z europejskim nadzorem, obejmującym zarówno ustawodawstwo, jak i decyzje stosowania prawa, również te wydane przez niezależne sądy. Trybunał jest zatem upoważniony do wydania ostatecznego orzeczenia, czy „ograniczenie” da się pogodzić z wolnością wypowiedzi, zagwarantowaną w Artykule 10.

(b) Zadaniem Trybunału w wykonywaniu jego funkcji nadzorczych nie jest zastępowanie kompetentnych sądów krajowych, ale raczej kontrola na podstawie Artykułu 10 orzeczeń, które wydały one zgodnie ze swoim swobodnym uznaniem. Nie oznacza to, że nadzór jest ograniczony do ustalenia, czy pozwane Państwo wykonało swoje uprawnienia dyskrecjonalne rozsądnie, ostrożnie i w dobrej wierze; Trybunał musi spojrzeć na zaskarżoną ingerencję w całościowym świetle sprawy, w tym na treść twierdzeń podniesionych przez skarżącego i kontekst, w jakim on lub ona je poczyniła.

(c) W szczególności Trybunał musi ustalić, czy powody przytoczone przez władze krajowe dla uzasadnienia ingerencji były odpowiednie
i wystarczające oraz czy podjęte środki były proporcjonalne do osiągnięcia uzasadnionego celu. Czyniąc tak, Trybunał musi się upewnić, że władze krajowe, opierając się na dozwolonej ocenie właściwych faktów, zastosowały standardy, które były zgodne z zasadami zawartymi w Artykule 10.

(d) Trybunał musi również ustalić, czy władze krajowe zachowały odpowiednią równowagę między ochroną wolności wypowiedzi zawartą w Artykule 10 Konwencji a ochroną dobrego imienia tych, wobec których zostały poczynione zarzuty, a więc prawem, które jako aspekt życia prywatnego, jest chronione Artykułem 8 Konwencji.

62. Jednakże Artykuł 10 Konwencji nie gwarantuje całkowicie nieograniczonej wolności wypowiedzi, nawet w odniesieniu do relacji prasy o poważnych sprawach powszechnego zainteresowania i dotyczących polityków lub urzędników państwowych. Zgodnie z warunkami paragrafu drugiego, korzystanie z tej wolności pociąga za sobą „obowiązki i odpowiedzialność”, które znajdują zastosowanie również wobec prasy. Te „obowiązki i odpowiedzialność” mogą nabrać znaczenia w sytuacji zamachu na reputację danej jednostki i naruszenia „praw innych osób”. Z powodu tych „obowiązków i odpowiedzialności” związanych z korzystaniem z wolności wypowiedzi, gwarancje dla dziennikarzy zapisane w Artykule 10 w odniesieniu do relacji dotyczących interesu ogólnego, są przyznane z zastrzeżeniem, że działają oni w dobrej wierze oraz w celu zapewnienia dokładnych i wiarygodnych informacji, zgodnie z etyką dziennikarską (zobacz, między innymi, Bladet Tromsø i Stensaas przeciwko Norwegii [WI], nr 21980/93, § 65, ECHR 1999-III; Kasabova przeciwko Bułgarii, nr 22385/03, § 63, 19 kwietnia 2011).

63. W poprzednich sprawach, gdy Trybunał został wezwany do rozstrzygnięcia, czy zwolnienie gazet z ich podstawowego obowiązku weryfikacji twierdzeń o faktach, które zniesławiają osoby prywatne, brał pod uwagę różne czynniki, w szczególności rodzaj i stopień zniesławienia oraz zakres, w jakim gazeta mogła słusznie uznać swoje źródła za wiarygodne w odniesieniu do zarzutów ( Bladet Tromsø i Stensaas, przywołany powyżej, § 66). Czynniki te z kolei wymagają rozważenia innych elementów, takich jak autorytet źródła ( Bladet Tromsø i Stensaas, przywołany powyżej), czy gazety przeprowadził odpowiedni research przed publikacją ( Prager i Oberschlick przeciwko Austrii, 26 kwietnia 1995, § 37, Seria A nr 313), czy gazeta przedstawiła historię w stosunkowo zrównoważony sposób ( Bergens Tidende i Inni przeciwko Norwegii, nr 26132/95, § 57, ECHR 2000-IV) i czy gazeta dała osobie zniesławionej możliwość obrony ( Bergens Tidende i Inni, przywołany powyżej, § 58). Zatem charakter tego zwolnienia od podstawowego obowiązku weryfikacji zniesławiających twierdzeń o faktach jest taki, że w celu zastosowania go w sposób zgodny z orzecznictwem Trybunału sądy krajowe muszą uwzględniać konkretne okoliczności rozpatrywanej sprawy. Jeżeli sądy krajowe stosują nadmiernie rygorystyczne podejście do oceny etyki zawodowej dziennikarzy, ci ostatni mogą być nadmiernie odstraszani od pełnienia funkcji informowania społeczeństwa. Sądy muszą zatem brać pod uwagę prawdopodobny wpływ ich orzeczeń nie tylko na poszczególne, rozpatrywane przed nimi sprawy, ale również na media w ogólności (zobacz Kasabova, przywołany powyżej, § 55 oraz Yordanova i Toshev przeciwko Bułgarii, nr 5126/05, § 48, 2 października 2012).

64. Dodatkowym czynnikiem o szczególnym znaczeniu w niniejszej sprawie jest niezbędna rola „psa stróżującego”, którą prasa pełni w społeczeństwie demokratycznym. Mimo że nie może przekraczać pewnych granic, w szczególności w odniesieniu do reputacji i praw innych osób, niemniej jednak jej obowiązkiem jest przekazywanie – w sposób zgodny z jej obowiązkami i odpowiedzialnością – informacji i idei na tematy polityczne i dotyczących innych kwestii interesu publicznego ( ibid., § 93, z dalszymi odniesieniami). Trybunał musi zastosować najbardziej dokładną kontrolę, gdy sankcje nałożone przez władze krajowe są w stanie zniechęcić prasę do udziału w debatach w sprawach uzasadnionego zainteresowania publicznego (zobacz, między innymi, Tønsbergs Blad A.S. i Haukom przeciwko Norwegii, nr 510/04, § 88, ECHR 2007-III).

65. Zagadnienia omówione w artykule skarżących dotyczyły kwestii interesu publicznego, a mianowicie zarzutów niewłaściwego postępowania W.D., wysokiego urzędnika Ministerstwa Zdrowia. W artykule opisano udział W.D. w negocjacjach z przedstawicielami firmy farmaceutycznej, podczas których rzekomo domagał się korzyści finansowych. Szerszy kontekst artykułu dotyczył nieprawidłowości w procesie związanym z umieszczaniem leków na liście leków refundowanych.

66. W danym czasie W.D. zajmował stanowisko Szefa Gabinetu Politycznego Ministra Zdrowia. Powołanie i odwołanie z tego stanowiska zależało wyłącznie od uznania Ministra. Nadto z artykułu wynika, że W.D. był członkiem regionalnego oddziału Sojuszu Lewicy Demokratycznej i bliskim współpracownikiem Ministra Zdrowia M.Ł. Granice dopuszczalnej krytyki są szersze w stosunku do osoby pełniącej funkcję publiczną niż w odniesieniu do osoby prywatnej. W przeciwieństwie do tych ostatnich, ci pierwsi nieuchronnie i świadomie wystawiają się na ścisłą kontrolę swoich słów i czynów przez dziennikarzy i społeczeństwo, a w konsekwencji muszą wykazywać większy stopień tolerancji (zobacz, między innymi, Lingens przeciwko Austrii, 8 lipca 1986, § 42, Seria A nr 103; Pedersen i Baadsgaard przeciwko Danii [WI], nr 49017/99, § 80, ECHR 2004-XI; Mamère przeciwko Francji, nr 12697/03, § 27, ECHR 2006-XIII).

67. W niniejszej sprawie Sąd Apelacyjny uznał, że skarżący naruszyli dobra osobiste W.D., zarzucając mu, że zaoferował firmie farmaceutycznej miejsce na liście leków refundowanych w zamian za znaczną łapówkę. Sąd Najwyższy potwierdził wyrok Sądu Apelacyjnego.

68. Analiza sądów krajowych koncentrowała się na kwestii szczególnej staranności wymaganej od dziennikarza w celu obalenia domniemania bezprawności naruszenia dóbr osobistych. Powołali się na orzecznictwo Sądu Najwyższego, który uznał, że w celu obalenia powyższego domniemania bezprawności wystarczające jest ustalenie, że dziennikarz działał z należytą starannością i nie był(a) on(a) zobowiązany(a) do wykazania prawdziwości podniesionych zarzutów (zobacz punkt 32 powyżej). W niniejszej sprawie sąd pierwszej instancji (Sąd Okręgowy) stwierdził, że skarżący dochowali należytej staranności w przygotowaniu swojego artykułu, podczas gdy dwa sądy wyższej instancji doszły do przeciwnego wniosku.

69. Trybunał przypomina, że w sytuacji, gdy z jednej strony sformułowane jest twierdzenie o faktach i zostały przedstawione niewystarczające dowody, aby je uzasadnić, a z drugiej dziennikarz omawia kwestię rzeczywistego interesu publicznego, nadrzędną kwestią staje się sprawdzenie, czy dziennikarz działał profesjonalnie i w dobrej wierze (zobacz Flux przeciwko Mołdawii (nr 7), nr 25367/05, § 41, 24 listopada 2009; Kasabova, przywołany powyżej, § 63 in fine; Ziembiński przeciwko Polsce, nr 46712/06, § 53, 24 lipca 2012; oraz Yordanova i Toshev, przywołany powyżej, § 55).

70. Sąd Apelacyjny uznał, że skarżący nie działali profesjonalnie, ponieważ ich zarzuty wobec W.D. nie zostały dostatecznie zbadane. Skarżącym zarzucono przede wszystkim, że nie porozmawiali z Ł.Z. który był jednym z czterech uczestników spotkań i jedynym, który pełnił rolę tłumacza. Należy podkreślić, że dziennikarze powołali się na wersję A.F. (dyrektor generalny), podczas gdy jego wiedza opierała się na sprawozdaniu ze spotkań, przedstawionym przez Ł.Z. i H.M.N., a dziennikarze powinni skonfrontować wersję A.F. z wersją Ł.Z. Sąd Apelacyjny uznał, że wersja A.F. nie była wiarygodna, ponieważ najwyraźniej nie chciał, aby dziennikarze porozmawiali z Ł.Z. Okazuje się jednak, że dziennikarze nie uważali Ł.Z. za godne zaufania źródło, podejrzewając go o podwójną lojalność, a także dlatego, że nie był aktywnym uczestnikiem spotkań. Oparli się na historii dyrektora generalnego, potwierdzonej przez H.M.N .

71. Sąd Apelacyjny skupił swoją ocenę dziennikarskiej staranności na jednym elemencie, bez brania pod uwagę innych aspektów profesjonalizmu dziennikarzy i ogólnego kontekstu, w jakim miały miejsce spotkania biznesowe z udziałem W.D. Prawdą jest, że A.F. wyjawił historię dziennikarzom. Jednak podjęli się skrupulatnego sprawdzenia tej historii. Po pierwsze, uznali jego relację za wiarygodną, ponieważ A.F. zobowiązał się powtórzyć ją w razie potrzeby przed sądem i dlatego, że była zgodna z relacją H.M.N., jednym z przedstawicieli firmy na spotkaniach. Po drugie, skontaktowali się z Ministrem Zdrowia i rozmawiali z dwoma innymi głównymi bohaterami tej historii, a mianowicie B.O. i W.D. Wrażenie dziennikarzy co do wiarygodności opowieści zostało wzmocnione sprzecznymi relacjami podanymi przez W.D. (zobacz punkt 11 powyżej). Po trzecie, dziennikarze rozmawiali z A.N., Wiceministrem Zdrowia do spraw polityki lekowej w danym czasie, który wyraził bardzo krytyczną opinię w sprawie udziału W.D. w spotkaniach. Wypowiedzi Wiceministra poparły tezę skarżących, że W.D. postąpił niewłaściwie, mieszając swoje oficjalne stanowisko w przedsięwzięcia biznesowe. Po czwarte, Sąd Apelacyjny w całości pominął fakt obecności W.D. na prywatnych spotkaniach między dwoma firmami, podczas których brał udział w negocjacjach, przedstawiając się jako wysokiej rangi funkcjonariusz rządowy. Trybunał zgadza się z Sądem Okręgowym, że ten fakt, graniczący z konfliktem interesów, nadaje wiarygodności relacji A.F.

72. Zakres, w jakim skarżący mogli zasadnie uznać kwestionowane informacje przekazane przez przedstawicieli firmy farmaceutycznej jako wiarygodne, musi być określony w świetle sytuacji w chwili przygotowywania artykułu, a nie z perspektywy czasu (zobacz Bladet Tromsø i Stensaas, przywołany powyżej, §§ 66 i 72 in fine; oraz Kasabova, przywołany powyżej, § 67). W tym względzie należy zauważyć, że sądy krajowe nie dokonały oceny staranności dwojga dziennikarzy z perspektywy informacji dostępnych w momencie przygotowywania artykułu .

73. Ponadto należy zauważyć, że zarzuty podniesione w artykule spowodowały wszczęcie postępowania karnego w tej sprawie, a W.D. został przedstawiony zarzut łapówkarstwa. Chociaż śledztwo ostatecznie zostało umorzone z powodu braku wystarczających dowodów, sama długość jego trwania (ponad trzy i pół roku) i znacząca ilość dowodów zbadanych przez prokuratora wskazują, że zarzuty nie mogły zostać zignorowane (zobacz punkty 42-43 powyżej) .

74. Nadto Trybunał zauważa, że Sąd Apelacyjny uznał, opierając się głównie na jednym zdaniu z zeznań H.M.N., że nie było żadnego związku między projektem dotyczącym sieci klinik leczenia osteoporozy i umieszczeniem leku na liście (zobacz punkt 35 powyżej). W tym samym czasie było bezsporne, że strony spotkania omówiły udział finansowy M.S.D. w projekcie w granicach 1-1,5 mln USD i że projekt upadł, gdy M.S.D. odmówiło przelewu tej kwoty na nieokreślone konto bankowe. Ponadto troje z czterech uczestników (Ł.Z., W.D. i H.M.N.) zeznało, że omawiało kwestię umieszczenia leku MSD na liście leków refundowanych.

75. Uwzględniając powyższe elementy i ogólną treść zaskarżonej publikacji, Trybunał uznaje, że skarżący działali zgodnie z zasadami odpowiedzialnego dziennikarstwa. Dochodzenie skarżących przed opublikowaniem ich zarzutów było wykonane w dobrej wierze i zgodnie z podstawowym dziennikarskim obowiązkiem sprawdzenia faktów u wiarygodnych źródeł (porównaj na zasadzie kontrastu, Rumyana Ivanova przeciwko Bułgarii, nr 36207/03, §§ 64-65, 14 lutego 2008; Kania i Kittel przeciwko Polsce, nr 35105/04, §§ 45-46, 21 czerwca 2011). Trybunał jest zdania, że zarzuty przeciwko W.D. były poparte wystarczającą podstawą faktyczną. Należy również zauważyć, że treść i ton artykułu był ogólnie odpowiednio zrównoważony. Skarżący, odwołując się do licznych źródeł, przedstawili tak obiektywny obraz W.D., jak to możliwe, a także zaproponowali mu zaprezentowanie swojej wersji wydarzeń i odpowiednich komentarzy na postawione zarzuty. Wersja wydarzeń W.D. została przedstawiona w artykule.

76. Oceniając konieczność ingerencji, ważne jest również zbadanie, w jaki sposób sądy krajowe rozpatrywały sprawę, a w szczególności, czy zastosowały standardy, które były zgodne z zasadami zawartymi w Artykule 10 Konwencji. W niniejszej sprawie sądy krajowe nie wzięły pod uwagę statusu W.D. oraz szerszych granic dopuszczalnej krytyki wobec polityków i urzędników państwowych. Podobnie pominęły fakt, że zarzuty o korupcję pochodziły od firmy farmaceutycznej i jako takie zostały przedstawione przez skarżących . Ponadto Sąd Apelacyjny i Sąd Najwyższy wydają się być obojętne wobec faktu, że jeden z czołowych urzędników Ministerstwa Zdrowia uczestniczył w negocjacjach między dwoma prywatnymi firmami w sprawie ich wspólnego przedsięwzięcia, w które władze publiczne nie były zaangażowane. Nie doceniły również, że przedmiot publikacji dotyczył kwestii interesu publicznego lub roli prasy jako “psa łańcuchowego”. W konsekwencji władze sądowe nie dokonały starannego zrównoważenia pomiędzy prawem do przekazywania informacji a ochroną dobrego imienia i praw innych osób (porównaj na zasadzie kontrastu, Keller przeciwko Węgrom (dec.), nr 33352/02, 4 kwietnia 2006; Kwiecień przeciwko Polsce, nr 51744/99, § 52, 9 stycznia 2007; Błaja News sp. Z o. o. przeciwko Polsce, nr 59545/10, § 64, 26 listopada 2013).

77. Wynika z tego, że powody powołane przez pozwane Państwo dla uzasadnienia ingerencji w prawo skarżących do wolności wypowiedzi, choć odpowiednie, nie są wystarczające, aby wykazać, że ingerencja była “konieczna w społeczeństwie demokratycznym”.

78. Doszło zatem do naruszenia Artykułu 10 Konwencji.

II. ZARZUT NARUSZENIA ARTYKUŁU 6 § 1 KONWENCJI

79. Skarżący zarzucili na podstawie Artykułu 6 § 1 Konwencji, że Sąd Apelacyjny w Warszawie nie był bezstronny, jako że jeden z sędziów tego sądu był szwagrem W.D., a teściowa W.D. wcześniej pełniła obowiązki Prezesa tego sądu. Skarżący wskazali również, że teść W.D. jest byłym sędzią Sądu Najwyższego .

80. Trybunał zauważa jednak, że skarżący nie podnieśli tego zarzutu w toku postępowania przed Sądem Apelacyjnym i później w skardze kasacyjnej do Sądu Najwyższego. Wynika z tego, że skarga musi zostać odrzucona zgodnie z Artykułem 35 §§ 1 i 4 Konwencji z powodu niewyczerpania krajowych środków odwoławczych.

III. ZASTOSOWANIE ARTYKUŁU 41 KONWENCJI

81. Artykuł 41 Konwencji stanowi:

“Jeśli Trybunał stwierdzi, że nastąpiło naruszenie niniejszej konwencji lub jej protokołów, oraz jeśli prawo wewnętrzne zainteresowanej Wysokiej Układającej się Strony pozwala tylko na częściowe usunięcie konsekwencji tego naruszenia, Trybunał orzeka, gdy zachodzi potrzeba, słuszne zadośćuczynienie pokrzywdzonej stronie”.

A. Szkoda

82. Zarówno pierwszy skarżący, Pan Andrzej Stankiewicz, jak i druga skarżąca, Pani Małgorzata Solecka, zażądali po 5.000 euro z tytułu szkody niemajątkowej. Twierdzili, że decyzje sądów krajowych w ich sprawie spowodowały negatywny rozgłos, utratę wiarygodności zawodowej i reputacji oraz stres .

83. Rząd argumentował, że skarżący zostali pociągnięci do odpowiedzialności wyłącznie na podstawie prawa cywilnego o naruszenie dóbr osobistych W.D. Rząd utrzymywał, że roszczenia są wygórowane i nieuzasadnione.

84. Trybunał przyznaje, że pierwszy skarżący i druga skarżąca doznali szkody niemajątkowej – takiej jak stres i frustracja – która nie jest wystarczająco zrekompensowana przez samo stwierdzenie naruszenia Konwencji. Mając na uwadze charakter naruszenia oraz dokonując oceny na zasadzie słuszności, Trybunał przyznaje zarówno pierwszemu skarżącemu, jak i drugiej skarżącej po 5.000 euro wraz z wszelkimi podatkami, jakie mogą podlegać naliczeniu, z tytułu szkody niemajątkowej.

85. Trzecia skarżąca Presspublica sp. z o. o. zażądała z tytułu kosztów i wydatków, zwrot kosztów sądowych w wysokości 1.100 euro oraz kosztów prawnych W.D. w wysokości 1.550 euro, które zostały zasądzone wspólnie wobec skarżących przez Sąd Apelacyjny. Stwierdziła, że wszelkie koszty związane z postępowaniem były ponoszone przez Presspublica sp. z o. o.

86. Rząd stwierdził, że skarżący nie wnieśli roszczenia z tytułu szkody majątkowej.

87. Trybunał zwraca jednak uwagę, że trzecia skarżąca jest co do zasady uprawniona do odzyskania kwot, które poniosła tytułem opłat i kosztów wobec W.D., z powodu ich bezpośredniego związku z wyrokiem Sądu Apelacyjnego, który Trybunał uznał za niezgodny z prawem do wolności wypowiedzi (zobacz Lingens przeciwko Austrii, 8 lipca 1986, § 50, Seria A nr 103; Scharsach and News Verlagsgesellschaft przeciwko Austrii, nr 39394/98, § 50, ECHR 2003-XI; oraz Yordanova i Toshev, przywołany powyżej, § 78). Roszczenie złożone przez trzecią skarżącą wyraźnie mieści się w zakresie szkody majątkowej wynikającej z naruszenia Konwencji, nie kosztów i wydatków. Uwzględniając powyższe, Trybunał przyznaje trzeciej skarżącej kwotę 2.650 euro z tytułu szkody majątkowej .

B. Koszty i wydatki

88. Koszty i wydatki związane z postępowaniem krajowym i postępowaniem przed Trybunałem zostały poniesione wyłącznie przez trzecią skarżącą, Presspublica Sp. z o. o. Trzecia skarżąca zażądała łącznie 8,387.50 euro z tytułu opłat prawnych poniesionych przed sądami krajowymi i Trybunałem, przedstawiając odpowiednie faktury.

89. Rząd stwierdził, że tylko koszty faktycznie poniesione w celu przygotowania i obrony sprawy skarżących przed Trybunałem, a nie przed sądami krajowymi, mogą być brane pod uwagę.

90. Zgodnie z orzecznictwem Trybunału, skarżący jest uprawniony do zwrotu kosztów i wydatków jedynie w zakresie, w jakim zostało wykazane, że zostały one rzeczywiście i koniecznie poniesione, a także były rozsądne co do wysokości. Ponadto skarżący ma prawo do zasądzenia kwoty z tytułu kosztów i wydatków poniesionych przez niego/nią na szczeblu krajowym, aby zapobiec naruszeniu stwierdzonemu przez Trybunał lub do zadośćuczynienia (zobacz, między innymi, L Le Compte, Van Leuven and De Meyere przeciwko Belgii (Artykuł 50), 18 października 1982, § 17, Seria A nr 54). W niniejszej sprawie, mając na względzie dokumenty znajdujące się w jego posiadaniu oraz powyższe kryteria, Trybunał uznaje za uzasadnione przyznać trzeciej skarżącej kwotę 6.000 euro wraz z wszelkimi podatkami, jakie mogą podlegać naliczeniu, z tytułu kosztów prawnych zarówno w postępowaniu krajowym, jak i przed Trybunałem w Strasburgu.

C. Odsetki za zwłokę

91. Trybunał uznaje za właściwe, aby odsetki za zwłokę były oparte na marginalnej stopie procentowej Europejskiego Banku Centralnego, powiększonej o trzy punkty procentowe.

Z TYCH WZGLĘDÓW TRYBUNAŁ JEDNOGŁOŚNIE

1. Uznaje skargę w części dotyczącej naruszenia prawa do wolności wypowiedzi skarżących za dopuszczalną, a pozostałą część skargi za niedopuszczalną;

2. Stwierdza, iż doszło do naruszenia Artykułu 10 Konwencji;

3. Stwierdza,

(a) że pozwane Państwo ma zapłacić w terminie trzech miesięcy od dnia, w którym wyrok stanie się ostateczny zgodnie z Artykułem 44 § 2 Konwencji, następujące kwoty, w przeliczeniu na walutę pozwanego Państwa po kursie obowiązującym w dniu rozliczenia:

(i) 2,650 EUR (dwa tysiące sześćset pięćdziesiąt euro) trzeciej skarżącej wraz z wszelkimi podatkami, jakie mogą podlegać naliczeniu, z tytułu szkody majątkowej;

(ii) 5,000 EUR (pięć tysięcy euro) zarówno pierwszemu skarżącemu, jak i drugiej skarżącej wraz z wszelkimi podatkami, jakie mogą podlegać naliczeniu, z tytułu szkody niemajątkowej;

(iii) 6,000 EUR (sześć tysięcy euro) trzeciej skarżącej wraz z wszelkimi podatkami, jakie mogą podlegać naliczeniu, z tytułu kosztów i wydatków;

(b) że po upływie powyższego trzymiesięcznego terminu do momentu zapłaty, winny zostać naliczone od powyższych kwot odsetki zwykłe według marginalnej stopy procentowej Europejskiego Banku Centralnego, powiększonej o trzy punkty procentowe;

4. Oddala pozostałą część żądania skarżących o słuszne zadośćuczynienie.

Sporządzono w języku angielskim i notyfikowano na piśmie
w dniu 14 października 2014 roku, zgodnie z Regułą 77 §§ 2 i 3 Regulaminu Trybunału.

Françoise Elens-Passos Ineta Ziemele
Kanclerz Przewodnicząca

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Iwona Leschied
Data wytworzenia informacji: